dpd (ciężko było)
Poniedziałek, 16 stycznia 2017 | dodano:17.01.2017Kategoria do pracy
Km: | 45.13 | Km teren: | 40.00 | Czas: | 03:19 | km/h: | 13.61 |
Pr. maks.: | 27.05 | Temperatura: | -2.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś pierwszy raz rowerem do pracy po 2,5 miesięcznej przerwie- było ciężko i to nie tylko z uwagi na warunki, ale i brak kondycji.
Warunki słabe: bardzo dużo śniegu, lód, w mieście na chodnikach breja śniegowa, drogi rowerowe mało gdzie odśnieżone.
Wczoraj założyłem kolcowane zimowe oponki, nie napompowałem ich mocno, ale i tak rano jechałem z pełnymi gaciami.
Nie wiedziałem czy pod niewielką warstwą śniegu (która spadła w nocy), nie ma przypadkiem lodu- najgorzej było na zjazdach.
Na szczęście udało się dojechać bez gleb, pomimo tego że jechałem prawie bez hamulców- okazało się że już są tak zjeżdżone, że prawie nie hamują. Tempo rano wyszło zabójcze, jakieś 15,5 km/h :-)
Śnieg sypał w nocy, śnieg sypał rano jak jechałem, ale porządnie nasypał dopiero przed południem.
W związku z tym powrót jeszcze cięższy, bo kondycji brak a warunki jeszcze cięższe niż rano.
Mimo to udało mi się jakoś doczłapać do domu, choć z tempa jazdy nie mogę być zadowolony- jednak przy tych warunkach cieszyłem się, że nigdzie się nie wyglebiłem.
Trasa rano: Banino-Barniewice przez las, Osowa przez Nowy Świat do Owczarni, Węglową i Bytowską do Oliwy a dalej już prawie standardowo ale w większości po chodnikach bo ddr nieodśnieżone. Najlepiej jechało mi się Bytowską- gładziutki ubity śnieg, bez lodu.
Powrót: trasa analogiczna w odwrotnym kierunku.
Warunki słabe: bardzo dużo śniegu, lód, w mieście na chodnikach breja śniegowa, drogi rowerowe mało gdzie odśnieżone.
Wczoraj założyłem kolcowane zimowe oponki, nie napompowałem ich mocno, ale i tak rano jechałem z pełnymi gaciami.
Nie wiedziałem czy pod niewielką warstwą śniegu (która spadła w nocy), nie ma przypadkiem lodu- najgorzej było na zjazdach.
Na szczęście udało się dojechać bez gleb, pomimo tego że jechałem prawie bez hamulców- okazało się że już są tak zjeżdżone, że prawie nie hamują. Tempo rano wyszło zabójcze, jakieś 15,5 km/h :-)
Śnieg sypał w nocy, śnieg sypał rano jak jechałem, ale porządnie nasypał dopiero przed południem.
W związku z tym powrót jeszcze cięższy, bo kondycji brak a warunki jeszcze cięższe niż rano.
Mimo to udało mi się jakoś doczłapać do domu, choć z tempa jazdy nie mogę być zadowolony- jednak przy tych warunkach cieszyłem się, że nigdzie się nie wyglebiłem.
Trasa rano: Banino-Barniewice przez las, Osowa przez Nowy Świat do Owczarni, Węglową i Bytowską do Oliwy a dalej już prawie standardowo ale w większości po chodnikach bo ddr nieodśnieżone. Najlepiej jechało mi się Bytowską- gładziutki ubity śnieg, bez lodu.
Powrót: trasa analogiczna w odwrotnym kierunku.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!