Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2009
Dystans całkowity: | 507.90 km (w terenie 50.10 km; 9.86%) |
Czas w ruchu: | 20:04 |
Średnia prędkość: | 23.10 km/h |
Maksymalna prędkość: | 43.70 km/h |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 29.88 km i 1h 26m |
Więcej statystyk |
dpd(błotna masakra,zamknięcie roku rowerowego)
Środa, 23 grudnia 2009 | dodano:23.12.2009
Km: | 14.80 | Km teren: | 10.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Hipek Skrzypek |
Rano: trochę ponad 0 stopni, na ulicach i ścieżkach błoto, breja, do tego padał deszcz. Na domiar złego rower mojej żony na którym teraz jeżdżę nie ma błotników :-(
Do pracy dojechałem ubłocony po pachy i kompletnie mokry- po prostu błotna kąpiel w zimnym błocie. Brr wolałem już mróz. Trasa najkrótsza możliwa.
Powrót: wprawdzie nie padało jak wracałem, ale za to błoto na ścieżkach coraz większe, temperatura dodatnia ale miejscami bardzo ślisko- pod warstwą wody udeptany śnieg zamienił się w lód- na szczęście udało się nie zaliczyć żadnej gleby. Przez mielącą się pod kołami śnieżną breję jazda terenowa w większości- dlatego tak też liczę. Trasa najkrótsza możliwa.
To był chyba ostatni mój wyjazd na rowerze w tym roku- od jutra mam urlop do końca roku, wyjeżdżam na sylwestra, więc czasu ani okazji na rower już nie będzie.
Podsumowanie roku: Ten rok muszę zaliczyć do udanych. Cykloza narasta znakomicie. W ubiegłym roku 1500 kilosów a w tym ponad 6150 (jeżeli wziąć pod uwagę, że sezon rowerowy rozpocząłem w kwietniu to chyba nieźle). Pierwsze doświadczenia w jeździe zimowej (nigdy wcześniej w zimie). Od kwietnia, z wyjątkiem jednego dnia za każdym razem rowerem do pracy (bez względu na pogodę). Udział w Kaszeberunda na dystansie 120 km- z całkiem niezłym czasem (jak na totalnego dyletanta, do tego jadącego rowerem MTB po szosie :-)). Postawione gdzieś tam przed wakacjami cele na ten rok musiałem kilka razy podwyższać, ponieważ udawało się je sukcesywnie osiągać no i w efekcie udało się zrealizować wszystkie. Udało mi się już zajeździć jeden rower :-) na śmierć przejechanym dystansem. Teraz muszę się zastanowić nad celami na rok przyszły. Rozpoczęcie nowego roku rowerowego już 04.01.2010 :-) Już nie mogę się doczekać.
Do pracy dojechałem ubłocony po pachy i kompletnie mokry- po prostu błotna kąpiel w zimnym błocie. Brr wolałem już mróz. Trasa najkrótsza możliwa.
Powrót: wprawdzie nie padało jak wracałem, ale za to błoto na ścieżkach coraz większe, temperatura dodatnia ale miejscami bardzo ślisko- pod warstwą wody udeptany śnieg zamienił się w lód- na szczęście udało się nie zaliczyć żadnej gleby. Przez mielącą się pod kołami śnieżną breję jazda terenowa w większości- dlatego tak też liczę. Trasa najkrótsza możliwa.
To był chyba ostatni mój wyjazd na rowerze w tym roku- od jutra mam urlop do końca roku, wyjeżdżam na sylwestra, więc czasu ani okazji na rower już nie będzie.
Podsumowanie roku: Ten rok muszę zaliczyć do udanych. Cykloza narasta znakomicie. W ubiegłym roku 1500 kilosów a w tym ponad 6150 (jeżeli wziąć pod uwagę, że sezon rowerowy rozpocząłem w kwietniu to chyba nieźle). Pierwsze doświadczenia w jeździe zimowej (nigdy wcześniej w zimie). Od kwietnia, z wyjątkiem jednego dnia za każdym razem rowerem do pracy (bez względu na pogodę). Udział w Kaszeberunda na dystansie 120 km- z całkiem niezłym czasem (jak na totalnego dyletanta, do tego jadącego rowerem MTB po szosie :-)). Postawione gdzieś tam przed wakacjami cele na ten rok musiałem kilka razy podwyższać, ponieważ udawało się je sukcesywnie osiągać no i w efekcie udało się zrealizować wszystkie. Udało mi się już zajeździć jeden rower :-) na śmierć przejechanym dystansem. Teraz muszę się zastanowić nad celami na rok przyszły. Rozpoczęcie nowego roku rowerowego już 04.01.2010 :-) Już nie mogę się doczekać.
dpd (hardcore terenowy przez miasto)
Wtorek, 22 grudnia 2009 | dodano:22.12.2009
Km: | 14.80 | Km teren: | 12.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Hipek Skrzypek |
Rano: znacznie cieplej niż wczoraj (tylko minus 7 stopni), na ścieżkach dalej ubity śnieg (pełno muld-jazda jak w terenie), ale bezwietrznie więc jechało się dobrze- niemniej najkrótszą drogą do pracy.
Powrót: temperatura tylko minus 4 stopnie ale hardcore na maksa- w ciągu dnia śnieg na ścieżkach chyba zaczął się roztapiać i znowu zaczął przymarzać, potem napadało sporo świeżego śniegu więc ślisko- trochę breja trochę twardo- jazda jak po wydmach- ciężko i mordewind sypiący ostro śniegiem prosto w twarz. Dodatkowo woziło dość solidnie więc co chwilę trzeba było kontrować kierownicą. Najkrótszą drogą do domu.
Powrót: temperatura tylko minus 4 stopnie ale hardcore na maksa- w ciągu dnia śnieg na ścieżkach chyba zaczął się roztapiać i znowu zaczął przymarzać, potem napadało sporo świeżego śniegu więc ślisko- trochę breja trochę twardo- jazda jak po wydmach- ciężko i mordewind sypiący ostro śniegiem prosto w twarz. Dodatkowo woziło dość solidnie więc co chwilę trzeba było kontrować kierownicą. Najkrótszą drogą do domu.
dpd (minus 16 stopni)
Poniedziałek, 21 grudnia 2009 | dodano:21.12.2009
Km: | 14.80 | Km teren: | 13.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Hipek Skrzypek |
Rano: termometr pokazywał minus 16 stopni (to mój nowy rekord zimna na rowerze).
Najkrótszą drogą do pracy- jazda po ubitym śniegu a do tego coraz bardziej ślisko, więc zaliczam jako jazda w terenie (w większości- bo były znikome odcinki gdzie było odśnieżone).
Powrót: termometr po powrocie pokazywał minus 12 stopni- znowu najkrótsza droga.
Żeby tradycji stało się zadość w obie strony musiałem się zatrzymywać i ogrzewać ręce.
Najkrótszą drogą do pracy- jazda po ubitym śniegu a do tego coraz bardziej ślisko, więc zaliczam jako jazda w terenie (w większości- bo były znikome odcinki gdzie było odśnieżone).
Powrót: termometr po powrocie pokazywał minus 12 stopni- znowu najkrótsza droga.
Żeby tradycji stało się zadość w obie strony musiałem się zatrzymywać i ogrzewać ręce.
dpd(solidny mróz i śnieg-praktycznie terenowo)
Piątek, 18 grudnia 2009 | dodano:18.12.2009
Km: | 15.10 | Km teren: | 15.10 | Czas: | 00:50 | km/h: | 18.12 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -11.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Hipek Skrzypek |
Rano: minus 11 stopni, w nocy solidnie popadało więc śniegu całkiem sporo. Ciekawe, że najwięcej na ścieżkach rowerowych :-), bo jak odśnieżają chodnik to zgarniają na ścieżkę rowerową a jak blisko jezdni to pługi nagarnęły na ścieżkę rowerową :-) Jazda więc praktycznie terenowa- dlatego zaliczam jako teren. Trasa najkrótsza możliwa. Ręce oczywiście przemarznięte na kość, pomimo założenia 2 par rękawiczek. Rano ubrałem się zbyt ciepło i poza rękami dotarłem do pracy spocony na maksa. Dlatego część ciuchów wylądowała w plecaku w drodze powrotnej.
Powrót: minus 11 stopni, najpierw do sklepu motocyklowego po neoprenowe ocieplacze na kolanach i dodatkowe rękawiczki. Jazda oczywiście terenowa. Ocieplacze na kolana rewelacyjne- ciepełko w kolana. Rękawiczki to niestety kolejna skucha- ręce przemarznięte bardzo mocno- musiałem znowu robić stop na ogrzewanie rąk w kieszeniach.
Powrót: minus 11 stopni, najpierw do sklepu motocyklowego po neoprenowe ocieplacze na kolanach i dodatkowe rękawiczki. Jazda oczywiście terenowa. Ocieplacze na kolana rewelacyjne- ciepełko w kolana. Rękawiczki to niestety kolejna skucha- ręce przemarznięte bardzo mocno- musiałem znowu robić stop na ogrzewanie rąk w kieszeniach.
dpd(zimno,śnieg,mordewind,ostatnie tchnienie roweru)
Czwartek, 17 grudnia 2009 | dodano:17.12.2009
Km: | 14.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:46 | km/h: | 19.30 |
Pr. maks.: | 36.20 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: zimno (minus 9 stopni na moim termometrze) ale bezwietrznie, ścieżki lekko białe ale śnieg nie padał- trasa najkrótsza możliwa. Rękawiczki są do kitu- ręce mi przemarzły bardzo boleśnie.
Powrót: dalej zimno (minus 8 stopni), solidny mordewind, do tego śnieg prosto w twarz, na ścieżkach śniegu więcej. Ręce w połowie drogi tak mi przemarzły, że z bólu musiałem się zatrzymać w połowie drogi i z 10 minut grzać je w kieszeniach. Muszę kupić inne rękawiczki.
Rower dziś już wydał ostatnie tchnienie: rano jeszcze jakoś udało mi się dojechać do pracy, choć już ledwo ledwo. W drodze powrotnej już nie udało mi się dojechać do samego domu- ostatnie metry musiałem prowadzić, bo nie mogłem już podjechać pod niewielką górkę, tak przeskakiwał mi łańcuch. Jutro muszę pożyczyć rower od żony, żeby pojechać do pracy :-(
Powrót: dalej zimno (minus 8 stopni), solidny mordewind, do tego śnieg prosto w twarz, na ścieżkach śniegu więcej. Ręce w połowie drogi tak mi przemarzły, że z bólu musiałem się zatrzymać w połowie drogi i z 10 minut grzać je w kieszeniach. Muszę kupić inne rękawiczki.
Rower dziś już wydał ostatnie tchnienie: rano jeszcze jakoś udało mi się dojechać do pracy, choć już ledwo ledwo. W drodze powrotnej już nie udało mi się dojechać do samego domu- ostatnie metry musiałem prowadzić, bo nie mogłem już podjechać pod niewielką górkę, tak przeskakiwał mi łańcuch. Jutro muszę pożyczyć rower od żony, żeby pojechać do pracy :-(
dpd(mój pierwszy śnieg,rower kaput,śniegiem w twarz)
Środa, 16 grudnia 2009 | dodano:16.12.2009
Km: | 26.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:20 | km/h: | 19.88 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: ok. minus 3 stopni, mój pierwszy śnieg-to moja pierwsza zima na rowerze i zero doświadczenia w jeździe po śniegu i lodzie- jazda powoli i ostrożnie.
Lekko prószył śnieg, ścieżki lekko przysypane śniegiem ale jechało się dobrze więc trasa okrężna- nie pełna i nie najkrótsza- taka kombinowana. Niestety masakrycznie zmarzły mi ręce- po przyjeździe do pracy koszmarnie bolały. Chyba rękawiczki za stówę nie dają jednak rady. Za to ochraniacze na buty-super: ciepełko i komfortowo.
Rower kaput: niestety już nie bardzo da się na nim jechać- już nawet nie mogę przy ruszaniu stanąć na pedałach, bo łańcuch przeskakuje po zębach wolnobiegu a ja stoję w miejscu i chroboczę. Praktycznie cały napęd łącznie z
kołem, przerzutkami, korbami, suportem, hamulcami, linkami, itd. do wymiany.
Powrót: Zimniej (minus 4,5 stopnia), najkrótszą drogą do domu, po drodze do serwisu rowerowego po wycenę remontu roweru: masakra- muszę położyć 5 stówek za remont roweru- nie mam takiej kasy. Całą drogę sypał śnieg prosto w twarz, na ścieżkach więcej śniegu niż rano i miejscami lód na zamarzniętych kałużach- na szczęście bez gleby- tempo powoli ostrożnie.
Lekko prószył śnieg, ścieżki lekko przysypane śniegiem ale jechało się dobrze więc trasa okrężna- nie pełna i nie najkrótsza- taka kombinowana. Niestety masakrycznie zmarzły mi ręce- po przyjeździe do pracy koszmarnie bolały. Chyba rękawiczki za stówę nie dają jednak rady. Za to ochraniacze na buty-super: ciepełko i komfortowo.
Rower kaput: niestety już nie bardzo da się na nim jechać- już nawet nie mogę przy ruszaniu stanąć na pedałach, bo łańcuch przeskakuje po zębach wolnobiegu a ja stoję w miejscu i chroboczę. Praktycznie cały napęd łącznie z
kołem, przerzutkami, korbami, suportem, hamulcami, linkami, itd. do wymiany.
Powrót: Zimniej (minus 4,5 stopnia), najkrótszą drogą do domu, po drodze do serwisu rowerowego po wycenę remontu roweru: masakra- muszę położyć 5 stówek za remont roweru- nie mam takiej kasy. Całą drogę sypał śnieg prosto w twarz, na ścieżkach więcej śniegu niż rano i miejscami lód na zamarzniętych kałużach- na szczęście bez gleby- tempo powoli ostrożnie.
dom-praca-dom(lekki mróz ale czarno)
Wtorek, 15 grudnia 2009 | dodano:15.12.2009
Km: | 14.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:40 | km/h: | 22.20 |
Pr. maks.: | 36.20 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: lekki mróz (minus 1 stopień), bezdeszczowo, drogi czarne- najkrótszą drogą do pracy.
Powrót: również lekki mróz (minus 1), bezdeszczowo, drogi czarne- najkrótszą drogą do domu.
Mam wrażenie, że mój rower zaraz się rozpadnie: łańcuch przeskakuje pod zębach, tylna przerzutka nie zrzuca na ostatnią zębatkę, hamulce nie odpuszczają, suport się rozpada, korby się rozkręcają, łańcuch wyciągnięty na maksa- generalka jak nic.
Powrót: również lekki mróz (minus 1), bezdeszczowo, drogi czarne- najkrótszą drogą do domu.
Mam wrażenie, że mój rower zaraz się rozpadnie: łańcuch przeskakuje pod zębach, tylna przerzutka nie zrzuca na ostatnią zębatkę, hamulce nie odpuszczają, suport się rozpada, korby się rozkręcają, łańcuch wyciągnięty na maksa- generalka jak nic.
dom-praca-dom (6 kkm, śnieg z deszczem)
Poniedziałek, 14 grudnia 2009 | dodano:14.12.2009
Km: | 50.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:10 | km/h: | 23.31 |
Pr. maks.: | 37.20 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: chłodno (niecały 1 stopień),bezdeszczowo i leń- w związku z tym najkrótszą drogą do pracy.
Powrót: trochę cieplej, deszcz ze śniegiem prosto w twarz, momentami drobny deszcz, ale trzeba twardym być, więc trasa okrężna plus kilka dodatkowych rundek po parku północnym w Sopocie.
No i najważniejsze: dziś stuknęło 6000 km w tym roku.
Powrót: trochę cieplej, deszcz ze śniegiem prosto w twarz, momentami drobny deszcz, ale trzeba twardym być, więc trasa okrężna plus kilka dodatkowych rundek po parku północnym w Sopocie.
No i najważniejsze: dziś stuknęło 6000 km w tym roku.
dom-praca-dom(okrężna*1)
Piątek, 11 grudnia 2009 | dodano:11.12.2009
Km: | 41.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:43 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 40.80 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: leń-więc najkrótszą trasą do pracy.
W ciągu dnia padał śnieg z deszczem, ale zaraz się topił.
Powrót: najdłuższa trasa okrężna plus kilka dodatkowych rundek po parku północnym.
W ciągu dnia padał śnieg z deszczem, ale zaraz się topił.
Powrót: najdłuższa trasa okrężna plus kilka dodatkowych rundek po parku północnym.
dom-praca-dom
Czwartek, 10 grudnia 2009 | dodano:10.12.2009
Km: | 23.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:57 | km/h: | 24.53 |
Pr. maks.: | 43.70 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: najkrótsza możliwa trasa.
Powrót: najkrótsza możliwa trasa okrężna.
Powrót: najkrótsza możliwa trasa okrężna.