Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

do pracy

Dystans całkowity:25359.95 km (w terenie 5301.25 km; 20.90%)
Czas w ruchu:1222:20
Średnia prędkość:20.75 km/h
Maksymalna prędkość:53.45 km/h
Liczba aktywności:459
Średnio na aktywność:55.25 km i 2h 39m
Więcej statystyk

dpd (zmęczenie)

Piątek, 24 marca 2017 | dodano:24.03.2017Kategoria do pracy
Km:47.99Km teren:15.00 Czas:02:37km/h:18.34
Pr. maks.:39.49Temperatura:2.5 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Wczoraj wróciłem do domu tak zrąbany, że chciałem sobie dziś zrobić przerwę od roweru- jednak po 2 godzinach doszedłem do siebie na tyle, że jednak zdecydowałem się nie rezygnować z roweru.
Jednak zmęczenie dziś wyraźnie dało o sobie znać: ciężko się jechało w obie strony, ale w drodze powrotnej szczególnie ciężko.

Rano: temp. ok. 2,5 stopnia, bez opadów, trasa standardowa.

Powrót: ponieważ w pracy siedziałem do 17-ej, żeby śledzić relację online ze skoków, to musiałem skrócić trasę powrotną do prawie bezwzględnego minimum, żeby zdążyć do domu. Temp. niby była ok. 6 stopni, ale ja jakoś nie czułem za bardzo tych stopni. Jak dla mnie było po prostu zimno- jechałem w czapce i w zapiętej kurtce i wcale nie było mi za ciepło. Jak już wspomniałem, ciężko się jechało.

dpd (godzina dla roweru)

Czwartek, 23 marca 2017 | dodano:23.03.2017Kategoria do pracy
Km:75.84Km teren:15.00 Czas:04:00km/h:18.96
Pr. maks.:38.13Temperatura:0.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś druga godzina w prezencie od pracodawcy, którą wykorzystałem na kręcenie dodatkowych kilometrów po pracy.
Dziś z pracy pojechałem znowu do końca Parku Północnego w Sopocie, z tym że dziś na chwilę wszedłem na plażę. Z Parku Północnego do Brzeźna i dalej Nowy Port, Marynarki Polskiej prawie do Węzła Kliniczna, skrótem do Hallera, Hallera powrót nad morze, powrót do Jelitkowa i dalej już standardową trasą do domu. W drodze powrotnej, w lesie między Barniewicami a Baninem napotkałem całkiem spore stado dzików- dopiero jak zapaliłem latarkę na kasku na tryb błyskający, to dziki uciekły.
W drodze powrotnej jakoś ciężko mi się jechało- to chyba już zmęczenie, bo w końcu mój organizm odwykł od codziennego, sporego wysiłku fizycznego.

Rano: temp. ok. 0 stopni, z tendencją na minus bo samochodzy zamarznięte i na polach szron. Na szczęście nic nie padało. Poza temperaturą całkiem przyjemnie się jechało. Trasa standardowa.
Powrót: temp. coś ok. 6-7 stopni, jednak bez czapki za długo nie dało się jechać- dość szybko musiałem się zatrzymać i założyć czapkę. Kurtkę zapinałem dopiero w Osowej. Opadów żadnych nie było. Jak już wspomniałem ciężko się jechało, co widać też po średniej

dpd (godzina dla roweru)

Środa, 22 marca 2017 | dodano:22.03.2017Kategoria do pracy
Km:73.05Km teren:15.00 Czas:03:43km/h:19.65
Pr. maks.:41.73Temperatura:5.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dzisiejsza tytułowa "godzina dla roweru" to dodatkowa godzina którą mogłem poświęcić na rower dzięki temu, że mogłem dziś wyjść godzinę wcześniej z pracy- prezent od mojego pracodawcy :-) Jutro druga taka godzina w prezencie, którą mam zamiar również przeznaczyć na rower :-)
Dzięki tej dodatkowej godzinie mogłem zrobić po pracy rundkę nad morzem: z pracy do końca Parku Północnego w Sopocie, potem przez Brzeźno aż do Nabrzeża Zbożowego koło Twierdzy Wisłoujście- tam parę minut odpoczynku, dwa zdjęcia (Twierdza Wisłoujście oraz całkiem spory stateczek "parkujący" przy terminalu zbożowym-załączam je poniżej) i powrót do Jelitkowa, dalej standardowo do domu. Do dziennego dystansu doszło dodatkowe 21km. Dziś można było poczuć już pierwsze tchnienia wiosny, dzięki temperaturze, pięknemu słońcu i śpiewającym ptakom.

Rano: ładna pogoda, nie padało, trasa standardowa. Temp. chyba coś ok. 5 stopni?
Powrót: temp. ok. 11 stopni nad morzem (im dalej od morza tym chłodniej, w Osowej zapinałem kurtkę i zakładałem czapkę) i rzeczywiście czuło się te 11 stopni- jechałem bez czapki i w rozpiętej kurtce i było mi ciepło. Trasa opisana powyżej. Dobrze się jechało, choć kondycja jeszcze nie dopisuje więc tempo mizerne.

Zdjęcia:
Gdańsk:Twierdza Wisłoujście w wiosennych promieniach słońca- zdjęcie od strony terminala zbożowego
Gdańsk:Twierdza Wisłoujście w wiosennych promieniach słońca- zdjęcie od strony terminala zbożowego © marchos
Gdańsk: terminal zbożowy i
Gdańsk: terminal zbożowy i "zaparkowany" całkiem spory statek © marchos

dpd (śnieg i błoto)

Poniedziałek, 20 marca 2017 | dodano:21.03.2017Kategoria do pracy
Km:57.02Km teren:15.00 Czas:03:07km/h:18.30
Pr. maks.:36.14Temperatura:1.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś rano (po nocnych opadach śniegu) na drogach straszne błoto. Szczególnie w lasach bagnista breja.
Wczoraj zaimprowizowałem sobie na przednim błotniku chlapacz ze starej dętki rowerowej i dziś bardzo się przydał.
Pomimo tego do pracy dotarłem uwalony błotem po pachy, o rowerze nie wspomnę.
Temperatura rano ok. 1 stopień, trasa standardowa.

Powrót: w ciągu dnia nie padało, więc błoto trochę podeschło- jechało się dużo lepiej. Temp. ok. 5 stopni. Po pracy jeszcze rundka do ronda w Brzeźnie i powrót do domu standardową trasą. 

Dziś tempo jazdy kiepskie, bo jechałem wolno, żeby jak najmniej uwalić się błotem a po drugie wróciłem do mojego Authora a na nim zawrotnych prędkości nie osiągnę.

dpd (awaria, wiatr i brak mocy)

Piątek, 17 marca 2017 | dodano:17.03.2017Kategoria do pracy
Km:60.08Km teren:15.00 Czas:03:06km/h:19.38
Pr. maks.:40.33Temperatura:5.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Zenon Wspaniały
Dziś rano jechało mi się świetnie a i tempo było przyzwoite jak na początki po długiej przerwie. Temp. ok. 5 stopni, nie padało, wiatr nie dokuczał i nawet jeszcze przed pracą skręciłem rundkę do ronda w Brzeźnie. Super.

Za to w drodze powrotnej same porażki: pierwsza porażka taka, że jakoś strasznie dziś dokuczał mi wiatr- może to dlatego, że dziś nie miałem w ogóle siły do jazdy podczas powrotu.
Jednak największą porażką była awaria roweru: rano wszystko było super, natomiast jak wyjechałem z pracy to jakoś dziwnie w przedniej przerzutce mechanizm przerzutki ocierał mi o łańcuch. Początkowo nie wiedziałem o co chodzi, ale jak się zatrzymałem i obejrzałem, to wszystko stało się jasne- pękła linka od przedniej przerzutki i trzymała się dosłownie na kilku ostatnich drutach. To spowodowało wydłużenie się linki, niedostateczne naciągnięcie mechanizmu i ocieranie o łańcuch. Niestety sytuacja szybko pogorszyła się na tyle, że wrzucając bieg na blat, faktycznie wrzucało mi tylko na środkową tarczę. Nie było więc wyjścia jechałem prawie całą drogę powrotną na środkowej tarczy. Na szczęście linka nie pękła do końca, bo wtedy czekała by mnie jazda na najmniejszej tarczy z przodu a to pozwoliłoby mi osiągać prędkość max. 10 km/h. Na szczęście na środkowej tarczy jakoś dało się jechać i tym sposobem dziś doturlałem się do domu: bez sił, pod wiatr i na zepsutym rowerze.
Do tego wszystkiego jeszcze wiatr był dosyć zimny, więc w Osowej musiałem się zatrzymać i założyć dodatkową kurtkę i dodatkowe rękawiczki, bo strasznie marzłem.

dpd

Czwartek, 16 marca 2017 | dodano:16.03.2017Kategoria do pracy
Km:56.61Km teren:15.00 Czas:02:46km/h:20.46
Pr. maks.:45.82Temperatura:5.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Zenon Wspaniały
Rano: trasa dziś w pełni standardowa, rano temp. ok. 5 stopni, bezdeszczowo. Dobrze się jechało.

Powrót: jak wyjeżdżałem było niby ok. 8 stopni, ale nad morzem jednak sporo chłodniej. Szybko zakładałem czapkę i zapinałem kurtkę.
Nie założyłem niestety ochraniaczy na buty i w efekcie przyjechałem do domu z przemarzniętymi nogami. :-(
Po pracy rundka do ronda w Brzeźnie i potem standardowa trasa do domu. Na Bytowskiej miła niespodzianka: spotkanie z dawno nie widzianym Turystą. Dalej więc jazda w miłym towarzystwie aż do Osowej. W Osowej pożegnałem się z Turystą i dalej standardową trasą do domu.

dpd (przykra niespodzianka)

Wtorek, 14 marca 2017 | dodano:14.03.2017Kategoria do pracy
Km:55.39Km teren:15.00 Czas:02:53km/h:19.21
Pr. maks.:44.10Temperatura:1.5 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Zenon Wspaniały
Dziś rano ubrany na rower wszedłem do garażu ..... a tam czekała na mnie przykra niespodzianka- mój Author stał na kapciu.
Ciekawe jest to, że szybki ogląd koła nie wykazał tkwiących w nim ciał obcych ani jakichś przecięć w oponie. Dodatkowo przecież wczoraj na tym rowerze przyjechałem normalnie do domu i nic nie wskazywało na to, że schodzi mi powietrze.
Ale cóż nic to: zdjąłem szybko ze ściany mojego Unibike'a, pierdnąłem w oponki, przełożyłem lampki, licznik i w drogę (na szczęście rower wisiał na ścianie wypucowany, wysmarowany i gotowy do sezonu). 
W sumie to jestem nawet bardzo zadowolony, że tak wyszło, ponieważ jechało mi się lekko, łatwo i przyjemnie- no i dużo szybciej niż na Authorze. :-) Ogólnie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Rano temp. ok. 1,5 stopnia, założyłem kominiarkę i było mi trochę za ciepło, ale nie chciałem już przebierać w drodze. W związku ze wspomnianą awarią wyjechałem jakieś 15 minut później niż wczoraj a do pracy dojechałem o tej samej godzinie co wczoraj- co to znaczy dobry rower :-) Trasa analogiczna do wczorajszej: prawie standardowa z minimalnym skrótem w Osowej.

Powrót: termometry nad morzem pokazywały ponad 10 stopni ale jakoś nie chciało mi się wierzyć i założyłem cienką czapkę. Na początku było mi trochę za ciepło, ale im dalej od morza tym robiło się chłodniej, więc w efekcie było OK. Po pracy zrobiłem jeszcze rundkę nad morzem do ronda w Brzeźnie i potem standardową trasą do domu. Dobrze się jechało, pomimo tego że sił brak a tylna część ciała bardzo doskwiera po takiej przerwie. Na szczęście nie odcięło mi prądu, więc jest OK.

dpd

Poniedziałek, 13 marca 2017 | dodano:13.03.2017Kategoria do pracy
Km:50.44Km teren:15.00 Czas:03:06km/h:16.27
Pr. maks.:36.49Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Ha ha. Dziś wybrałem się w końcu rowerem do pracy- udało mi się zwalczyć mojego lenia :-)
Co za żenada :-D, jakie tempo jazdy. Nawet rano z górki ciężko mi się jechało.
Ale co się tam będę przejmował- ważne, że udało się w końcu ruszyć dupsko.
Rano: temp. w okolicach zera z tendencją na lekki plus, trasa mniej więcej standardowa. Pogoda idealna do jazdy.
Powrót: jak wyjeżdżałem termometry nad morzem pokazywały +3, jak dojechałem do domu to termometr w domu pokazywał -1 stopień.
Dobrze się jechało, ale mocy zero więc turlałem się tempem przedszkolaka na trójkołowcu. Na szczęście nie odcięło mi prądu, nie zmordowałem się jakoś- ogólnie spoko, tylko ciężko będzie jutro usadzić dupsko na siodełko, bo aktualnie czuję się jakby mnie kto kijem po zadku okładał.

dpd (ciężko,zimno,mgła i breja)

Wtorek, 17 stycznia 2017 | dodano:17.01.2017Kategoria do pracy
Km:44.67Km teren:38.00 Czas:03:10km/h:14.11
Pr. maks.:31.50Temperatura:-5.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś nie dość, że ciężko (coraz więcej miejsc z breją zamiast ubitego śniegu), to jeszcze w drodze powrotnej strasznie gęsta mgła w Osowej i szybko spadająca temperatura (bardzo przemarzłem).
Jestem strasznie umordowany po przyjeździe do domu i piszę to właściwie siłą woli. Dodatkowo zaczęło boleć mnie gardło- chyba jutro zabiorę żonie auto, żeby pojechać do pracy- niestety swojego już nie mam.

Rano: temp. ok. -2 stopnie: trasa standardowa najkrótsza, dobrze się jechało pomijając wspomnianą breję śniegową- np. na Bytowskiej wczoraj był idealnie równy ubity śnieg po którym jechało się jak marzenie, a dziś już podsypane chyba solą i mieli się pod kołami.
W lesie jest przecudownie- wszystko białe, drzewa pod wielkimi śnieżnymi czapami- szkoda tylko że jak jadę do pracy i jak wracam to jest jeszcze albo już ciemno, bo nie mogę w pełni docenić walorów widokowych ani zrobić zdjęcia żeby podzielić się z innymi.

Powrót: jak już wspomniałem temperatura szybko spadała- na początku było mi fajnie cieplutko, ale po wjechaniu do Osowej ta gęsta mgła która osiadała na wszystkim i szybko spadająca temperatura spowodowały, że zacząłem mocno marznąć- szczególnie w nogi.
W lesie między Barniewicami i Baninem musiałem zejść z roweru i spory kawał maszerować obok roweru, bo przestawałem już czuć stopy. Jakoś dotarłem do domu, ale jestem całkiem pozbawiony energii- brak kondycji niestety daje o sobie znać.

dpd (ciężko było)

Poniedziałek, 16 stycznia 2017 | dodano:17.01.2017Kategoria do pracy
Km:45.13Km teren:40.00 Czas:03:19km/h:13.61
Pr. maks.:27.05Temperatura:-2.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś pierwszy raz rowerem do pracy po 2,5 miesięcznej przerwie- było ciężko i to nie tylko z uwagi na warunki, ale i brak kondycji.
Warunki słabe: bardzo dużo śniegu, lód, w mieście na chodnikach breja śniegowa, drogi rowerowe mało gdzie odśnieżone.
Wczoraj założyłem kolcowane zimowe oponki, nie napompowałem ich mocno, ale i tak rano jechałem z pełnymi gaciami.
Nie wiedziałem czy pod niewielką warstwą śniegu (która spadła w nocy), nie ma przypadkiem lodu- najgorzej było na zjazdach.
Na szczęście udało się dojechać bez gleb, pomimo tego że jechałem prawie bez hamulców- okazało się że już są tak zjeżdżone, że prawie nie hamują. Tempo rano wyszło zabójcze, jakieś 15,5 km/h :-)
Śnieg sypał w nocy, śnieg sypał rano jak jechałem, ale porządnie nasypał dopiero przed południem.
W związku z tym powrót jeszcze cięższy, bo kondycji brak a warunki jeszcze cięższe niż rano.
Mimo to udało mi się jakoś doczłapać do domu, choć z tempa jazdy nie mogę być zadowolony- jednak przy tych warunkach cieszyłem się, że nigdzie się nie wyglebiłem.
Trasa rano: Banino-Barniewice przez las, Osowa przez Nowy Świat do Owczarni, Węglową i Bytowską do Oliwy a dalej już prawie standardowo ale w większości po chodnikach bo ddr nieodśnieżone. Najlepiej jechało mi się Bytowską- gładziutki ubity śnieg, bez lodu.
Powrót: trasa analogiczna w odwrotnym kierunku.

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum