dpd (błoto, wiatr i śnieg)
Poniedziałek, 30 października 2017 | dodano:30.10.2017Kategoria do pracy
Km: | 47.51 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:45 | km/h: | 17.28 |
Pr. maks.: | 36.49 | Temperatura: | 4.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś błoto masakryczne po weekendowych opadach, rano silny wiatr który bardzo spowalniał a w drodze powrotnej wisienka na torcie ...... śnieg.
Rano: temp. ok. 4 stopni i jak wspomniałem wiatr oraz błoto w dowolnych ilościach. Trasa standardowo skrócona.
Powrót: temp. nominalna podobna jak rano ale odczuwalna sporo niższa, bo marzły mi ręce a nawet uszy pod czapką. Między Barniewicami a Baninem sypnęło śniegiem, momentami nawet dość solidnie. Trasa powrotna standardowo skrócona.
Opona w tylnym kole już dogorywa (standardowo odrywa się od drutu jak wszystkie dotychczasowe Kendy), ale jeszcze jedzie. Dziś dla bezpieczeństwa rozpiąłem tylny hamulec, że jak opona przerwie się do końca i wyjdzie ze środka dętka, to chociać hamulce jej nie przetną, jak to już drzewiej bywało. Nie było czasu w weekend, żeby ją zmienić.
Rano: temp. ok. 4 stopni i jak wspomniałem wiatr oraz błoto w dowolnych ilościach. Trasa standardowo skrócona.
Powrót: temp. nominalna podobna jak rano ale odczuwalna sporo niższa, bo marzły mi ręce a nawet uszy pod czapką. Między Barniewicami a Baninem sypnęło śniegiem, momentami nawet dość solidnie. Trasa powrotna standardowo skrócona.
Opona w tylnym kole już dogorywa (standardowo odrywa się od drutu jak wszystkie dotychczasowe Kendy), ale jeszcze jedzie. Dziś dla bezpieczeństwa rozpiąłem tylny hamulec, że jak opona przerwie się do końca i wyjdzie ze środka dętka, to chociać hamulce jej nie przetną, jak to już drzewiej bywało. Nie było czasu w weekend, żeby ją zmienić.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!