Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2018

Dystans całkowity:419.34 km (w terenie 106.00 km; 25.28%)
Czas w ruchu:23:43
Średnia prędkość:17.68 km/h
Maksymalna prędkość:44.49 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:46.59 km i 2h 38m
Więcej statystyk

dpd- kolce nie kolce, gleba musi być

Czwartek, 18 stycznia 2018 | dodano:21.01.2018Kategoria do pracy
Km:47.56Km teren:15.00 Czas:03:03km/h:15.59
Pr. maks.:31.24Temperatura:-1.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
We czwartek wybrałem się znowu rowerem do pracy, bo mróz zelżał. Mróz zelżał ale napadało śniegu, który w lesie jest już ubity na lód.
W związku z tym kolce nie kolce, rano zaliczyłem na lodzie glebę- oczywiście tam gdzie zawsze, czyli w lesie między Baninem a Barniewicami. Na szczęście wyłożyłem się na pobocze w miękki śnieg więc konsekwencji nie było, poza nabitym na nodze siniakiem o rower. Dopiero w drodze powrotnej (jak mijałem to miejsce) zobaczyłem po śladach, jaki popełniłem błąd :-( Zjechałem przednim kołem z betonowej płyty i przednie koło pojechało ślizgiem po brzegu płyty- stąd gleba. 

Na Węglowej w TPK z kolei tylko 2 wyjeżdżone koleiny (już trochę zlodzone) i dookoła śnieg- jechałem bardzo powoli i ostrożnie, żeby znowu nie wyrżnąć na glebę- udało się.

W drodze powrotnej musiałem spuścić trochę powietrza w przednim kole, bo na Węglowej strasznie mnie woziło w zlodzonych koleinach- był też oczywiście piruet zakończony podpórką i z rowerem w poprzek drogi. Po spuszczeniu powietrza jechało się dalej znacznie lepiej. Nawet w lesie Barniewice-Banino jechało się w miarę pewnie.

Rano: temp. ok. -1 stopień, trasa standardowa skrócona poranna. Powrót: temp. ok. od 0 do -1 stopnia, trasa standardowa skrócona powrotna.

dpd (zimno)

Piątek, 12 stycznia 2018 | dodano:14.01.2018Kategoria do pracy
Km:44.30Km teren:12.00 Czas:02:29km/h:17.84
Pr. maks.:37.80Temperatura:-4.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Oj pomarzłem w piątek. Jak wyjeżdżałem rano termometr pokazywał -3, ale jak dojechałem do pracy to było już -4. Ponieważ była spora mgła, więc wilgoć w powietrzu potęgowała uczucie zimna. Trasa skrócona analogicznie jak w czwartek- całkiem nieźle by się jechało, gdyby nie przemarzające standardowo stopy i dłonie.

W drodze powrotnej termometr pokazywał już stabilnie -4 całą drogę, do tego wilgoć w powietrzu, więc przemarzanie było problemem. Trasa powrotna znowu analogiczna do czwartkowej.
Patrząc na prognozę na poniedziałek (temp. odczuwalna nawet -10 stopni), to chyba odpuszczę sobie rower.

dpd

Czwartek, 11 stycznia 2018 | dodano:11.01.2018Kategoria do pracy
Km:44.25Km teren:12.00 Czas:02:25km/h:18.31
Pr. maks.:38.13Temperatura:-2.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Rano: temp. ok. -1 stopień, nie padało, trochę wiało na otwartym terenie. Dziś pojechałem przez las z Banina na Nowy Świat, pomijając całkowicie Barniewice. Całkiem fajnie się jechało, tylko w lesie leśnicy tak rozjeździli drogę, że tylko dzięki mrozowi da się nią przejechać. Jak puści mróz to będzie tam istne bagno. Dalej już trasa standardowa skrócona poranna.

Powrót: temp. ok. -2 stopnie. Ciekawe, że jakąś godzinę do półtorej po przyjeździe do domu komórka już pokazywała 0 stopni, czyli temp. na noc zamiast spadać wzrosła. Trasa powrotna do Osowej standardowa a z Osowej tak jak rano przez Nowy Świat i lasem do Banina. Po ciemku już gorzej się jechało tą drogą, ponieważ przy latarkach ciężko wybrać optymalną trasę wśród tego zamarzniętego błota- trochę mnie wytrzęsło na tych muldach.

Gdyby tylko nie marzły mi tak stopy i dłonie :-(

dpd

Środa, 10 stycznia 2018 | dodano:10.01.2018Kategoria do pracy
Km:47.37Km teren:15.00 Czas:02:30km/h:18.95
Pr. maks.:42.53Temperatura:-1.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś już trochę cieplej, ok. -1 stopień w obie strony. Dobrze się jechało, choć stopy i dłonie i tak mi marzły. Pogoda fajna, nie padało mimo tego, że w prognozach zapowiadali marznący deszcz. Dobrze się jechało w obie strony.

Rano: trasa standardowa skrócona poranna.

Powrót: trasa standardowa skrócona powrotna.

dpd (zimno)

Wtorek, 9 stycznia 2018 | dodano:09.01.2018Kategoria do pracy
Km:43.57Km teren:15.00 Czas:02:24km/h:18.15
Pr. maks.:37.48Temperatura:-5.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś rano było odczuwalnie dla mnie dużo zimniej niż wczoraj. Termometr pokazywał -5 stopni, wczoraj niby -4 ale wg mojego subiektywnego odczucia różnica była większa. Wczoraj po wyjeździe nie odczuwałem początkowo specjalnie tego zimna i aż do Osowej jechało mi się komfortowo (nie marzłem). Dziś od razu czułem mocny chłód i już po kilku km musiałem machać rękoma, bo dłonie szybko zaczęły mi przemarzać.
Najważniejsze jednak, że zdecydowałem się jechać rowerem, bo po spojrzeniu na termometr zapadła decyzja że jadę samochodem.
Jednak chwilę pomyślałem i stwierdziłem że mróz mrozem, ale szkoda tracić takiej pogody (bez deszczu) i jednak zdecydowałem się na rower.
Dłonie i stopy wprawdzie mocno mi przemarzały w obie strony (jak zawsze przy mrozach), ale jednak poniżej granicy bólu, więc oceniam że nie było źle.
Pogoda piękna w obie strony, błoto twarde bo skute lodem- jechało się bardzo dobrze i rano i po południu.

Rano: jak już wspomniałem temp. ok. -5 stopni. Ponieważ wyszedłem później niż zwykle (przez rozważania rowerowo-samochodowe) i ponieważ marzłem, to zdecydowałem się skrócić trasę jadąc z Barniewic do Osowej przez ulicę Meteorytową. Gdyby nie mróz, to nie odważyłbym się z uwagi na błoto- no i przyznam, że pomimo mrozu w połowie drogi była wielka kałuża (nie zamarznięta, bo ktoś przejeżdżał i skruszył skorupę), którą ledwo dało się brzegiem ominąć. Do tego straszne wertepy tam, bo rozjeżdżone na breję i koleiny błoto zamarzło i ciężko było jechać. Miłym zaskoczeniem było to, że na Meteorytowej przy ogródkach działkowych położyli płyty yomb, więc ostatni odcinek gładziutki i równiutki. Dalej już od Owczarni trasa standardowa.

Powrót: komórka mówiła mi, że temp. ok. -2 stopnie i na moje odczucie tyle było. Trasa powrotna skrócona, pojechałem przez Nowy Świat i dalej standardowo do Barniewic i przez las do Banina.

dpd (lekki mrozek)

Poniedziałek, 8 stycznia 2018 | dodano:08.01.2018Kategoria do pracy
Km:47.40Km teren:15.00 Czas:02:42km/h:17.56
Pr. maks.:36.86Temperatura:-3.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś lekki mrozek w obie strony. Wprawdzie marzły mi dłonie i stopy, ale mimo to jechało się bardzo przyjemnie.
W obie strony jechałem przez las Banino-Barniewice, dzięki mrozowi dało się przejechać, bo błoto zmrożone.

Rano: temp. ok. -3 lub -4 stopnie, trasa standardowa skrócona poranna.

Powrót: jak wyjeżdżałem z pracy niby komórka pokazywała +1 stopień, ale już od Oliwy lekki minus, bo wszystko zmarznięte. Trasa standardowa skrócona powrotna.

dpd- zgon

Czwartek, 4 stycznia 2018 | dodano:04.01.2018Kategoria do pracy
Km:48.46Km teren:6.00 Czas:02:48km/h:17.31
Pr. maks.:44.49Temperatura:4.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Oj dziś w drodze powrotnej zaliczyłem totalny zgon, odcięło mi prąd niedługo po wyjeździe z pracy. Już na Węglowej musiałem zrobić postój, bo nie dawałem rady jechać a za Osową to już była walka z samym sobą i swoją niemocą. Doturlałem się do domu, ale bardziej chyba wysiłkiem woli. Do teraz nie mogę dojść do siebie :-(

Rano: temp. ok. 4 stopnie, troszkę popadywało, ale bardzo symbolicznie. Trasa poranna standardowa, jechało się dobrze.

Powrót: temp. ok. 3 stopnie, właściwie nie padało, trasa standardowa powrotna. Jutro nie wybieram się do pracy rowerem, bo wg prognozy ma padać a poza tym, po dzisiejszym zgonie chyba nie dałbym rady.

dpd-oj było grubo: deszcz,grad,śnieg

Środa, 3 stycznia 2018 | dodano:03.01.2018Kategoria do pracy
Km:48.44Km teren:6.00 Czas:02:41km/h:18.05
Pr. maks.:42.13Temperatura:1.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś w drodze powrotnej było grubo. Prognoza zapowiadała wprawdzie, że będzie solidnie padać ale z pełną świadomością pojechałem do pracy rowerem. 
Rano jechało się bardzo dobrze, temp. ok.1 stopnia, nie padało, błoto wiadomo, ale ponieważ odpuściłem sobie las i pojechałem asfaltami to było ok. Trasa standardowo skrócona poranna, ze zmianą oczywiście z lasu na asfalt (ciutkę dłuższa).

Powrót: jak wyjechałem z pracy, to stwierdziłem że jednak chyba nie spodziewałem się, że deszcz będzie padać aż tak mocno :-(
Po około 2 kilometrach wszystko co nie było przeciwdeszczowe, było już przemoczone. Niestety moje rękawiczki po wielu praniach też nie są już przeciwdeszczowe, więc w ręce nie było zbyt przyjemnie. Na szczęście kurtka przeciwdeszczowa którą niedawno dostałem w prezencie sprawdziła się dziś bardzo dobrze.
Do Osowej jechało się całkiem przyjemnie, pomimo rzęsistego deszczu, ale tradycyjnie w Osowej znacznie niższa temperatura i do tego deszcz zmienił się w grad z deszczem, który dodatkowo miałem w twarz i jeszcze kierunek jazdy zmienił się pod wiatr.
Najgorszy odcinek to już tradycyjnie Barniewice-Rębiechowo: otwarty teren na którym wiatr bez przeszkód walił gradem prosto w twarz.
Dodatkowo rękawiczki były już całkowicie przemoczone i robiło mi się zimno w ręce, ochraniacze na buty zatrzymywały wodę, ale ta przez spodnie przesiąkła mi już do butów i robiło mi się bardzo zimno też w nogi.

W Rębiechowie grad zmienił się w śnieg: duże krupy śnieżne, które na moment sprawiły że zrobiłem się biały.
Jak wjechałem do Banina, gruby śnieg zmienił się w bardzo drobniutki i niezbyt intensywny, więc ostatnie kilometry do domu jechało się już spokojnie. 

Ogólnie jednak dzisiejszy powrót do domu był dość hardkorowy: mokry i grząski (nawet twarda zwykle Węglowa, była dziś rozmoknięta i grząska). Na szczęście nie było mrozu :-)

dpd- Wszystkiego Najlepszego

Wtorek, 2 stycznia 2018 | dodano:02.01.2018Kategoria do pracy
Km:47.99Km teren:10.00 Czas:02:41km/h:17.88
Pr. maks.:38.80Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Korzystając z okazji, że to pierwszy wpis w tym roku, składam wszystkim najserdeczniejsze życzenia na nowy rok: przede wszystkim zdrowia, siły i samozaparcia do realizacji planów (nie tylko rowerowych), czerpania przyjemności z jazdy rowerem i wszelkiej pomyślności.

A teraz parę słów o dzisiejszym przejeździe: rowerem do pracy po świątecznej przerwie (trochę jeszcze przedłużonej). Rano lekki przymrozek (wszystko zmrożone), więc jechało się wyśmienicie tam gdzie błoto bo utwardzone :-) Pojechałem znowu przez las ale to nie był dobry pomysł, bo w stałym miejscu nie mogłem się przedostać bez brodzenia w błocie a ominąć tego miejsca się nie da.
Dalej już bez problemów i bardzo przyjemnie. Dziś pomimo lekkiego przymrozku nawet nie zmarzły mi ręce ani nogi. Trasa standardowa skrócona poranna.

Powrót: przez całą drogę popadywał deszcz. Początkowo pojedyncze krople, ale im bliżej tomu tym rzęsiściej padało. Temp. na lekkim plusie, trasa standardowa skrócona powrotna (mniej skrócona). Wracając nie pojechałem już przez las, ale asfaltami i po płytach.

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum