Wpisy archiwalne w kategorii
do pracy
Dystans całkowity: | 25359.95 km (w terenie 5301.25 km; 20.90%) |
Czas w ruchu: | 1222:20 |
Średnia prędkość: | 20.75 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.45 km/h |
Liczba aktywności: | 459 |
Średnio na aktywność: | 55.25 km i 2h 39m |
Więcej statystyk |
dpd (oj ten wiatr)
Poniedziałek, 10 kwietnia 2017 | dodano:10.04.2017Kategoria do pracy
Km: | 70.51 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 03:35 | km/h: | 19.68 |
Pr. maks.: | 39.49 | Temperatura: | 7.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś w drodze powrotnej wiatr był naprawdę dokuczliwy :-(
W pewnym momencie nad morzem, jak zawiało bocznie między budynkami, to prawie zwiało mnie z ddr na trawnik. Z kolei jak jechałem pod wiatr, to jak trafił się dobry podmuch, to prawie zatrzymywało mnie w miejscu. No ale jakoś dokulałem się do domu.
Najciekawszy to był dziś błyskawiczny spadek temperatury: ok. południa temperatura przekraczała chyba nawet 20 stopni a od godz. 15 było czuć jak z minuty na minutę temperatura spada- miałem otwarte okno więc czułem to doskonale przy tych powiewach wiatru.
Rano: temp. ok. 7 stopni jak wyjeżdżałem (nad morzem chyba kilka stopni więcej), trasa standardowa z rundką do ronda w Brzeźnie przed pracą. Co ciekawe rano wiatru praktycznie nie było, dopiero rozbujał się w ciągu dnia.
Powrót: temp. szybko spadała, wyjeżdżałem w rozpiętej kurtce i bez czapki a w Osowej zakładałem czapkę i zapinałem kurtkę, bo zrobiło mi się zimno. Pod koniec już nawet nogi mi marzły, bo jechałem bez ochraniaczy na butach.
Po pracy musiałem przewietrzyć głowę, więc pomimo tego upierdliwego wiatru pojechałem do końca Parku Północnego w Sopocie, potem do ronda w Brzeźnie i dopiero powrót do domu standardową trasą.
W pewnym momencie nad morzem, jak zawiało bocznie między budynkami, to prawie zwiało mnie z ddr na trawnik. Z kolei jak jechałem pod wiatr, to jak trafił się dobry podmuch, to prawie zatrzymywało mnie w miejscu. No ale jakoś dokulałem się do domu.
Najciekawszy to był dziś błyskawiczny spadek temperatury: ok. południa temperatura przekraczała chyba nawet 20 stopni a od godz. 15 było czuć jak z minuty na minutę temperatura spada- miałem otwarte okno więc czułem to doskonale przy tych powiewach wiatru.
Rano: temp. ok. 7 stopni jak wyjeżdżałem (nad morzem chyba kilka stopni więcej), trasa standardowa z rundką do ronda w Brzeźnie przed pracą. Co ciekawe rano wiatru praktycznie nie było, dopiero rozbujał się w ciągu dnia.
Powrót: temp. szybko spadała, wyjeżdżałem w rozpiętej kurtce i bez czapki a w Osowej zakładałem czapkę i zapinałem kurtkę, bo zrobiło mi się zimno. Pod koniec już nawet nogi mi marzły, bo jechałem bez ochraniaczy na butach.
Po pracy musiałem przewietrzyć głowę, więc pomimo tego upierdliwego wiatru pojechałem do końca Parku Północnego w Sopocie, potem do ronda w Brzeźnie i dopiero powrót do domu standardową trasą.
dpd (deszcz i błotko)
Piątek, 7 kwietnia 2017 | dodano:07.04.2017Kategoria do pracy
Km: | 57.04 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:53 | km/h: | 19.78 |
Pr. maks.: | 36.49 | Temperatura: | 7.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Tytułowy deszcz i błotko rano. Jak wstałem, to padał deszcz ale stwierdziłem że nie jest mocny, więc nie zrezygnowałem z roweru- i w sumie dobrze :-)
Jak wyjechałem rano z domu, to padał drobny deszcz, nawet całkiem przyjemny. Niestety przyjemność z porannej jazdy psuło straszne błoto- szczególnie w mojej wiosce. Ostatnio wyrównywali polne drogi w naszej miejscowości i między innymi coś podsypywali. To coś, co podsypywali, jak dostało wody okazało się błotnistą papką, którą po przejechaniu kilkuset metrów byłem ochlapany aż po pachy :-( i nie pomogła nawet wolna jazda.
W lesie to jest po prostu mokry piach a ta papka u mnie we wsi to jakaś masakra. Poranna trasa standardowa, temp. chyba ok. 7 stopni?
Powrót: w drodze powrotnej nie padało, błoto trochę podeschło więc jechało się całkiem dobrze. Po pracy, żeby się odstresować po bardzo ciężkim dniu, jeszcze rundka do ronda w Brzeźnie i dalej standardowo do domu. Jechało mi się dobrze, choć siły dziś jakoś niespecjalnie dopisywały.
Jak wyjechałem rano z domu, to padał drobny deszcz, nawet całkiem przyjemny. Niestety przyjemność z porannej jazdy psuło straszne błoto- szczególnie w mojej wiosce. Ostatnio wyrównywali polne drogi w naszej miejscowości i między innymi coś podsypywali. To coś, co podsypywali, jak dostało wody okazało się błotnistą papką, którą po przejechaniu kilkuset metrów byłem ochlapany aż po pachy :-( i nie pomogła nawet wolna jazda.
W lesie to jest po prostu mokry piach a ta papka u mnie we wsi to jakaś masakra. Poranna trasa standardowa, temp. chyba ok. 7 stopni?
Powrót: w drodze powrotnej nie padało, błoto trochę podeschło więc jechało się całkiem dobrze. Po pracy, żeby się odstresować po bardzo ciężkim dniu, jeszcze rundka do ronda w Brzeźnie i dalej standardowo do domu. Jechało mi się dobrze, choć siły dziś jakoś niespecjalnie dopisywały.
dpd (ciężko, deszcz i wiatr)
Środa, 5 kwietnia 2017 | dodano:05.04.2017Kategoria do pracy
Km: | 57.17 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 03:01 | km/h: | 18.95 |
Pr. maks.: | 44.87 | Temperatura: | 7.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Oj dziś ciężko mi się jechało :-(
Nie dość, że nogi nie podawały, to jeszcze w drodze powrotnej zrobiło się zimno, zaczął padać deszcz a nawet trochę grad (momentami siekło po twarzy nie deszczem ale drobnymi lodowymi kryształkami) a do tego jeszcze silny wiatr, który zwiewał mi pokrowiec z plecaka (3 razy musiałem się zatrzymywać, bo prawie mi odleciał) a momentami próbował też mnie zwiać z drogi.
Rano: temp. ok. 7 stopni, nie padało, trasa standardowa. Rano nawet całkiem przyjemnie się jechało.
Powrót: jak wyszedłem z pracy, to nad morzem było całkiem przyjemnie i ciepło, deszcz jeszcze nie padał- zrobiłem sobie więc rundkę do ronda w Brzeźnie. Potem było niestety już tylko gorzej, o czym pisałem na wstępie. Ogólnie powrót ciężki :-(
Pozytyw taki, że dziś pyknął mi pierwszy tysiączek w tym roku- o miesiąc szybciej niż w ubiegłym :-)
Nie dość, że nogi nie podawały, to jeszcze w drodze powrotnej zrobiło się zimno, zaczął padać deszcz a nawet trochę grad (momentami siekło po twarzy nie deszczem ale drobnymi lodowymi kryształkami) a do tego jeszcze silny wiatr, który zwiewał mi pokrowiec z plecaka (3 razy musiałem się zatrzymywać, bo prawie mi odleciał) a momentami próbował też mnie zwiać z drogi.
Rano: temp. ok. 7 stopni, nie padało, trasa standardowa. Rano nawet całkiem przyjemnie się jechało.
Powrót: jak wyszedłem z pracy, to nad morzem było całkiem przyjemnie i ciepło, deszcz jeszcze nie padał- zrobiłem sobie więc rundkę do ronda w Brzeźnie. Potem było niestety już tylko gorzej, o czym pisałem na wstępie. Ogólnie powrót ciężki :-(
Pozytyw taki, że dziś pyknął mi pierwszy tysiączek w tym roku- o miesiąc szybciej niż w ubiegłym :-)
dpd
Wtorek, 4 kwietnia 2017 | dodano:04.04.2017Kategoria do pracy
Km: | 51.99 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:34 | km/h: | 20.26 |
Pr. maks.: | 38.80 | Temperatura: | 5.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: temp. ok. 5 stopni, duża mgła, trasa standardowa do pracy.
Powrót: nad morzem temp. ok. 7 stopni, w głębi lądu ok. 12, trasa standardowa.
Powrót: nad morzem temp. ok. 7 stopni, w głębi lądu ok. 12, trasa standardowa.
dpd
Poniedziałek, 3 kwietnia 2017 | dodano:03.04.2017Kategoria do pracy
Km: | 51.98 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:32 | km/h: | 20.52 |
Pr. maks.: | 42.53 | Temperatura: | 9.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: temp. ok. 9 stopni, trasa standardowa do pracy.
Powrót: cały dzień prognozy straszyły że może lać w drodze powrotnej i to tak poza skalą. Na szczęście udało mi się dojechać do domu na sucho i tylko natrafić od Osowy na ślady po ulewie (kałuże i błoto). Nad morzem dziś znowu było zimno a w głębi lądu dużo cieplej.
Trasa powrotna standardowa, bez żadnych dodatków i modyfikacji.
Powrót: cały dzień prognozy straszyły że może lać w drodze powrotnej i to tak poza skalą. Na szczęście udało mi się dojechać do domu na sucho i tylko natrafić od Osowy na ślady po ulewie (kałuże i błoto). Nad morzem dziś znowu było zimno a w głębi lądu dużo cieplej.
Trasa powrotna standardowa, bez żadnych dodatków i modyfikacji.
dpd (było dobrze)
Piątek, 31 marca 2017 | dodano:02.04.2017Kategoria do pracy
Km: | 51.94 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:32 | km/h: | 20.50 |
Pr. maks.: | 42.53 | Temperatura: | 10.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
O ile w czwartek bardzo ciężko mi się jechało, to w piątek zadziwiająco dobrze. Sił jakoś dużo więcej miałem- aż dziwnie się jechało- taki gwałtowny przeskok.
Rano: temp. ok. 10 stopni, piękna pogoda, trasa standardowa.
Powrót: nad morzem nawet zimno- oceniam że ok. 7 stopni, za to im dalej od morza tym cieplej, pewnie gdzieś koło kilkunastu stopni- zrobiło mi się wręcz gorąco- trasa standardowa.
Podsumowanie miesiąca: pomimo tego, że zacząłem jeździć dopiero ok. połowy miesiąca to miesiąc uważam za udany, tym bardziej że marzec zamknąłem taką liczbą kilometrów w roku, jaką miałem na koniec kwietnia w ubiegłym. Od rozpoczęcia dojazdów rowerem do pracy, przez 3 tygodnie udało mi się tylko 2 razy nie pojechać rowerem- jak na mojego lenia to dobry wynik :-)
Rano: temp. ok. 10 stopni, piękna pogoda, trasa standardowa.
Powrót: nad morzem nawet zimno- oceniam że ok. 7 stopni, za to im dalej od morza tym cieplej, pewnie gdzieś koło kilkunastu stopni- zrobiło mi się wręcz gorąco- trasa standardowa.
Podsumowanie miesiąca: pomimo tego, że zacząłem jeździć dopiero ok. połowy miesiąca to miesiąc uważam za udany, tym bardziej że marzec zamknąłem taką liczbą kilometrów w roku, jaką miałem na koniec kwietnia w ubiegłym. Od rozpoczęcia dojazdów rowerem do pracy, przez 3 tygodnie udało mi się tylko 2 razy nie pojechać rowerem- jak na mojego lenia to dobry wynik :-)
dpd (zmęczenie)
Czwartek, 30 marca 2017 | dodano:30.03.2017Kategoria do pracy
Km: | 51.97 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:47 | km/h: | 18.67 |
Pr. maks.: | 38.46 | Temperatura: | 4.5 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś odczuwałem już zmęczenie organizmu po codziennych dojazdach do pracy. Mój organizm domaga się odpoczynku ale go nie dostanie- dopiero w weekend. W związku z tym zmęczeniem ciężko się jechało i rano i po południu.
Rano: temp. 4,5 stopnia, trasa standardowa.
Powrót: temp. ok. 6-7 stopni, trasa standardowa.
Rano: temp. 4,5 stopnia, trasa standardowa.
Powrót: temp. ok. 6-7 stopni, trasa standardowa.
dpd (wiatr i deszcz)
Środa, 29 marca 2017 | dodano:29.03.2017Kategoria do pracy
Km: | 56.67 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 03:03 | km/h: | 18.58 |
Pr. maks.: | 38.46 | Temperatura: | 3.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Wiatr i deszcz dziś w drodze powrotnej: o ile deszcz nie przeszkadzał specjalnie (siąpił sobie delikatnie), to wiatr dość mocny- porywy wiatru próbowały mnie zepchnąć z drogi- trzeba było uważnie jechać i korygować porywy wiatru.
Rano: temp. niby +3 stopnie ale jakoś wszyscy blachosmrodziaże skrobali szybki. Trasa standardowa- jechało się po prostu normalnie.
Nad samym morzem gęsta mgła.
Powrót: wspomniany deszcz i wiatr, nie wiem jaka temperatura ale odczucie na poziomie 5 stopni. Wiatr szczególnie dawał się we znaki od momentu wyjechania z lasu w Osowej a najbardziej w okolicach Barniewic, zanim wjechałem znowu do lasu między Barniewicami a Baninem. Po pracy rundka do ronda w Brzeźnie i dalej standardowo do domu- dziś ogólnie ciężko mi się jechało- może to ten wiatr a może już zmęczenie tego tygodnia?
Rano: temp. niby +3 stopnie ale jakoś wszyscy blachosmrodziaże skrobali szybki. Trasa standardowa- jechało się po prostu normalnie.
Nad samym morzem gęsta mgła.
Powrót: wspomniany deszcz i wiatr, nie wiem jaka temperatura ale odczucie na poziomie 5 stopni. Wiatr szczególnie dawał się we znaki od momentu wyjechania z lasu w Osowej a najbardziej w okolicach Barniewic, zanim wjechałem znowu do lasu między Barniewicami a Baninem. Po pracy rundka do ronda w Brzeźnie i dalej standardowo do domu- dziś ogólnie ciężko mi się jechało- może to ten wiatr a może już zmęczenie tego tygodnia?
dpd (dobrze)
Wtorek, 28 marca 2017 | dodano:28.03.2017Kategoria do pracy
Km: | 57.00 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:45 | km/h: | 20.73 |
Pr. maks.: | 39.49 | Temperatura: | 4.5 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś dobrze mi się jechało :-) i rano i po południu- nogi podawały- jak na stan mojej obecnej kondycji oczywiście.
Rano: temp. ok. 4,5 stopnia, trasa standardowa.
Powrót: nad morzem temperatura odczuwalna dużo niższa niż w głębi lądu (szacuję po odczuciach, że ok. 5 stopni), w głębi lądu już taka jak podawały portale pogodowe, czyli ok. 10 stopni. Takie zjawisko miałem okazję odczuć już nie raz wcześniej, że nad samym morzem dużo niższa temperatura niż kilkaset metrów w głąb lądu. Dodatkowo wpływ na to miał na pewno fakt, że nad morzem była mocna mgła dająca odczucie wilgoci, której im dalej od morza tym było mniej.
Patrząc na wczorajszy dzień kiedy temperatura po południu była ok. 16 stopni nad morzem, to dziś niezły kontrast do tego- wczoraj prawie na krótkim rękawku a dziś w kurtce i czapce.
Trasa powrotna standardowa, z rundką do ronda w Brzeźnie.
Rano: temp. ok. 4,5 stopnia, trasa standardowa.
Powrót: nad morzem temperatura odczuwalna dużo niższa niż w głębi lądu (szacuję po odczuciach, że ok. 5 stopni), w głębi lądu już taka jak podawały portale pogodowe, czyli ok. 10 stopni. Takie zjawisko miałem okazję odczuć już nie raz wcześniej, że nad samym morzem dużo niższa temperatura niż kilkaset metrów w głąb lądu. Dodatkowo wpływ na to miał na pewno fakt, że nad morzem była mocna mgła dająca odczucie wilgoci, której im dalej od morza tym było mniej.
Patrząc na wczorajszy dzień kiedy temperatura po południu była ok. 16 stopni nad morzem, to dziś niezły kontrast do tego- wczoraj prawie na krótkim rękawku a dziś w kurtce i czapce.
Trasa powrotna standardowa, z rundką do ronda w Brzeźnie.
dpd (wietrznie)
Poniedziałek, 27 marca 2017 | dodano:27.03.2017Kategoria do pracy
Km: | 57.01 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 03:03 | km/h: | 18.69 |
Pr. maks.: | 38.13 | Temperatura: | 4.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś w drodze powrotnej wyjątkowo ciepło i wietrznie. Nad morzem termometry pokazywały ok. 16 stopni i chyba tyle było. Za to jak wyjechałem z lasu w Osowej, temperatura zjechała chyba o kilka stopni, bo odczucie ciepła dużo niższe.
Rano: temp. ok. 4 stopni i zaczynało już wiać, więc wcale za ciepło mi nie było. Do pracy trasą standardową.
Powrót: jak już wspomniałem ciepło i wietrznie, trasa standardowa z rundką do ronda w Brzeźnie.
Średnia prędkość wprawdzie niska, ale dobrze mi się jechało w obie strony.
Rano: temp. ok. 4 stopni i zaczynało już wiać, więc wcale za ciepło mi nie było. Do pracy trasą standardową.
Powrót: jak już wspomniałem ciepło i wietrznie, trasa standardowa z rundką do ronda w Brzeźnie.
Średnia prędkość wprawdzie niska, ale dobrze mi się jechało w obie strony.