dpd (prysznic z gówna i bagno)
Czwartek, 26 października 2017 | dodano:26.10.2017Kategoria do pracy
Km: | 48.15 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:30 | km/h: | 19.26 |
Pr. maks.: | 38.80 | Temperatura: | 11.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Wspomniany prysznic sprawiłem sobie sam, jadąc rano przez Barniewice. Pod wiaduktem w Barniewicach po wczorajszych opadach była spora kałuża (która jest tam zawsze po opadach), zdziwiło mnie tylko, że przejeżdżający przede mną samochód jakoś tak ją spienił dziwnie. Nie zastanowiło mnie to jednak specjalnie i przejechałem przez nią, nie zwalniając specjalnie. Błoto zaciągnięte przez przednie koło tradycyjnie zostało wyrzucone do przodu roweru i zgrabnie zawinęło mi prosto na twarz- no cóż nic dziwnego, często się tak dzieje. Niestety po chwili poczułem zapach, bleee ...... to była gnojówka :-(, którą chyba deszcze wymyły z pola i spłynęła na drogę. Masakra.
W drodze powrotnej za to, od Osowej masakryczne błoto (musiało solidnie popadać) a w lesie to już dosłownie bagno na drodze.
Rano: temp. ok. 11 stopni, trasa skrócona ale mniej niż zwykle, wspomniany prysznic, poza tym jechało się całkiem nieźle- pomimo błota w lesie.
Powrót: temp. przy wyjeździe też ok. 11 stopni, ale szybko spadała, od Osowej dość solidny deszcz, wspomniane błoto i do tego jeszcze dokuczliwy wiatr w twarz, ciężko się wracało.
W drodze powrotnej za to, od Osowej masakryczne błoto (musiało solidnie popadać) a w lesie to już dosłownie bagno na drodze.
Rano: temp. ok. 11 stopni, trasa skrócona ale mniej niż zwykle, wspomniany prysznic, poza tym jechało się całkiem nieźle- pomimo błota w lesie.
Powrót: temp. przy wyjeździe też ok. 11 stopni, ale szybko spadała, od Osowej dość solidny deszcz, wspomniane błoto i do tego jeszcze dokuczliwy wiatr w twarz, ciężko się wracało.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!