dpd (godzina dla roweru)
Czwartek, 23 marca 2017 | dodano:23.03.2017Kategoria do pracy
Km: | 75.84 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 04:00 | km/h: | 18.96 |
Pr. maks.: | 38.13 | Temperatura: | 0.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś druga godzina w prezencie od pracodawcy, którą wykorzystałem na kręcenie dodatkowych kilometrów po pracy.
Dziś z pracy pojechałem znowu do końca Parku Północnego w Sopocie, z tym że dziś na chwilę wszedłem na plażę. Z Parku Północnego do Brzeźna i dalej Nowy Port, Marynarki Polskiej prawie do Węzła Kliniczna, skrótem do Hallera, Hallera powrót nad morze, powrót do Jelitkowa i dalej już standardową trasą do domu. W drodze powrotnej, w lesie między Barniewicami a Baninem napotkałem całkiem spore stado dzików- dopiero jak zapaliłem latarkę na kasku na tryb błyskający, to dziki uciekły.
W drodze powrotnej jakoś ciężko mi się jechało- to chyba już zmęczenie, bo w końcu mój organizm odwykł od codziennego, sporego wysiłku fizycznego.
Rano: temp. ok. 0 stopni, z tendencją na minus bo samochodzy zamarznięte i na polach szron. Na szczęście nic nie padało. Poza temperaturą całkiem przyjemnie się jechało. Trasa standardowa.
Powrót: temp. coś ok. 6-7 stopni, jednak bez czapki za długo nie dało się jechać- dość szybko musiałem się zatrzymać i założyć czapkę. Kurtkę zapinałem dopiero w Osowej. Opadów żadnych nie było. Jak już wspomniałem ciężko się jechało, co widać też po średniej
Dziś z pracy pojechałem znowu do końca Parku Północnego w Sopocie, z tym że dziś na chwilę wszedłem na plażę. Z Parku Północnego do Brzeźna i dalej Nowy Port, Marynarki Polskiej prawie do Węzła Kliniczna, skrótem do Hallera, Hallera powrót nad morze, powrót do Jelitkowa i dalej już standardową trasą do domu. W drodze powrotnej, w lesie między Barniewicami a Baninem napotkałem całkiem spore stado dzików- dopiero jak zapaliłem latarkę na kasku na tryb błyskający, to dziki uciekły.
W drodze powrotnej jakoś ciężko mi się jechało- to chyba już zmęczenie, bo w końcu mój organizm odwykł od codziennego, sporego wysiłku fizycznego.
Rano: temp. ok. 0 stopni, z tendencją na minus bo samochodzy zamarznięte i na polach szron. Na szczęście nic nie padało. Poza temperaturą całkiem przyjemnie się jechało. Trasa standardowa.
Powrót: temp. coś ok. 6-7 stopni, jednak bez czapki za długo nie dało się jechać- dość szybko musiałem się zatrzymać i założyć czapkę. Kurtkę zapinałem dopiero w Osowej. Opadów żadnych nie było. Jak już wspomniałem ciężko się jechało, co widać też po średniej
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!