dpd
Czwartek, 9 listopada 2017 | dodano:09.11.2017Kategoria do pracy
Km: | 47.32 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:29 | km/h: | 19.06 |
Pr. maks.: | 36.86 | Temperatura: | 3.5 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: temp. ok. 3,5 stopnia, trasa standardowo skrócona- nic więcej do dodania.
Powrót: temp. ok. 4 stopni, trasa standardowo skrócona- nic więcej do dodania.
Powrót: temp. ok. 4 stopni, trasa standardowo skrócona- nic więcej do dodania.
dpd
Środa, 8 listopada 2017 | dodano:08.11.2017Kategoria do pracy
Km: | 47.31 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:32 | km/h: | 18.68 |
Pr. maks.: | 36.86 | Temperatura: | 6.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: ok. 6 stopni, trasa standardowo skrócona. W lesie coraz lepiej- błoto powoli znika.
Powrót: temp. podobna do tej z rana, trasa standardowo skrócona.
Powrót: temp. podobna do tej z rana, trasa standardowo skrócona.
dpd (przymrozek)
Wtorek, 7 listopada 2017 | dodano:08.11.2017Kategoria do pracy
Km: | 45.49 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:18 | km/h: | 19.78 |
Pr. maks.: | 37.80 | Temperatura: | 2.5 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: jak wyjeżdżałem z domu, termometr pokazywał +2,5 stopnia i nawet szyby samochodów nie były zmrożone, jednak w TPK w okolicach Oliwy i w Oliwie trawa zmrożona. Trasa skrócona bardziej niż zwykle bo się spieszyłem.
Powrót: ok. 6 stopni chyba, trasa również skrócona bardziej niż zwykle bo również się spieszyłem. Dobrze mi się jechało.
Powrót: ok. 6 stopni chyba, trasa również skrócona bardziej niż zwykle bo również się spieszyłem. Dobrze mi się jechało.
dpd (błoto podsycha :-)
Poniedziałek, 6 listopada 2017 | dodano:06.11.2017Kategoria do pracy
Km: | 47.27 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:38 | km/h: | 17.95 |
Pr. maks.: | 39.14 | Temperatura: | 8.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Jak to miło, że przez weekend była ładna (i co najważniejsze, bezdeszczowa) pogoda. Dzięki temu błoto w lesie między Baninem i Barniewicami się zmniejsza a to przekłada się na dużo przyjemniejszą jazdę na tym odcinku.
Rano: temp. ok. 8 stopni, mglisto, pochmurno i całą drogę siąpiła drobna mżawka. Ja nawet lubię taką mżawkę, bo działa orzeźwiająco a nie przemacza ubrań. Trasa standardowo skrócona.
Powrót: temp. również ok. 8 stopni, bezdeszczowo. Dobrze się jechało, choć jakoś sił ostatnio do jeżdżenia nie ma. Jeżdżę sobie ostatnio tempem emeryckim, bez napinki, po prostu przemieszczam się z punktu A do punktu B i czerpię przyjemność z jazdy jako takiej. Trasa do domu standardowa powrotna.
Rano: temp. ok. 8 stopni, mglisto, pochmurno i całą drogę siąpiła drobna mżawka. Ja nawet lubię taką mżawkę, bo działa orzeźwiająco a nie przemacza ubrań. Trasa standardowo skrócona.
Powrót: temp. również ok. 8 stopni, bezdeszczowo. Dobrze się jechało, choć jakoś sił ostatnio do jeżdżenia nie ma. Jeżdżę sobie ostatnio tempem emeryckim, bez napinki, po prostu przemieszczam się z punktu A do punktu B i czerpię przyjemność z jazdy jako takiej. Trasa do domu standardowa powrotna.
dpd (poprawa pogody)
Piątek, 3 listopada 2017 | dodano:04.11.2017Kategoria do pracy
Km: | 47.30 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:30 | km/h: | 18.92 |
Pr. maks.: | 39.14 | Temperatura: | 8.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś w sumie prawie nie padało, więc warunki się troszkę poprawiają. W lesie dalej masakryczne błoto, ale zawsze troszkę mniejsze niż wczoraj :-)
Rano: temp. ok. 8 stopni, trasa standardowo skrócona.
Powrót: temp. ok. 6 stopni i tyle było albo jeszcze mniej, bo ręce mi przemarzły. Trasa standardowo skrócona.
Rano: temp. ok. 8 stopni, trasa standardowo skrócona.
Powrót: temp. ok. 6 stopni i tyle było albo jeszcze mniej, bo ręce mi przemarzły. Trasa standardowo skrócona.
dpd (jak zwykle błoto)
Czwartek, 2 listopada 2017 | dodano:04.11.2017Kategoria do pracy
Km: | 47.38 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:47 | km/h: | 17.02 |
Pr. maks.: | 38.13 | Temperatura: | 9.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Już nawet nie chce mi się pisać o błocie w lesie, bo praktycznie za każdym razem przeprawa przez las między Baninem a Barniewicami to błotna masakra. Rano troszkę mniejsza, po południu dużo większa bo w ciągu dnia solidnie popadało.
Rano: trasa skrócona standardowo, temp. ok. 9 stopni, w trakcie jazdy padała drobniutka mżawka momentami przechodząca w trochę mocniejszą.
Powrót: trasa skrócona standardowo, temp. podobna. Wracało się bardzo ciężko, przez wspomniane błoto. Podobnie jak rano, mżawka albo troszkę większe opady, ale nie na tyle duże, żeby mnie zmoczyć jakoś specjalnie.
Rano: trasa skrócona standardowo, temp. ok. 9 stopni, w trakcie jazdy padała drobniutka mżawka momentami przechodząca w trochę mocniejszą.
Powrót: trasa skrócona standardowo, temp. podobna. Wracało się bardzo ciężko, przez wspomniane błoto. Podobnie jak rano, mżawka albo troszkę większe opady, ale nie na tyle duże, żeby mnie zmoczyć jakoś specjalnie.
dpd (przymrozek)+podsumowanie października
Wtorek, 31 października 2017 | dodano:31.10.2017Kategoria do pracy
Km: | 47.39 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:38 | km/h: | 18.00 |
Pr. maks.: | 37.17 | Temperatura: | 0.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: termometr przy domu pokazywał 0 stopni, ale de facto było poniżej zera ponieważ woda na drogach pozamarzana (miejscami lodowisko), nawet kałuże przymarznięte- trzeba było uważać, żeby gdzieś orła nie wywinąć.
Trasa do pracy standardowo skrócona.
Powrót: temp. ok. 5 stopni, może trochę mniej, trasa standardowo skrócona powrotna.
Dzięki wiatrowi błoto coraz mniejsze, ale między Baninem a Barniewicami (w lesie) wciąż jeszcze masakryczne.
Podsumowanie miesiąca: mimo tego, że w październiku ograniczyłem się wyłącznie do dojazdów do pracy to jest to najlepszy miesiąc bieżącego roku i jeżeli chodzi o ilość wyjazdów (17) jak i o ilość kilometrów (803). Troszkę to smutne, ponieważ kiedyś taki miesiąc zaliczyłbym do słabych, ale w tym roku jest to najlepszy i raczej lepszego już nie będzie.
Trasa do pracy standardowo skrócona.
Powrót: temp. ok. 5 stopni, może trochę mniej, trasa standardowo skrócona powrotna.
Dzięki wiatrowi błoto coraz mniejsze, ale między Baninem a Barniewicami (w lesie) wciąż jeszcze masakryczne.
Podsumowanie miesiąca: mimo tego, że w październiku ograniczyłem się wyłącznie do dojazdów do pracy to jest to najlepszy miesiąc bieżącego roku i jeżeli chodzi o ilość wyjazdów (17) jak i o ilość kilometrów (803). Troszkę to smutne, ponieważ kiedyś taki miesiąc zaliczyłbym do słabych, ale w tym roku jest to najlepszy i raczej lepszego już nie będzie.
dpd (błoto, wiatr i śnieg)
Poniedziałek, 30 października 2017 | dodano:30.10.2017Kategoria do pracy
Km: | 47.51 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:45 | km/h: | 17.28 |
Pr. maks.: | 36.49 | Temperatura: | 4.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś błoto masakryczne po weekendowych opadach, rano silny wiatr który bardzo spowalniał a w drodze powrotnej wisienka na torcie ...... śnieg.
Rano: temp. ok. 4 stopni i jak wspomniałem wiatr oraz błoto w dowolnych ilościach. Trasa standardowo skrócona.
Powrót: temp. nominalna podobna jak rano ale odczuwalna sporo niższa, bo marzły mi ręce a nawet uszy pod czapką. Między Barniewicami a Baninem sypnęło śniegiem, momentami nawet dość solidnie. Trasa powrotna standardowo skrócona.
Opona w tylnym kole już dogorywa (standardowo odrywa się od drutu jak wszystkie dotychczasowe Kendy), ale jeszcze jedzie. Dziś dla bezpieczeństwa rozpiąłem tylny hamulec, że jak opona przerwie się do końca i wyjdzie ze środka dętka, to chociać hamulce jej nie przetną, jak to już drzewiej bywało. Nie było czasu w weekend, żeby ją zmienić.
Rano: temp. ok. 4 stopni i jak wspomniałem wiatr oraz błoto w dowolnych ilościach. Trasa standardowo skrócona.
Powrót: temp. nominalna podobna jak rano ale odczuwalna sporo niższa, bo marzły mi ręce a nawet uszy pod czapką. Między Barniewicami a Baninem sypnęło śniegiem, momentami nawet dość solidnie. Trasa powrotna standardowo skrócona.
Opona w tylnym kole już dogorywa (standardowo odrywa się od drutu jak wszystkie dotychczasowe Kendy), ale jeszcze jedzie. Dziś dla bezpieczeństwa rozpiąłem tylny hamulec, że jak opona przerwie się do końca i wyjdzie ze środka dętka, to chociać hamulce jej nie przetną, jak to już drzewiej bywało. Nie było czasu w weekend, żeby ją zmienić.
dpd (prysznic z gówna i bagno)
Czwartek, 26 października 2017 | dodano:26.10.2017Kategoria do pracy
Km: | 48.15 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:30 | km/h: | 19.26 |
Pr. maks.: | 38.80 | Temperatura: | 11.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Wspomniany prysznic sprawiłem sobie sam, jadąc rano przez Barniewice. Pod wiaduktem w Barniewicach po wczorajszych opadach była spora kałuża (która jest tam zawsze po opadach), zdziwiło mnie tylko, że przejeżdżający przede mną samochód jakoś tak ją spienił dziwnie. Nie zastanowiło mnie to jednak specjalnie i przejechałem przez nią, nie zwalniając specjalnie. Błoto zaciągnięte przez przednie koło tradycyjnie zostało wyrzucone do przodu roweru i zgrabnie zawinęło mi prosto na twarz- no cóż nic dziwnego, często się tak dzieje. Niestety po chwili poczułem zapach, bleee ...... to była gnojówka :-(, którą chyba deszcze wymyły z pola i spłynęła na drogę. Masakra.
W drodze powrotnej za to, od Osowej masakryczne błoto (musiało solidnie popadać) a w lesie to już dosłownie bagno na drodze.
Rano: temp. ok. 11 stopni, trasa skrócona ale mniej niż zwykle, wspomniany prysznic, poza tym jechało się całkiem nieźle- pomimo błota w lesie.
Powrót: temp. przy wyjeździe też ok. 11 stopni, ale szybko spadała, od Osowej dość solidny deszcz, wspomniane błoto i do tego jeszcze dokuczliwy wiatr w twarz, ciężko się wracało.
W drodze powrotnej za to, od Osowej masakryczne błoto (musiało solidnie popadać) a w lesie to już dosłownie bagno na drodze.
Rano: temp. ok. 11 stopni, trasa skrócona ale mniej niż zwykle, wspomniany prysznic, poza tym jechało się całkiem nieźle- pomimo błota w lesie.
Powrót: temp. przy wyjeździe też ok. 11 stopni, ale szybko spadała, od Osowej dość solidny deszcz, wspomniane błoto i do tego jeszcze dokuczliwy wiatr w twarz, ciężko się wracało.
dpd (błota c.d.)
Wtorek, 24 października 2017 | dodano:24.10.2017Kategoria do pracy
Km: | 47.31 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:29 | km/h: | 19.05 |
Pr. maks.: | 44.23 | Temperatura: | 7.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś mega błota ciąg dalszy. W lesie rozpaćkane na deszczu liście tworzą błotnistą maź, po której ciężko się jedzie.
Rano: temp. ok. 7 stopni, całą drogę siąpiła delikatna mżawka. Trasa aktualnie standardowa.
Powrót: temp. podobna do porannej, całą drogę siąpił delikatny deszcz: początkowo mikroskopijna mżawka ale z biegiem kilometrów się zwiększała. Trasa aktualnie standardowa.
Rano: temp. ok. 7 stopni, całą drogę siąpiła delikatna mżawka. Trasa aktualnie standardowa.
Powrót: temp. podobna do porannej, całą drogę siąpił delikatny deszcz: początkowo mikroskopijna mżawka ale z biegiem kilometrów się zwiększała. Trasa aktualnie standardowa.