Wpisy archiwalne w kategorii
do pracy
Dystans całkowity: | 25359.95 km (w terenie 5301.25 km; 20.90%) |
Czas w ruchu: | 1222:20 |
Średnia prędkość: | 20.75 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.45 km/h |
Liczba aktywności: | 459 |
Średnio na aktywność: | 55.25 km i 2h 39m |
Więcej statystyk |
dpd
Czwartek, 25 maja 2017 | dodano:25.05.2017Kategoria do pracy
Km: | 52.00 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:38 | km/h: | 19.75 |
Pr. maks.: | 39.85 | Temperatura: | 8.5 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś odczuwałem już zmęczenie (4-ty dzień z rzędu rowerem do pracy), w związku z tym jechałem dziś typowo rekreacyjnie.
Rano: temp. ok. 8,5 stopnia u mnie w Baninie a do tego mgła. Jechałem w długich nogawkach i cienkim ortalionie i wcale mi nie było za ciepło. Dopiero gdzieś w Oliwie skończyły się chmury i pokazało się słońce- momentalnie zaczęło mi się robić za ciepło.
Trasa do pracy standardowa.
Powrót: temp. ok. 15-18 stopni, trasa standardowa- nie chciało mi się nigdzie dodatkowo jeździć. Bajora w lesie po wczorajszej ulewie już podeschły/wsiąkły w większości, ale droga po której płynął wczoraj potok mocno zniszczona.
Mój rower już ma tak dorżnięte wszystkie elementy napędu, że w Barniewicach nie mogłem podjechać pod górkę, tak przeskakiwało.
Koniecznie trzeba w weekend znaleźć czas i chęci na remont.
Rano: temp. ok. 8,5 stopnia u mnie w Baninie a do tego mgła. Jechałem w długich nogawkach i cienkim ortalionie i wcale mi nie było za ciepło. Dopiero gdzieś w Oliwie skończyły się chmury i pokazało się słońce- momentalnie zaczęło mi się robić za ciepło.
Trasa do pracy standardowa.
Powrót: temp. ok. 15-18 stopni, trasa standardowa- nie chciało mi się nigdzie dodatkowo jeździć. Bajora w lesie po wczorajszej ulewie już podeschły/wsiąkły w większości, ale droga po której płynął wczoraj potok mocno zniszczona.
Mój rower już ma tak dorżnięte wszystkie elementy napędu, że w Barniewicach nie mogłem podjechać pod górkę, tak przeskakiwało.
Koniecznie trzeba w weekend znaleźć czas i chęci na remont.
dpd (po oberwaniu chmury)
Środa, 24 maja 2017 | dodano:24.05.2017Kategoria do pracy
Km: | 52.85 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:33 | km/h: | 20.73 |
Pr. maks.: | 42.94 | Temperatura: | 14.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: temp. ok. 14 stopni, trasa standardowa. Początkowo jechałem w cienkiej kurtce, ale szybko schowałem ją do plecaka.
Powrót: nad morzem temp. ok. 15-16 stopni, trasa standardowa. W ciągu dnia w Gdańsku nie spadła ani kropla deszczu, ale od Osowej do Banina to niezłe oberwanie chmury musiało być: jak wjeżdżałem do Osowej, to było całkiem sucho. Jak wyjeżdżałem z Osowej w stronę Barniewic pojawiły się niewielkie kałuże, ale najciekawsze było dopiero przede mną. W lesie między Barniewicami a Baninem patrzę i nie wierzę: rano była jeszcze droga a teraz płynie rwący potok!!! WTF? Opady musiały być tak intensywne, że z lasu spływała woda rwącym potokiem po drodze. Jakoś przedostałem się przez ten potok a dalej w lesie takie bajora na drodze, że nie dało się ich ominąć, trzeba było przez nie przejeżdżać- w którymś momencie prawie buty mi się zanurzyły w jednym z bajorek. Opady musiały być naprawdę grube, bo jeszcze nie widziałem tam takich jezior na drogach.
Powrót: nad morzem temp. ok. 15-16 stopni, trasa standardowa. W ciągu dnia w Gdańsku nie spadła ani kropla deszczu, ale od Osowej do Banina to niezłe oberwanie chmury musiało być: jak wjeżdżałem do Osowej, to było całkiem sucho. Jak wyjeżdżałem z Osowej w stronę Barniewic pojawiły się niewielkie kałuże, ale najciekawsze było dopiero przede mną. W lesie między Barniewicami a Baninem patrzę i nie wierzę: rano była jeszcze droga a teraz płynie rwący potok!!! WTF? Opady musiały być tak intensywne, że z lasu spływała woda rwącym potokiem po drodze. Jakoś przedostałem się przez ten potok a dalej w lesie takie bajora na drodze, że nie dało się ich ominąć, trzeba było przez nie przejeżdżać- w którymś momencie prawie buty mi się zanurzyły w jednym z bajorek. Opady musiały być naprawdę grube, bo jeszcze nie widziałem tam takich jezior na drogach.
dpd
Wtorek, 23 maja 2017 | dodano:23.05.2017Kategoria do pracy
Km: | 59.77 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:44 | km/h: | 21.87 |
Pr. maks.: | 38.80 | Temperatura: | 9.5 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: temp. ok. 9,5 stopnia, ubrałem się tak jak wczoraj w cienki ortalion i nogawki do krótkich spodenek. Jechało się dobrze, ale w przeciwieństwie do wczorajszego dnia, już w Osowej zrobiło mi się za ciepło i rozpinałem kurtkę. Trasa standardowa.
Powrót: temp. tak jak wczoraj ok. 17-18 stopni, początkowo chłodno ale jak się rozgrzałem to było już optymalnie. Z pracy rundka do końca parku w Brzeźnie a potem standardowy powrót do domu.
Dobrze mi się dziś jechało a i średnia wyszła niezła jak na moje możliwości.
Powrót: temp. tak jak wczoraj ok. 17-18 stopni, początkowo chłodno ale jak się rozgrzałem to było już optymalnie. Z pracy rundka do końca parku w Brzeźnie a potem standardowy powrót do domu.
Dobrze mi się dziś jechało a i średnia wyszła niezła jak na moje możliwości.
dpd
Poniedziałek, 22 maja 2017 | dodano:22.05.2017Kategoria do pracy
Km: | 58.51 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:47 | km/h: | 21.02 |
Pr. maks.: | 38.46 | Temperatura: | 10.7 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: temp. ok. 10,5 stopnia, jechałem w cienkim ortalionie i w nogawkach- było optymalnie. Trasa standardowa.
Powrót: temp. ok. 17-18 stopni, jechałem na krótko- było optymalnie, kiedy się rozgrzałem. Trasa prawie standardowa, z rundką do końca parku w Brzeźnie.
Dobrze się dziś jechało- pogoda sprzyjała.
Powrót: temp. ok. 17-18 stopni, jechałem na krótko- było optymalnie, kiedy się rozgrzałem. Trasa prawie standardowa, z rundką do końca parku w Brzeźnie.
Dobrze się dziś jechało- pogoda sprzyjała.
dpd
Piątek, 19 maja 2017 | dodano:22.05.2017Kategoria do pracy
Km: | 45.04 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:14 | km/h: | 20.17 |
Pr. maks.: | 42.53 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
W piątek w obie strony skróconą trasą: rano żeby jak najszybciej być w pracy a po południu, żeby jak najszybciej wrócić.
Pogoda piękna: rano ok. 15 stopni, ubiór na krótko i było optymalnie. Powrót ok. 25 stopni, jak dla mnie już za ciepło.
W lesie jest straszliwie sucho, przejeżdżające samochody podnoszą takie tumany kurzu, że prawie nie ma czym oddychać.
Pogoda piękna: rano ok. 15 stopni, ubiór na krótko i było optymalnie. Powrót ok. 25 stopni, jak dla mnie już za ciepło.
W lesie jest straszliwie sucho, przejeżdżające samochody podnoszą takie tumany kurzu, że prawie nie ma czym oddychać.
dpd (gorąco)
Czwartek, 18 maja 2017 | dodano:18.05.2017Kategoria do pracy
Km: | 58.76 | Km teren: | 13.00 | Czas: | 02:45 | km/h: | 21.37 |
Pr. maks.: | 49.15 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś już praktycznie letni dzień. Przez cały dzień zero chmurki na niebie, non stop słońce i gorąco. A pomyśleć, że tydzień temu padał śnieg i to na tyle solidnie że prawie do południa wszystko było przykryte białą kołderką.
Rano temp. ok. 15 stopni, ubrałem się na krótko. Zaraz po wyjeździe było mi trochę chłodno, ale szybko się rozgrzałem i jechało się optymalnie. Trasa do pracy standardowa.
Powrót: temp. ok. 23-25 stopni (jak dla mnie to już za ciepło), ale na szczęście wiał dość solidny wietrzyk który przyjemnie schładzał, jechało się więc całkiem przyjemnie. Po pracy rundka do końca parku w Brzeźnie a potem prawie standardowo do domu.
Prawie standardowo, ponieważ musiałem się wycofać z Barniewickiej w Osowej gdyż drogę zablokował stojący pociąg towarowy wracający z wagonami z przesypowni cementu. A zablokował ją ponieważ jakiś "inteligent" postawił swój samochód przy torach w taki sposób, że wystawał na tory i pociąg nie mógł przejechać. Wycofałem się więc z Barniewickiej i pojechałem przez Nowy Świat i potem przez las (z pominięciem Barniewic).
Rano temp. ok. 15 stopni, ubrałem się na krótko. Zaraz po wyjeździe było mi trochę chłodno, ale szybko się rozgrzałem i jechało się optymalnie. Trasa do pracy standardowa.
Powrót: temp. ok. 23-25 stopni (jak dla mnie to już za ciepło), ale na szczęście wiał dość solidny wietrzyk który przyjemnie schładzał, jechało się więc całkiem przyjemnie. Po pracy rundka do końca parku w Brzeźnie a potem prawie standardowo do domu.
Prawie standardowo, ponieważ musiałem się wycofać z Barniewickiej w Osowej gdyż drogę zablokował stojący pociąg towarowy wracający z wagonami z przesypowni cementu. A zablokował ją ponieważ jakiś "inteligent" postawił swój samochód przy torach w taki sposób, że wystawał na tory i pociąg nie mógł przejechać. Wycofałem się więc z Barniewickiej i pojechałem przez Nowy Świat i potem przez las (z pominięciem Barniewic).
dpd
Środa, 17 maja 2017 | dodano:17.05.2017Kategoria do pracy
Km: | 56.96 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:45 | km/h: | 20.71 |
Pr. maks.: | 40.96 | Temperatura: | 12.8 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś była super pogoda do jazdy. Wprawdzie ubrałem się za ciepło, ale na szczęście w drodze powrotnej słońce było za chmurami, więc nie było jakiegoś strasznego problemu.
Rano: temp. niby ok. 13 stopni, ale było chyba cieplej, bo musiałem po drodze zdejmować kurtkę i chować do plecaka. Trasa poranna standardowa.
Powrót: temp. ok. 21 stopni, przyjemny wiaterek- jechało się bardzo przyjemnie. Po pracy jeszcze rundka do ronda w Brzeźnie i powrót standardową trasą do domu.
Rano: temp. niby ok. 13 stopni, ale było chyba cieplej, bo musiałem po drodze zdejmować kurtkę i chować do plecaka. Trasa poranna standardowa.
Powrót: temp. ok. 21 stopni, przyjemny wiaterek- jechało się bardzo przyjemnie. Po pracy jeszcze rundka do ronda w Brzeźnie i powrót standardową trasą do domu.
dpd (zimno, ale przyroda nie czeka)
Środa, 26 kwietnia 2017 | dodano:26.04.2017Kategoria do pracy
Km: | 67.78 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 03:15 | km/h: | 20.86 |
Pr. maks.: | 39.14 | Temperatura: | 1.8 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś dobrze mi się jechało, szczególnie w drodze powrotnej.
Dziwną mamy wiosnę w tym roku :-(, cały czas jest zimno i pogoda bardziej przypomina tę jesienną niż tę wiosenną.
Na szczęście przyroda nie czeka i cały czas uparcie (choć trochę później niż zwykle) wszystko zaczyna się zielenić i zaczyna być coraz ładniej. Drzewa jeszcze bardzo nieśmiało rozwijają liście ale krzaki już coraz śmielej a w Parku Północnym w Sopocie na ziemi już jeden piękny zielony dywan.
Rano: temp. na termometrze niby +1,8 stopnia, ale szyby w samochodach zamarznięte więc przymrozek. Pogoda ładna ale niestety po wczorajszych opadach w lesie straszne błoto. Trasa standardowa.
Powrót: Pogoda ładna, temp. ok. 6-7 stopni, nawet momentami świeciło słoneczko, deszcz zaczął nieśmiało pokapywać dopiero jak dojeżdżałem do domu. Po pracy (żeby przewietrzyć głowę) rundka do ronda w Brzeźnie, potem do końca Parku Północnego w Sopocie (korzystając, że do końca kwietnia można jeszcze rowerem jechać przez teren przy molo w Sopocie) a potem standardowy powrót do domu.
Jak już pisałem dobrze mi się wracało, sił jakoś nie brakowało. Jedyny mankament to straszne błoto w lesie między Barniewicami a Baninem, dodatkowo rozjeżdżone jeszcze przez kursujące tam obecnie wywrotki.
Dziwną mamy wiosnę w tym roku :-(, cały czas jest zimno i pogoda bardziej przypomina tę jesienną niż tę wiosenną.
Na szczęście przyroda nie czeka i cały czas uparcie (choć trochę później niż zwykle) wszystko zaczyna się zielenić i zaczyna być coraz ładniej. Drzewa jeszcze bardzo nieśmiało rozwijają liście ale krzaki już coraz śmielej a w Parku Północnym w Sopocie na ziemi już jeden piękny zielony dywan.
Rano: temp. na termometrze niby +1,8 stopnia, ale szyby w samochodach zamarznięte więc przymrozek. Pogoda ładna ale niestety po wczorajszych opadach w lesie straszne błoto. Trasa standardowa.
Powrót: Pogoda ładna, temp. ok. 6-7 stopni, nawet momentami świeciło słoneczko, deszcz zaczął nieśmiało pokapywać dopiero jak dojeżdżałem do domu. Po pracy (żeby przewietrzyć głowę) rundka do ronda w Brzeźnie, potem do końca Parku Północnego w Sopocie (korzystając, że do końca kwietnia można jeszcze rowerem jechać przez teren przy molo w Sopocie) a potem standardowy powrót do domu.
Jak już pisałem dobrze mi się wracało, sił jakoś nie brakowało. Jedyny mankament to straszne błoto w lesie między Barniewicami a Baninem, dodatkowo rozjeżdżone jeszcze przez kursujące tam obecnie wywrotki.
dpd-z bonusem :-(
Poniedziałek, 24 kwietnia 2017 | dodano:24.04.2017Kategoria do pracy
Km: | 57.19 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 03:07 | km/h: | 18.35 |
Pr. maks.: | 39.85 | Temperatura: | 3.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś po prawie 2-tygodniowej przerwie, rowerem do pracy (najpierw była brzydka pogoda, później się rozchorowałem i tak się uzbierało).
Zgodnie z prognozami ICM, miało dziś ewentualnie kapnąć parę kropel z nieba, ale ja zarobiłem bonusa :-(, nawet podwójnego.
Całą drogę powrotną padał deszcz i to momentami dość rzęsisty, a dodatkowo od Osowej jeszcze trzeba było się przedzierać pod wiatr (pod wiatr i deszcz zacinający prosto w twarz chyba można uznać za podwójny bonus).
Rano: całkiem przyjemnie się jechało. Temp. na termometrze ok. 3 stopni, ale szyby w samochodach zamarznięte, więc przygruntowo było jednak mniej. Rano deszcz nie padał, więc przyjemnie i rekreacyjnie zajechałem sobie do pracy trasą standardową.
Powrót: wspomniany deszcz całą drogę oraz wmordewind od Osowej. Mimo niezbyt sprzyjającej pogody, po pracy skręciłem jeszcze rundkę do ronda w Brzeźnie i dopiero wtedy powrót do domu. Przez tą pogodę i przerwę jakoś ciężko mi się wracało.
Zgodnie z prognozami ICM, miało dziś ewentualnie kapnąć parę kropel z nieba, ale ja zarobiłem bonusa :-(, nawet podwójnego.
Całą drogę powrotną padał deszcz i to momentami dość rzęsisty, a dodatkowo od Osowej jeszcze trzeba było się przedzierać pod wiatr (pod wiatr i deszcz zacinający prosto w twarz chyba można uznać za podwójny bonus).
Rano: całkiem przyjemnie się jechało. Temp. na termometrze ok. 3 stopni, ale szyby w samochodach zamarznięte, więc przygruntowo było jednak mniej. Rano deszcz nie padał, więc przyjemnie i rekreacyjnie zajechałem sobie do pracy trasą standardową.
Powrót: wspomniany deszcz całą drogę oraz wmordewind od Osowej. Mimo niezbyt sprzyjającej pogody, po pracy skręciłem jeszcze rundkę do ronda w Brzeźnie i dopiero wtedy powrót do domu. Przez tą pogodę i przerwę jakoś ciężko mi się wracało.
dpd (wiatru ciąg dalszy)
Wtorek, 11 kwietnia 2017 | dodano:11.04.2017Kategoria do pracy
Km: | 70.51 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 03:29 | km/h: | 20.24 |
Pr. maks.: | 40.21 | Temperatura: | 7.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś dalej wiał wiatr, choć zelżał już trochę a teraz wieczorem, kiedy to piszę, zupełnie ucichł.
O ile rano wiatr bardzo fajnie w większości pchał mnie do przodu, to w drodze powrotnej mniej więcej powtórka z dnia wczorajszego.
No i zimno dziś: wczoraj naście stopni a dziś w miarę równo przez cały dzień ok. 7. Teraz, wieczorem już spadło do 3 stopni.
Rano: temperatura wspomniana ok. 7 stopni, trasa standardowa z rundką do ronda w Brzeźnie- tak jak wczoraj.
Powrót: tak samo jak wczoraj rundka do końca Parku Północnego w Sopocie, potem do ronda w Brzeźnie i powrót do domu standardową trasą. Jutro ma padać. Zobaczymy jak mocno i czy rano deszcz nie zniechęci mnie do jazdy rowerem.
P.s. Mój rower nieuchronnie zbliża się dramatycznej, mechanicznej śmierci większości kluczowych podzespołów :-(
Przednie koło przebieg dobija 40 kkm (od hamulców ranty felgi są tak wytarte, że niedługo chyba pęknie), przednia przerzutka od nowości (też ok. 40 kkm) jest już tak luźna i rozchwiana, że przy przerzucaniu muszę przerzucać revo o 4 kliki żeby zrzucić/wrzucić i potem o 3 cofać, łożyska suportu mają ponad 8 kkm i już sygnalizują zbliżającą się śmierć, tylna przerzutka dobija 12 kkm więc niedługo do wymiany, napęd cały powycierany i powyciągany, niedługo zacznie przeskakiwać, tylne koło zadziwiająco jeszcze działa po prawie 16 kkm a powinno już nie żyć, itd itp. Szykuje się remont generalny, tylko skąd hajs.
O ile rano wiatr bardzo fajnie w większości pchał mnie do przodu, to w drodze powrotnej mniej więcej powtórka z dnia wczorajszego.
No i zimno dziś: wczoraj naście stopni a dziś w miarę równo przez cały dzień ok. 7. Teraz, wieczorem już spadło do 3 stopni.
Rano: temperatura wspomniana ok. 7 stopni, trasa standardowa z rundką do ronda w Brzeźnie- tak jak wczoraj.
Powrót: tak samo jak wczoraj rundka do końca Parku Północnego w Sopocie, potem do ronda w Brzeźnie i powrót do domu standardową trasą. Jutro ma padać. Zobaczymy jak mocno i czy rano deszcz nie zniechęci mnie do jazdy rowerem.
P.s. Mój rower nieuchronnie zbliża się dramatycznej, mechanicznej śmierci większości kluczowych podzespołów :-(
Przednie koło przebieg dobija 40 kkm (od hamulców ranty felgi są tak wytarte, że niedługo chyba pęknie), przednia przerzutka od nowości (też ok. 40 kkm) jest już tak luźna i rozchwiana, że przy przerzucaniu muszę przerzucać revo o 4 kliki żeby zrzucić/wrzucić i potem o 3 cofać, łożyska suportu mają ponad 8 kkm i już sygnalizują zbliżającą się śmierć, tylna przerzutka dobija 12 kkm więc niedługo do wymiany, napęd cały powycierany i powyciągany, niedługo zacznie przeskakiwać, tylne koło zadziwiająco jeszcze działa po prawie 16 kkm a powinno już nie żyć, itd itp. Szykuje się remont generalny, tylko skąd hajs.