Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2017

Dystans całkowity:191.67 km (w terenie 45.00 km; 23.48%)
Czas w ruchu:10:59
Średnia prędkość:17.45 km/h
Maksymalna prędkość:42.13 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:47.92 km i 2h 44m
Więcej statystyk

dpd (kąpiel w błocie)

Piątek, 15 grudnia 2017 | dodano:17.12.2017Kategoria do pracy
Km:47.88Km teren:12.00 Czas:02:33km/h:18.78
Pr. maks.:42.13Temperatura:-1.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
W czwartek napompowałem w końcu oponki prawie do fulla, więc piątkowa jazda o wiele lżejsza nic w środę i czwartek.
Nie potrafię tylko wytłumaczyć, co mnie ciągnie (jak żabę), żeby jeździć po tym błocie w lesie między Barniewicami a Baninem.
Rano pojechałem asfaltami, ale po południu znowu nie wiedzieć czemu sprowokowało mnie, żeby tamtędy pojechać.
A wiem przecież że tam straszne błoto i że grzęznę w nim za każdym razem jak przejeżdżam, ale nie- musiałem pojechać po raz kolejny. No i oczywiście tym razem również ugrzązłem w tym samym błocie co zawsze. Z tą tylko różnicą, że tym razem nie zdążyłem się wypiąć (pedał przytrzymał) i wyłożyłem się równiutko i prosto w największe błoto. Upadek był wyjątkowo miękki, ale też i wyjątkowo mokry :-( a przecież temperatura ujemna i to było już chyba z -2 do -3 stopnie. Nie wiem czy to mnie definitywnie zniechęci do jeżdżenia tamtędy, ale obawiam się że nie :-)

Rano: temp. ok. -1 stopień, trasa jak już pisałem asfaltami do Osowej, dalej standardowo.

Powrót: temp. jak wyjeżdżałem ok. 0 stopni, ale tradycyjnie od Osowej się znacząco obniżała. Po drodze wspomniana już kąpiel w błocie.

dpd (znowu w błocie)

Czwartek, 14 grudnia 2017 | dodano:14.12.2017Kategoria do pracy
Km:47.63Km teren:15.00 Czas:02:47km/h:17.11
Pr. maks.:36.14Temperatura:-1.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś rano: temp. ok. -1 stopień, ziemia fajna twarda zmrożona (bez błota :-), świetnie się jechało nawet przez las między Baninem a Barniewicami. Jak minąłem Osowę, zaczął padać drobniutki grad, ostre lodowe igiełki cięły w twarz. Na szczęście ten grad padał dosłownie moment i po nim zaczął padać normalny śnieg. Zanim dojechałem do pracy, to już było fajnie biało wkoło- niestety bardzo krótko bo temperatura się podniosła szybko i wszystko się stopiło.

W drodze powrotnej popełniłem błąd i wybrałem drogę przez las z Barniewic do Banina :-( W ciągu dnia był plus więc lód puścił i musiałem znowu brnąć w tej błotnistej mazi i znowu utonąłem w błocie w tym samym miejscu co ostatnio :-( Poza tym jechało się całkiem dobrze, choć błotniście. Po drodze popadał miejscami deszcz. Jutro chyba nie będę już próbował przez las, poczekam jak złapie mróz.

dpd (ciężko ale bezpiecznie)

Środa, 13 grudnia 2017 | dodano:13.12.2017Kategoria do pracy
Km:48.20Km teren:10.00 Czas:02:47km/h:17.32
Pr. maks.:40.96Temperatura:-1.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Wczoraj spojrzałem na prognozę pogody (miało dziś przymrozić lekko), więc bez kolcowanych opon bym się nie wybrał (jakoś nie mam ochoty złapać gleby na lodzie). Założyłem więc wczoraj kolcowane oponki i nie napompowałem za mocno- dla lepszej przyczepności.
W związku z tym dziś jechało mi się CIĘŻKO, ale bezpiecznie i pewnie. Ciężko bo nie dość że kolce, to jeszcze nie dopompowane.
Mimo to bardzo się cieszyłem z decyzji zmiany opon, bo w wielu miejscach był lód i to nie tylko u mnie na wsi. Dzięki oponkom jechało się pewnie i bez poślizgów :-)

Rano: temp. ok. -1 stopień, trasa zmieniona aby ominąć las na trasie Banino-Barniewice. Dobrze się jechało, choć ciężko z uwagi na opony.

Powrót: jak wyjeżdżałem w Gdańsku była temp. ok. +1 ale już od Osowej wyraźnie chłodniej (w Osowej dopiero przymarzało), a już za Osową wszystko pomarznięte (ok. -1 stopień). Zdecydowałem się pojechać przez las z Barniewic do Banina, ale to nie był dobry wybór: w miejscu gdzie ostatnio ugrzązłem w błocie, tym razem również ugrzązłem- poza tym jednym miejscem jednak ogólnie OK.

dpd (hardkorowe błoto i hardkorowy wiatr)

Wtorek, 12 grudnia 2017 | dodano:13.12.2017Kategoria do pracy
Km:47.96Km teren:8.00 Czas:02:52km/h:16.73
Pr. maks.:36.86Temperatura:6.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Na szczęście nie obie hardkorowe rzeczy na raz: hardkorowe błoto było rano a hardkorowy wiatr po południu.
Ogólnie to dziś powrót na rower po prawie dwutygodniowej przerwie- z różnych względów.

Rano: temp. ok. 6 stopni, cieplutko, nieznacznie padało. Wyjechałem trasą standardową przez las z Banina do Barniewic, ale to był błąd :-( W lesie takie błoto, że w którymś momencie po prostu w nim ugrzązłem- rower ugrzązł w błocie i musiałem z niego zejść (w trakcie tego ugrzęzła mi w błocie noga), wygrzebać się z błota, wyciągnąć rower, przenieść kawałek dalej i dopiero mogłem jechać. Dziś nawet na Węglowej w TPK, która nawet po największych deszczach jest tylko nieznacznie mokra i trochę rozmiękła, dziś było mega błoto.
No ale cóż, czego się spodziewać, było troszkę mrozu ostatnio, spadło sporo śniegu, to takie są efekty podczas odwilży. W każym razie postanowiłem sobie, że nie wracam przez las z Barniewic do Banina.

Powrót: temp. odczuwalna podawana w komórce, to było -3 stopnie. Troszkę więc zwątpiłem i wyciągnąłem z plecaka kominiarkę, która okazała się raczej zbyteczna, bo było bardzo ciepło i przyjemnie- fakt że tylko do Osowej. Wiatr za to był mega duży: nad morzem w którymś momencie prawie mnie zatrzymało w miejscu ale dalej już było w miarę. Wiatr pokazał co potrafi dopiero jak wyjechałem z Barniewic na otwartą przestrzeń :-) ..... było grubo, momentami ciężko się było utrzymać na pasie asfaltu. Dodatkowo od Osowej zrobiło się też dość zimno, choć nie na tyle żeby kominiarka była niezbędna. Trasa powrotna, tak jak sobie postanowiłem nie przez las, tylko asfaltem, żeby uniknąć takiego mega błota. Jutro do pracy chyba też pojadę asfaltem.

P.s. W końcu zmieniłem dziś opony na kolcowane- jutro ma podmrozić, więc chociaż nie będę się martwił, że gdzieś się wykopyrtnę na lodzie.

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum