dpd
Piątek, 14 października 2011 | dodano:14.10.2011
Km: | 28.63 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 01:24 | km/h: | 20.45 |
Pr. maks.: | 38.69 | Temperatura: | 5.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
dpd
Czwartek, 13 października 2011 | dodano:13.10.2011
Km: | 26.51 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 21.21 |
Pr. maks.: | 47.62 | Temperatura: | 4.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: jak wychodziłem, były tylko 4 stopnie. Najkrótszą do pracy.
Powrót: standardową trasą.
Powrót: standardową trasą.
dpd+sprawy i kicha
Środa, 12 października 2011 | dodano:12.10.2011
Km: | 46.21 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:05 | km/h: | 22.18 |
Pr. maks.: | 47.19 | Temperatura: | 7.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: niezbyt ciepło, ok. 7 stopni. Wyjechałem w miarę normalnie, więc standardową trasą do pracy. Jechało się dobrze. Nic wielce godnego odnotowania.
Powrót: po wyjściu z pracy czekała mnie niemiła niespodzianka ...kicha w przednim kole :-( Ponieważ spieszyłem się, bo musiałem załatwić sprawę na mieście, to szybko zabrałem się do pracy. Rozmontowałem koło, ale nie mogłem za bardzo znaleźć dziury w dętce, więc wymieniłem szybko na zapasową, pierdnąłem tyle ile w oponkę, zmontowałem i pojechałem. Dziurę znalazłem dopiero w domu, mocząc dętkę w wodzie.
Z pracy na Kołobrzeską załatwić sprawę, potem powrót nad morze, do ronda w Brzeźnie, potem Sopot Reja. Na Reja 1 rundka i standardowo przez Owczarnię do domu. Jakoś ciężko mi się dziś jechało :-( Może to przez ten upierdliwy wiatr, który dość solidnie dzisiaj zawiewał, a może to przez rower, który mam wrażenie że zaraz się rozpadnie :-(. Dziś już nie mam siły ale jutro koniecznie muszę się zająć tym tylnym kołem.
Powrót: po wyjściu z pracy czekała mnie niemiła niespodzianka ...kicha w przednim kole :-( Ponieważ spieszyłem się, bo musiałem załatwić sprawę na mieście, to szybko zabrałem się do pracy. Rozmontowałem koło, ale nie mogłem za bardzo znaleźć dziury w dętce, więc wymieniłem szybko na zapasową, pierdnąłem tyle ile w oponkę, zmontowałem i pojechałem. Dziurę znalazłem dopiero w domu, mocząc dętkę w wodzie.
Z pracy na Kołobrzeską załatwić sprawę, potem powrót nad morze, do ronda w Brzeźnie, potem Sopot Reja. Na Reja 1 rundka i standardowo przez Owczarnię do domu. Jakoś ciężko mi się dziś jechało :-( Może to przez ten upierdliwy wiatr, który dość solidnie dzisiaj zawiewał, a może to przez rower, który mam wrażenie że zaraz się rozpadnie :-(. Dziś już nie mam siły ale jutro koniecznie muszę się zająć tym tylnym kołem.
dpd+rekracyjnie nad morzem i na Reja
Wtorek, 11 października 2011 | dodano:11.10.2011
Km: | 56.56 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:25 | km/h: | 23.40 |
Pr. maks.: | 48.51 | Temperatura: | 10.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: ok. 10 stopni. Udało się wstać normalnie, więc standardową trasą do pracy.
Udało się dojechać bez deszczu. Całkiem przyjemnie się jechało.
Powrót: musiałem dziś troszkę pokręcić, żeby odreagować stres :-(
Z pracy do ronda w Brzeźnie, potem do Parku Północnego w Sopocie, potem jeszcze raz do ronda w Brzeźnie, powrót do Sopotu i na Reja. Na górze Reja zamiast pojechać do domu zrobiłem jeszcze jedną rundkę a potem standardowo przez Owczarnię do domu.
Jak wyjeżdżałem z pracy to było nawet dość ciepło, ok. 13 stopni więc ubrałem się trochę lżej, nie założyłem też czapki. Jednak pod koniec jazdy było mi już trochę zimno- przydałoby się wrzucić czapeczkę, ale nie chciało mi się zatrzymywać i grzebać w plecaku więc dojechałem już tak do domu.
P.s. Po wczorajszym rozbieraniu i sprawdzaniu osi, rano wydawało się że wszystko jest OK, jednak po południu okazało się że nie jest OK :-( muszę chyba rozebrać całą piastę do gołego i dokładnie obejrzeć co jest w środku, bo dziś luz powrócił znowu i to taki sam duży jak wczoraj (a przecież wczoraj wszystko solidnie skręciłem bez luzów) i na dodatek coś mi w paście skrzypi, trzeszczy i chrobocze :-( Obawiam się, że może być coś złego z samą piastą- jeżeli tak, to czeka mnie wymiana całego koła :-( bo samej piasty to się nie opłaca :-( przy cenie całego koła poniżej 50 PLN. No cóż ok. 10 tys. km na nim przelatałem to chyba nie jest tak źle.
Udało się dojechać bez deszczu. Całkiem przyjemnie się jechało.
Powrót: musiałem dziś troszkę pokręcić, żeby odreagować stres :-(
Z pracy do ronda w Brzeźnie, potem do Parku Północnego w Sopocie, potem jeszcze raz do ronda w Brzeźnie, powrót do Sopotu i na Reja. Na górze Reja zamiast pojechać do domu zrobiłem jeszcze jedną rundkę a potem standardowo przez Owczarnię do domu.
Jak wyjeżdżałem z pracy to było nawet dość ciepło, ok. 13 stopni więc ubrałem się trochę lżej, nie założyłem też czapki. Jednak pod koniec jazdy było mi już trochę zimno- przydałoby się wrzucić czapeczkę, ale nie chciało mi się zatrzymywać i grzebać w plecaku więc dojechałem już tak do domu.
P.s. Po wczorajszym rozbieraniu i sprawdzaniu osi, rano wydawało się że wszystko jest OK, jednak po południu okazało się że nie jest OK :-( muszę chyba rozebrać całą piastę do gołego i dokładnie obejrzeć co jest w środku, bo dziś luz powrócił znowu i to taki sam duży jak wczoraj (a przecież wczoraj wszystko solidnie skręciłem bez luzów) i na dodatek coś mi w paście skrzypi, trzeszczy i chrobocze :-( Obawiam się, że może być coś złego z samą piastą- jeżeli tak, to czeka mnie wymiana całego koła :-( bo samej piasty to się nie opłaca :-( przy cenie całego koła poniżej 50 PLN. No cóż ok. 10 tys. km na nim przelatałem to chyba nie jest tak źle.
dpd+sprawy (padało i wiało)
Poniedziałek, 10 października 2011 | dodano:10.10.2011
Km: | 39.33 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 01:48 | km/h: | 21.85 |
Pr. maks.: | 40.08 | Temperatura: | 8.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: ok. 8 stopni. ICM zapowiadał, że będzie padało- na szczęście się nie sprawdziło i jedynie troszkę pokapywało. Do pracy standardową trasą, udało się dojechać suchą nogą.
Powrót: od ok. 15 zaczęło padać i padało całą drogę. Z pracy musiałem pojechać na Kołobrzeską załatwić jedną sprawę. Po załatwieniu sprawy nad morzem powrót do Sopotu i przez Reja i Owczarnię do domu.
Poza cały czas padającym deszczem dość solidnie też wiało.
Mimo deszczu i wiatru jechało się bardzo przyjemnie- może dlatego, że dziś po raz pierwszy tej jesieni włożyłem długie spodnie i ciepłą kurtkę- fajne ciepełko :-) w obie strony.
A teraz mniej przyjemne sprawy: zaraz muszę pójść rozebrać tylne koło i prawdopodobnie wymienić tylną oś na nową, bo już chyba piasta znowu prawie przepiłowała oś, a na Harpa trzeba mieć w pełni sprawny rower.
Powrót: od ok. 15 zaczęło padać i padało całą drogę. Z pracy musiałem pojechać na Kołobrzeską załatwić jedną sprawę. Po załatwieniu sprawy nad morzem powrót do Sopotu i przez Reja i Owczarnię do domu.
Poza cały czas padającym deszczem dość solidnie też wiało.
Mimo deszczu i wiatru jechało się bardzo przyjemnie- może dlatego, że dziś po raz pierwszy tej jesieni włożyłem długie spodnie i ciepłą kurtkę- fajne ciepełko :-) w obie strony.
A teraz mniej przyjemne sprawy: zaraz muszę pójść rozebrać tylne koło i prawdopodobnie wymienić tylną oś na nową, bo już chyba piasta znowu prawie przepiłowała oś, a na Harpa trzeba mieć w pełni sprawny rower.
dpd+Br+R3
Piątek, 7 października 2011 | dodano:07.10.2011
Km: | 45.39 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 02:04 | km/h: | 21.96 |
Pr. maks.: | 46.76 | Temperatura: | 8.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: zimno się zrobiło. Jak wychodziłem, było ok. 8 stopni. Postanowiłem pojechać dziś Kościerską do pracy. Jechało się całkiem przyzwoicie. Pomimo wieczornego deszczu nie było specjalnego błota. Kościerska nie jest też jakoś specjalnie rozryta- trzeba tylko uważać na studzienki, bo te betonowe pokrywy to totalna porażka- połamane, niepasujące, nie zakrywają studzienek- można się nadziać :-(. Samą Kościerską jechało się całkiem przyzwoicie, niestety dalej już nie jest tak fajnie, bo co kawałek trzeba stać na światłach :-( i czekać. Jak jadę Reja w dół to na całej trasie mam tylko jedne światła (bo te przy Realu są rano wyłączone), a tutaj co kawałek :-(
Dystans jest praktycznie ten sam, ale spóźniłem się do pracy przez to stanie na światłach.
Powrót: wcale nie było wiele cieplej. Jak wyjeżdżałem z pracy było ok. 12 stopni a jak dojechałem do domu, to już tylko 10. Będę musiał pomyśleć już o wyciągnięciu z szafy cieplejszej kurtki i długich spodni, bo dziś wracając trochę podmarzłem już.
Z pracy pojechałem do ronda w Brzeźnie (stąd Br w tytule), nawrotka i powrót do Sopotu a potem na Reja. Na Reja skręciłem sobie 3 rundki (stąd R3 w tytule).
Z Reja standardowo przez Owczarnię do domu.
Tempo bardzo lajtowe, bo nie było ani chęci ani siły na większe tempo.
Dystans jest praktycznie ten sam, ale spóźniłem się do pracy przez to stanie na światłach.
Powrót: wcale nie było wiele cieplej. Jak wyjeżdżałem z pracy było ok. 12 stopni a jak dojechałem do domu, to już tylko 10. Będę musiał pomyśleć już o wyciągnięciu z szafy cieplejszej kurtki i długich spodni, bo dziś wracając trochę podmarzłem już.
Z pracy pojechałem do ronda w Brzeźnie (stąd Br w tytule), nawrotka i powrót do Sopotu a potem na Reja. Na Reja skręciłem sobie 3 rundki (stąd R3 w tytule).
Z Reja standardowo przez Owczarnię do domu.
Tempo bardzo lajtowe, bo nie było ani chęci ani siły na większe tempo.
dpd+ciemno jak w d.......
Czwartek, 6 października 2011 | dodano:06.10.2011
Km: | 33.51 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 22.34 |
Pr. maks.: | 47.62 | Temperatura: | 13.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: pobudka ciutkę wcześniej, więc standardową trasą do pracy. W miarę ciepło, ok. 13 stopni.
Mała dygresja: jak na złość wczoraj jak byłem zmuszony jechać blachosmrodem to był taki mega korek, że jechałem prawie 2 razy dłużej niż rowerem. Za to dziś prawie luzik :-(
Powrót: dziś musiałem zostać w pracy dłużej, więc powrót do domu przez Reja w egipskich ciemnościach. Moje 2 latarki dają radę :-D Tak dobrze mi się jechało na latarkach, że w tych ciemnościach skręciłem sobie jeszcze jedną rundkę na Reja.
Na Reja spotkałem jakichś bikerów którzy na światełkach wbijali się w las i jakiegoś biegacza, który z czołówką i plecakiem biegł sobie w tych ciemnościach.
Ciepełko dziś było jak wracałem, tylko wiatr mega duży.
Z Reja standardowo przez Owczarnię. Na drodze do Owczarni jakiś samochód jadący z przeciwka zaczął świecić mi długimi :-( ale jak tylko podniosłem lampkę wyżej żeby mu też poświeciło ;-) to natychmiast zgasił :-) Dzisiejszy test lampek w lesie wypadł naprawdę dobrze.
Tempo dziś totalnie lajtowe, bo w tych ciemnościach nie chciałem się za mocno rozpędzać, żeby się na coś nie nadziać.
Mała dygresja: jak na złość wczoraj jak byłem zmuszony jechać blachosmrodem to był taki mega korek, że jechałem prawie 2 razy dłużej niż rowerem. Za to dziś prawie luzik :-(
Powrót: dziś musiałem zostać w pracy dłużej, więc powrót do domu przez Reja w egipskich ciemnościach. Moje 2 latarki dają radę :-D Tak dobrze mi się jechało na latarkach, że w tych ciemnościach skręciłem sobie jeszcze jedną rundkę na Reja.
Na Reja spotkałem jakichś bikerów którzy na światełkach wbijali się w las i jakiegoś biegacza, który z czołówką i plecakiem biegł sobie w tych ciemnościach.
Ciepełko dziś było jak wracałem, tylko wiatr mega duży.
Z Reja standardowo przez Owczarnię. Na drodze do Owczarni jakiś samochód jadący z przeciwka zaczął świecić mi długimi :-( ale jak tylko podniosłem lampkę wyżej żeby mu też poświeciło ;-) to natychmiast zgasił :-) Dzisiejszy test lampek w lesie wypadł naprawdę dobrze.
Tempo dziś totalnie lajtowe, bo w tych ciemnościach nie chciałem się za mocno rozpędzać, żeby się na coś nie nadziać.
dpd+R1
Wtorek, 4 października 2011 | dodano:04.10.2011
Km: | 31.67 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 01:21 | km/h: | 23.46 |
Pr. maks.: | 51.91 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: ciepło, ok. 15 stopni. Tradycyjnie już prawie najkrótszą do pracy.
Powrót: ponad 20 stopni. Miałem jechać dziś na cmentarz, ale z pewnych względów się nie udało. Wracając, pomimo braku czasu musiałem chociaż skręcić jedną szybką rundkę na Reja. Potem standardowo przez Owczarnię do domu. Na nic więcej nie było czasu.
Jutro jestem zmuszony z pewnych względów jechać do pracy blachosmrodem :-(
Powrót: ponad 20 stopni. Miałem jechać dziś na cmentarz, ale z pewnych względów się nie udało. Wracając, pomimo braku czasu musiałem chociaż skręcić jedną szybką rundkę na Reja. Potem standardowo przez Owczarnię do domu. Na nic więcej nie było czasu.
Jutro jestem zmuszony z pewnych względów jechać do pracy blachosmrodem :-(
dpd+B+SPP+B+R2
Poniedziałek, 3 października 2011 | dodano:03.10.2011
Km: | 61.75 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:33 | km/h: | 24.22 |
Pr. maks.: | 52.50 | Temperatura: | 13.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
tytuł zaraz zdekoduję :-) ale po kolei
Rano: ciepło, ok. 13 stopni. Dziś udało się wstać normalnie i pojechać standardową trasą do pracy. Po drodze nic godnego odnotowania.
Powrót: cieplutko, ponad 20 stopni (pełna opcja letnia w ciuchach).
I teraz dekod tytułu, po dpd oczywiście, bo to standard dom-praca-dom:
z pracy do ronda w Brzeźnie (stąd B), tam nawrotka i do Sopotu do Parku Północnego (stąd SPP), nawrotka i do ronda w Brzeźnie (stąd znowu B), nawrotka i do Sopotu na Reja- na Reja 2 rundki pod łagodną (stąd R2).
Z Reja standardowo przez Owczarnię do domu.
Jechało mi się dziś bardzo dobrze, sił nie brakowało. Nie katowałem się jednak specjalnie- tempo spokojne.
Coraz przyjemniej jeździ się nad morzem po południu, bo ruch coraz mniejszy :-)
Rano: ciepło, ok. 13 stopni. Dziś udało się wstać normalnie i pojechać standardową trasą do pracy. Po drodze nic godnego odnotowania.
Powrót: cieplutko, ponad 20 stopni (pełna opcja letnia w ciuchach).
I teraz dekod tytułu, po dpd oczywiście, bo to standard dom-praca-dom:
z pracy do ronda w Brzeźnie (stąd B), tam nawrotka i do Sopotu do Parku Północnego (stąd SPP), nawrotka i do ronda w Brzeźnie (stąd znowu B), nawrotka i do Sopotu na Reja- na Reja 2 rundki pod łagodną (stąd R2).
Z Reja standardowo przez Owczarnię do domu.
Jechało mi się dziś bardzo dobrze, sił nie brakowało. Nie katowałem się jednak specjalnie- tempo spokojne.
Coraz przyjemniej jeździ się nad morzem po południu, bo ruch coraz mniejszy :-)
dpd+sprawy+kilka Rejów
Piątek, 30 września 2011 | dodano:30.09.2011
Km: | 63.20 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:41 | km/h: | 23.55 |
Pr. maks.: | 54.42 | Temperatura: | 13.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: ciepełko, prawie 13 stopni. Niestety słabo mi szło wstawanie, więc na ostatnią chwilę, najkrótszą drogą do pracy.
Powrót: miałem do załatwienia kilka spraw we Wrzeszczu, z pracy (żeby było dalej) pojechałem nad morzem do Brzeźna (po drodze spotkałem Dominika).
Z Brzeźna Hallera do Opery, tam jedna sprawa. Potem do centrum Wrzeszcza (koło Manhattanu druga sprawa) i jeszcze do serwisu rowerowego na wysepkę (trzecia sprawa- po części do mojego Authora, bo już wkrótce chyba cały napęd dokona żywota). Powrót (żeby było dalej) tą samą trasą do Sopotu i na Reja. Na Reja skręciłem sobie 3 rundki pod łagodną i standardowo przez Owczarnię wróciłem do domu. Coraz szybciej już niestety ciemno się robi, więc do domu dojechałem już po ciemnicy :-( Dobrze że lampki dają radę :-)
Podsumowanie miesiąca:
To był dobry miesiąc :-) Do wyrównania albo podwyższenia rekordu wszechczasów w dystansie miesięcznym zabrakło mi 1 dodatkowego dnia :-( Niemniej prawie udało mi się wyrównać rekord wszechczasów i jest to drugi w historii dystans miesięczny. Czwarty miesiąc w tym roku ponad 1 tys. km Dobry miesiąc :-)
Powrót: miałem do załatwienia kilka spraw we Wrzeszczu, z pracy (żeby było dalej) pojechałem nad morzem do Brzeźna (po drodze spotkałem Dominika).
Z Brzeźna Hallera do Opery, tam jedna sprawa. Potem do centrum Wrzeszcza (koło Manhattanu druga sprawa) i jeszcze do serwisu rowerowego na wysepkę (trzecia sprawa- po części do mojego Authora, bo już wkrótce chyba cały napęd dokona żywota). Powrót (żeby było dalej) tą samą trasą do Sopotu i na Reja. Na Reja skręciłem sobie 3 rundki pod łagodną i standardowo przez Owczarnię wróciłem do domu. Coraz szybciej już niestety ciemno się robi, więc do domu dojechałem już po ciemnicy :-( Dobrze że lampki dają radę :-)
Podsumowanie miesiąca:
To był dobry miesiąc :-) Do wyrównania albo podwyższenia rekordu wszechczasów w dystansie miesięcznym zabrakło mi 1 dodatkowego dnia :-( Niemniej prawie udało mi się wyrównać rekord wszechczasów i jest to drugi w historii dystans miesięczny. Czwarty miesiąc w tym roku ponad 1 tys. km Dobry miesiąc :-)