Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2016

Dystans całkowity:1336.02 km (w terenie 275.00 km; 20.58%)
Czas w ruchu:59:57
Średnia prędkość:22.29 km/h
Maksymalna prędkość:47.19 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:70.32 km i 3h 09m
Więcej statystyk

dpd (ciężko)

Środa, 29 czerwca 2016 | dodano:29.06.2016Kategoria do pracy
Km:59.18Km teren:15.00 Czas:02:46km/h:21.39
Pr. maks.:39.85Temperatura:15.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Ciężko mi się dziś jechało. Nie wiem dlaczego. Po prostu.

Rano: temp. ok. 15 stopni. Trasa standardowa, bez dodatków.

Powrót: ciepło, nie wiem jaka temperatura. Po pracy do końca parku w Brzeźnie, powrót do Jelitkowa i dalej standardowo do domu. Już blisko domu złapał mnie deszcz, ale na szczęście byłem prawie pod domem, więc zdążyłem dojechać zanim zmokłem.

dpd (jest rekord miesięczny)

Wtorek, 28 czerwca 2016 | dodano:28.06.2016Kategoria do pracy
Km:74.87Km teren:15.00 Czas:03:15km/h:23.04
Pr. maks.:44.87Temperatura:17.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Jest! Dziś już udało mi się podwyższyć mój dotychczasowy rekord miesięcznego dystansu. Wprawdzie o całe 12 km, ale mam jeszcze na pewno jeden dzień planowanego jeżdżenia więc mam nadzieję że rekord jeszcze wzrośnie.

Rano: temp. niby 17 stopni, ale moje odczucie chłodu mówiło mi raczej że poniżej 15, bo marzłem na początku. Trasa standardowa z rundką do końca parku w Brzeźnie. Jadąc do pracy spotkałem Dominika- dzięki za towarzystwo i miłe pogaduchy.

Powrót: na mokro. Po pracy pojechałem skręcić rundkę przez Marynarki Polskiej i jak nią jechałem to zaczęło padać. Na początku chciałem jechać dalej ale padało coraz mocniej, więc zatrzymałem się pod dachem żeby trochę przeczekać. Niby trochę deszcz zelżał więc znowu wyruszyłem  a tu znowu zaczęło mocniej padać. Więc znowu się zatrzymałem pod dachem i postałem dłuższą chwilę, zanim deszcz trochę nie zelżał. Dalej już jechałem w leciutkim deszczu a od Brzeźna to już przestawało padać i dalej już bez deszczu.
Mimo to jednak zmokłem trochę- szczególnie buty mokre.
Po powrocie do Jelitkowa standardowa trasa do domu i o ile we Wrzeszczu padało bardzo mocno, to w Osowej,Rębiechowie czy Baninie ledwo można było się doszukać śladów po deszczu.
Jakoś tak po tym deszczu ciężko mi się jechało, nie wiem dlaczego.

dpd (jest moja pogoda)

Poniedziałek, 27 czerwca 2016 | dodano:27.06.2016Kategoria do pracy
Km:59.68Km teren:15.00 Czas:02:39km/h:22.52
Pr. maks.:42.13Temperatura:15.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Ależ radość dla mnie. Nie ma upału :-) Wróciła "moja pogoda". Nareszcie mogłem normalnie jeździć.

Rano: temp. ok. 15 stopni. Na początku trochę marzłem "na krótko" ale po chwili się rozgrzałem i jechało się cudownie.
Trasa standardowa z rundką do końca parku w Brzeźnie.

Powrót: temperatura cudowna do jazdy, bez upału. Chciałem jechać sobie swoją rundkę przez Marynarki Polskiej, ale spotkałem Turystę, więc pojechałem z nim. Dzięki za miłe towarzystwo w drodze powrotnej.
Trasę określiłbym mniej więcej jako moją standardową do domu. Mniej więcej od Osowej trochę padał deszcz, ale tak niewielki że stanowił tylko przyjemne orzeźwienie w trakcie jazdy. Taka pogoda mogła by być cały czas.

dpd (morderczy upał)

Piątek, 24 czerwca 2016 | dodano:24.06.2016Kategoria do pracy
Km:58.39Km teren:15.00 Czas:02:52km/h:20.37
Pr. maks.:41.34Temperatura:22.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś w drodze powrotnej upał był po prostu masakryczny. Ja nie jestem w stanie jeździć w takich upałach. To jest jakieś turlanie się ślimaczym tempem, nie jazda. Ja chcę powrotu pogody sprzed kilku dni- było idealnie. 

Rano: temp. ok. 22 stopni. Trasa standardowa, bez dodatków. Te 22 stopnie to już był dla mnie upał.

Powrót: nie wiem jaka temperatura, bo nie spojrzałem na termometr, ale moje odczucie ciepła mówiło mi, że jest trzydzieści kilka stopni.
Na szczęście trochę wiał wiatr, który przynosił niewielką ulgę. Jak już wspomniałem jechałem tempem bardzo oszczędnościowym, ale i tak wymiękałem od upału. Szybciej się pociłem, niż byłem w stanie dostarczać wodę do organizmu.
Trasa do końca parku w Brzeźnie, powrót do Jelitkowa i do domu. Na więcej w takim skwarze nie byłoby mnie stać.

dpd+dodatki- (sm)

Czwartek, 23 czerwca 2016 | dodano:23.06.2016Kategoria do pracy
Km:67.00Km teren:15.00 Czas:03:13km/h:20.83
Pr. maks.:42.94Temperatura:19.5 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Rzadko udaje się wykręcić okrągłe kilometry, ale dziś jakoś tak wyszło :-)

W drodze powrotnej musiałem dziś włączyć opcję "skwar mode", bo upał był masakrujący. Ja bardzo źle znoszę upały, więc musiałem całą drogę jechać w trybie minimalnego wysiłku, bo im większy wysiłek tym bardziej się przegrzewam i w końcu odcina mi prąd.
Dziś udało mi się wprawdzie dojechać w tym upale bez wyłączenia prądu, ale pod koniec już jechało się coraz słabiej. Nic nie wykańcza mnie tak, jak upał.

Rano: temp. 19,5 stopnia. Już taka temperatura to dla mnie za ciepło, ale jeszcze da się jechać normalnie. Trasa standardowa bez dodatków, bo nie było na nie czasu.

Powrót: temp. ok. 30 stopni, trasa taka sama jak wczoraj, tyle że tempo ślimacze, żeby się nie męczyć/przegrzewać. Mimo to pot lał się ze mnie jak z pompy.

A w temacie niezwiązanym, to dzisiaj mogę odnotować mój mały sukcesik: przez ostatnie 5 miesięcy, dzięki diecie ale przede wszystkim dzięki rowerowi zrzuciłem 10 kg.

dpd+dodatki+awaria

Środa, 22 czerwca 2016 | dodano:22.06.2016Kategoria do pracy
Km:66.22Km teren:15.00 Czas:03:00km/h:22.07
Pr. maks.:39.85Temperatura:15.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś w drodze powrotnej miałem awarię- zerwał mi się łańcuch, prawie. Już od wczoraj strasznie mi coś w napędzie chrobotało, myślałem że to regulacja przerzutek, ale podregulowanie nic nie dało. Myślałem już że to może suport zaczyna padać, bo jakiś niesprawdzony kupiłem NECO. Dziś po wyjeździe z pracy objawy się zaczęły nasilać, więc zatrzymałem się i zacząłem oglądać napęd, a tam się okazało że niedokładnie skułem łańcuch i zakuwane ogniwo zaczęło się rozrywać- z jednej strony już puściło i trzymało się tylko na jednej stronie. Na szczęście zawsze wożę przy sobie skuwacz, więc chwila moment wykułem 2 ogniwa, skułem na nowo i teraz powinno być już OK. Dalsza droga już bez niespodzianek. Nauczka na przyszłość, żeby nie lekceważyć tego, że troszkę niedokładnie zakuł się łańcuch, bo to się zemści szybciej niż później.

Rano: temp. ok. 15 stopni, ale odczucie było dużo wyższe. Jeżeli miałbym ocenić po odczuciu ciepła, to dałbym z 17-18 stopni.
Trasa standardowa, bez dodatków, bo i nie było czasu na żadne dodatki.

Powrót: po pracy opisana awaria, a dalej do końca parku w Brzeźnie, dalej do Marynarki Polskiej, prawie pod Węzeł Kliniczna, Hallera, nad morze do Brzeźna, Jelitkowo i dalej standardowo do domu. Dobrze się jechało, temperatura idealna do jazdy.

Trochę się martwię, że od jutra ma być strasznie gorąco, bo upał mnie wykańcza na rowerze. Nic mnie tak nie jest w stanie wykończyć na rowerze jak upał. No cóż, zobaczymy w kolejnych dniach.

dpd- POOLSKA!! BIAŁO-CZERWONI!!!- Gdańsk dał radę

Wtorek, 21 czerwca 2016 | dodano:21.06.2016Kategoria do pracy
Km:55.71Km teren:15.00 Czas:02:32km/h:21.99
Pr. maks.:42.13Temperatura:15.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dali radę NASI, dał radę i Gdańsk :-)
Nasi bo wygrali z Ukrainą 1:0, Gdańsk bo nagrodził tych, którzy kręcili dla niego kilometry w ramach European Cycling Challenge.
W ramach firmy byłem na 4 pozycji w ilości wykręconych kilometrów i taką oto niespodziankę dostałem od Gdańska. Miło :-)
Bon od Gdańska za European Cycling Challenge
Bon od Gdańska za European Cycling Challenge © marchos

Trochę suchych faktów.
Rano: temp. ok. 15 stopni, trasa standardowa do pracy, bez dodatków.

Powrót: rundka do ronda w Brzeźnie i do domu. Ponieważ szybko się uwinąłem w drodze powrotnej, więc przed meczem zdążyłem wziąć prysznic i jeszcze skoczyć po piwo :-)

dpd (ależ topornie)

Poniedziałek, 20 czerwca 2016 | dodano:20.06.2016Kategoria do pracy
Km:52.04Km teren:15.00 Czas:02:29km/h:20.96
Pr. maks.:36.86Temperatura:16.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
W weekend odremontowałem w końcu mojego Authora: wymieniłem złamaną oś, stwierdziłem że piasta koła pomimo 11 tys. km jest w doskonałym stanie- prawie nie nosi śladów użycia (to doskonale, bo dotychczasowe piasty po takim przebiegu zawsze nadawały się na śmietnik). Przy okazji rozbierania koła wymieniłem też napęd (wolnobiej i łańcuch), bo już był prawie zajeżdżony i za chwilę miałbym powtórkę z rozrywki z odkręcaniem wolnobiegu- a nie jest to czynność łatwa, lekka i przyjemna.

W związku z powyższym wybrałem się dziś do pracy na Authorze: ale porażka :-(, jak to topornie jedzie, jakbym na młockarni próbował autostradą jechać. 

Rano: temp. ok. 16 stopni, najkrótszą drogą do pracy, bo mi się spieszyło. Pojechałem w związku z tym Kościerską z Osowej do Oliwy, i......... chyba długo się tamtędy nie wybiorę, chyba że będę musiał. Porażka: dziury, wądoły, piach, do tego przewrócone drzewo. Strasznie kiepsko się Kościerską jedzie, wolę z naddatkiem przez Węglową.

Powrót: temp. też pewnie coś koło 16. Jak wychodziłem z pracy, to zaczynało padać i właściwie całą drogę padało a początkowo to nawet dość rzęsiście.  Do domu dojechałem więc dość przemoczony, nie wspominając o masakrycznie ubłoconym rowerze, który wczoraj czyściłem (żeby nie było).
Z pracy rundka do końca parku w Brzeźnie, potem powrót do Jelitkowa i standardową trasą do domu.

dpd + wietrzenie głowy

Środa, 15 czerwca 2016 | dodano:15.06.2016Kategoria do pracy
Km:75.74Km teren:15.00 Czas:03:01km/h:25.11
Pr. maks.:42.51Temperatura:14.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Zenon Wspaniały
Wczoraj wieczorem okrutnie namordowałem się, żeby wymienić klocki hamulcowe w tarczówkach na nowe (Kellys): albo nie chciały wleźć, albo gięła się niedopasowana blaszka rozsuwająca klocki, a jak w końcu udało mi się je zamontować, to okazało się, że są tak grube, że koło się wogóle nie obraca, bo hamulec je trzyma (a tłoczków nie dało się już bardziej rozsunąć). W końcu zastosowałem starą blaszkę z oryginalnych klocków Avid (idealnie pasuje) oraz kombinację jeden klocek nowy i jeden stary (ten mniej zużyty)- jakoś udało się to uczynnić, choć koło i tak lekko hamuje. Dodatkowo koszmar tych nieregulowalnych zacisków. Skończyłem to robić po 2-iej w nocy, a miało być łatwo, lekko, przyjemnie i szybko :-(.
Po raz kolejny upewniam się, że nigdy więcej nie chcę nic słyszeć na temat hamulców Avid :-( a szczególnie Juicy 5. Niestety do czasu zakupu jakichś normalnych jestem na nie zdany.

Dziś po pracy musiałem sobie przewietrzyć głowę.

Rano: temp. ok. 14 stopni, piękna pogoda. Dobrze się jechało a i tempo po rozgrzaniu się po kilku kilometrach było przyzwoite. Przed pracą jeszcze rundka do ronda w Brzeźnie.

Po pracy wspomniane wietrzenie głowy: miałem dziś moc w nogach i musiałem cisnąć, bo chciałem się zmęczyć, żeby odgonić złe myśli. Trasa do mola w Sopocie (to jakaś pomyłka teraz, tylu tam zamulaczy), powrót przez Jelitkowo do Nowego Portu, Marynarki Polskiej, Hallera znowu nad morze, do Jelitkowa i standardowo do domu. Nogi dziś naprawdę podawały i średnią prędkość w drodze powrotnej (pod górę) miałem wyższą niż rano (z góry).

dpd- dziś zmokłem

Poniedziałek, 13 czerwca 2016 | dodano:13.06.2016Kategoria do pracy
Km:51.08Km teren:15.00 Czas:02:31km/h:20.30
Pr. maks.:38.94Temperatura:12.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Zenon Wspaniały
Dziś w drodze powrotnej solidnie zmokłem. Dokładnie w momencie kiedy wychodziłem z pracy, zaczął padać jednostajnie deszcz i tylko padał coraz mocniej.
Rano: temp. ok. 12 stopni, trasa standardowa bez dodatków. Jechałem razem z Synem, który też wybrał się dziś rowerem do szkoły.

Powrót: wspomniany deszcz a więc trasa standardowa bez dodatków. Rower po powrocie tak zapiaszczony, szczególnie napęd, że płakać mi się chciało (wczoraj czyściłem i rower i napęd).

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum