Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2010
Dystans całkowity: | 202.00 km (w terenie 20.00 km; 9.90%) |
Czas w ruchu: | 08:36 |
Średnia prędkość: | 23.49 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.00 km/h |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 22.44 km i 0h 57m |
Więcej statystyk |
Brusy-Leśno(kamienne kręgi)
Piątek, 30 lipca 2010 | dodano:01.08.2010
Km: | 18.70 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 00:50 | km/h: | 22.44 |
Pr. maks.: | 39.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Wieczorem dojechałem do rodzinki do Brus. Ponieważ było jeszcze wcześnie, postanowiłem zrobić krótką wycieczkę do kamiennych kręgów w Leśnie.
Jak będzie czas to wrzucę jakieś zdjęcia. Z kamiennych kręgów pojechałem trochę przez las, zrobiłem jakieś zdjęcia pięknego zachodu słońca i wróciłem do Brus. Wycieczka bardzo krótka, ale w trakcie powrotu kiedy kręciłem po polach i lasach mogłem rozkoszować sie przepięknymi zapachami: zboża, trawy, wilgotna ziemia, jakieś kwitnące rośliny- po prostu rozkosze dla nosa a i widoki zachodzącego słońca przepiękne.
Jak będzie czas to wrzucę jakieś zdjęcia. Z kamiennych kręgów pojechałem trochę przez las, zrobiłem jakieś zdjęcia pięknego zachodu słońca i wróciłem do Brus. Wycieczka bardzo krótka, ale w trakcie powrotu kiedy kręciłem po polach i lasach mogłem rozkoszować sie przepięknymi zapachami: zboża, trawy, wilgotna ziemia, jakieś kwitnące rośliny- po prostu rozkosze dla nosa a i widoki zachodzącego słońca przepiękne.
dpd
Piątek, 30 lipca 2010 | dodano:30.07.2010
Km: | 14.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:33 | km/h: | 26.55 |
Pr. maks.: | 42.20 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Najkrótszą drogą do pracy i powrót. Ciepło, ładnie, dużo rowerzystów. Żadnych spektakularnych wydarzeń. Duże korki w mieście.
dpd+Reja (rano lało jak z cebra)
Czwartek, 29 lipca 2010 | dodano:29.07.2010
Km: | 46.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:56 | km/h: | 24.10 |
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano do pracy- lało jak z cebra, dużo mocniej niż wczoraj. Pomimo tak silnej ulewy spotkałem po drodze aż 12-tu twardzieli/twardzielek na rowerach- pozdrower dla nich. Byłem tak przemoczony, że nawet z rękawiczek wyciskałem wodę :-)
Po pracy już na szczęście nie padało, ciuchy wprawdzie nie wyschły przez cały dzień pracy, ale zdecydowałem sie pojechać na Reja i skręcić jakieś rundki.
Muszę niestety powiedzieć, że po 3 tygodniach lenistwa kondycja bardzo znacząco spadła- skręciłem 3 rundki pod ostrą i miałem dosyć :-(
Nic więcej godnego uwagi się nie wydarzyło.
Po pracy już na szczęście nie padało, ciuchy wprawdzie nie wyschły przez cały dzień pracy, ale zdecydowałem sie pojechać na Reja i skręcić jakieś rundki.
Muszę niestety powiedzieć, że po 3 tygodniach lenistwa kondycja bardzo znacząco spadła- skręciłem 3 rundki pod ostrą i miałem dosyć :-(
Nic więcej godnego uwagi się nie wydarzyło.
dpd (w solidnym deszczu)
Środa, 28 lipca 2010 | dodano:28.07.2010
Km: | 14.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:34 | km/h: | 25.76 |
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano padało dość mocno i w sposób ciągły. Palce służyły mi jako wycieraczki do okularów :-) O dziwo jak na lejący deszcz całkiem sporo rowerzystów.
Mimo deszczu jechało się bardzo przyjemnie. Do pracy oczywiście dojechałem przemoczony do suchej nitki (w wyjątkiem butów- miałem ochraniacze), do tego stopnia, że przez cały dzień ciuchy nie zdążyły wyschnąć i wracałem z pracy w mokrych (pomimo tego że po południu już nie padało). Korki w mieście bardzo duże, ale na szczęście mnie to nie dotyczy :-) Pozdrower dla wszystkich którzy dziś mimo deszczu ruszyli do pracy na 2 kołach napędzanych ludzkimi mięśniami :-)
Mimo deszczu jechało się bardzo przyjemnie. Do pracy oczywiście dojechałem przemoczony do suchej nitki (w wyjątkiem butów- miałem ochraniacze), do tego stopnia, że przez cały dzień ciuchy nie zdążyły wyschnąć i wracałem z pracy w mokrych (pomimo tego że po południu już nie padało). Korki w mieście bardzo duże, ale na szczęście mnie to nie dotyczy :-) Pozdrower dla wszystkich którzy dziś mimo deszczu ruszyli do pracy na 2 kołach napędzanych ludzkimi mięśniami :-)
dpd
Wtorek, 27 lipca 2010 | dodano:27.07.2010
Km: | 14.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:32 | km/h: | 27.38 |
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
dpd+poranne kręcenie przed pracą
Poniedziałek, 26 lipca 2010 | dodano:26.07.2010
Km: | 43.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:43 | km/h: | 25.57 |
Pr. maks.: | 49.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano postanowiłem trochę pokręcić przed pracą (taki malutki rozruch po urlopowym lenistwie), więc wyjechałem o 6 rano z domu, pojechałem nad morze, potem do końca Parku Północnego w Sopocie a potem na Reja skręcić jedną rundkę pod łagodną (na więcej nie było czasu) i do pracy.
Rano było cudownie chłodno- wprost wymarzona pogoda do jazdy po ostatnich upałach.
Pomimo wczesnej pory było bardzo dużo rowerzystów nad morzem-na Reja pusto, tylko dużo ziemi i piachu naniesione po ostatnich ulewach.
Z pracy najkrótszą drogą do domu.
Rano było cudownie chłodno- wprost wymarzona pogoda do jazdy po ostatnich upałach.
Pomimo wczesnej pory było bardzo dużo rowerzystów nad morzem-na Reja pusto, tylko dużo ziemi i piachu naniesione po ostatnich ulewach.
Z pracy najkrótszą drogą do domu.
Koniec urlopu (obżarstwo, opilstwo i chodowanie brzucha)- symboliczny wypad do WPK z synem
Piątek, 23 lipca 2010 | dodano:25.07.2010
Km: | 19.60 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 01:22 | km/h: | 14.34 |
Pr. maks.: | 44.20 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Piszę dziś, już jest poniedziałek i ..... skończył się już niestety mój trzytygodniowy urlop. Dziś do pracy :-(
Całe 3 tygodnie zero jeżdżenia (z wyjątkiem tego symbolicznego wypadu z synem), za to totalne obżarstwo, opilstwo (upały sprzyjały wypiciu beczki piwa :-), chodowanie brzucha, rowerowe nic nierobienie. Za to: praca na działce w palącym słońcu, kąpiele w jeziorze, pochłanianie książek (nadrabiałem zaległości, kiedy już skwar nie pozwalał pracować na działce). Do tego zero komputera i internetu (przez cały urlop ani razu nie odpaliłem kompa a internetu po prostu na działce nie miałem :-).
A na koniec mały rodzyneczek na tym wielkim torcie lenistwa:
W ostatni dzień mojego urlopu (w piątek, akurat skończyły się upały i była super pogoda na rower) wybraliśmy się z synem na wycieczkę żółtym szlakiem rowerowym po WPK (Wdzydzkim Parku Krajobrazowym). Jak będzie chwila, to dorzucę zdjęcia. Wspaniała wycieczka- gorąco wszystkim polecam- cała pętla ma zaledwie 24 km, my zrobiliśmy mały skrót, bo młody był już zmęczony: wspaniałe miejsca do zobaczenie na szlaku i w najbliższych okolicach (ujście Wdy do Jeziora Radolnego, cudowne jezioro Zatur- zarośnięte i opanowane przez Bobry, Żabinszczich Błoto- kumkanie żab, żurawiny, bagno i ogólnie urocze miejsce, cudownie położone w głuszy daleko od asfaltów Jezioro Schodno i ogólnie wspaniała kaszubska przyroda). Drogi oczywiście jak to na Kaszubach mocno piaszczyste więc trasa dość wymagająca, ale warta przejechania.
Pozdrower dla czytających.
Całe 3 tygodnie zero jeżdżenia (z wyjątkiem tego symbolicznego wypadu z synem), za to totalne obżarstwo, opilstwo (upały sprzyjały wypiciu beczki piwa :-), chodowanie brzucha, rowerowe nic nierobienie. Za to: praca na działce w palącym słońcu, kąpiele w jeziorze, pochłanianie książek (nadrabiałem zaległości, kiedy już skwar nie pozwalał pracować na działce). Do tego zero komputera i internetu (przez cały urlop ani razu nie odpaliłem kompa a internetu po prostu na działce nie miałem :-).
A na koniec mały rodzyneczek na tym wielkim torcie lenistwa:
W ostatni dzień mojego urlopu (w piątek, akurat skończyły się upały i była super pogoda na rower) wybraliśmy się z synem na wycieczkę żółtym szlakiem rowerowym po WPK (Wdzydzkim Parku Krajobrazowym). Jak będzie chwila, to dorzucę zdjęcia. Wspaniała wycieczka- gorąco wszystkim polecam- cała pętla ma zaledwie 24 km, my zrobiliśmy mały skrót, bo młody był już zmęczony: wspaniałe miejsca do zobaczenie na szlaku i w najbliższych okolicach (ujście Wdy do Jeziora Radolnego, cudowne jezioro Zatur- zarośnięte i opanowane przez Bobry, Żabinszczich Błoto- kumkanie żab, żurawiny, bagno i ogólnie urocze miejsce, cudownie położone w głuszy daleko od asfaltów Jezioro Schodno i ogólnie wspaniała kaszubska przyroda). Drogi oczywiście jak to na Kaszubach mocno piaszczyste więc trasa dość wymagająca, ale warta przejechania.
Pozdrower dla czytających.
dpd
Piątek, 2 lipca 2010 | dodano:02.07.2010
Km: | 14.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:33 | km/h: | 26.73 |
Pr. maks.: | 43.20 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Do pracy i powrót najkrótszą drogą. Nic spektakularnego, poza tym że to ostatni dzień w pracy przed urlopem. Na pewno w trakcie urlopu będzie mniej jeżdżenia na rowerze....niestety :-(
dpd
Czwartek, 1 lipca 2010 | dodano:01.07.2010
Km: | 14.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:33 | km/h: | 26.73 |
Pr. maks.: | 45.30 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
W obie strony najkrótszą. Po drzodze nic godnego opisania.