dpd (awaria, wiatr i brak mocy)
Piątek, 17 marca 2017 | dodano:17.03.2017Kategoria do pracy
Km: | 60.08 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 03:06 | km/h: | 19.38 |
Pr. maks.: | 40.33 | Temperatura: | 5.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Zenon Wspaniały |
Dziś rano jechało mi się świetnie a i tempo było przyzwoite jak na początki po długiej przerwie. Temp. ok. 5 stopni, nie padało, wiatr nie dokuczał i nawet jeszcze przed pracą skręciłem rundkę do ronda w Brzeźnie. Super.
Za to w drodze powrotnej same porażki: pierwsza porażka taka, że jakoś strasznie dziś dokuczał mi wiatr- może to dlatego, że dziś nie miałem w ogóle siły do jazdy podczas powrotu.
Jednak największą porażką była awaria roweru: rano wszystko było super, natomiast jak wyjechałem z pracy to jakoś dziwnie w przedniej przerzutce mechanizm przerzutki ocierał mi o łańcuch. Początkowo nie wiedziałem o co chodzi, ale jak się zatrzymałem i obejrzałem, to wszystko stało się jasne- pękła linka od przedniej przerzutki i trzymała się dosłownie na kilku ostatnich drutach. To spowodowało wydłużenie się linki, niedostateczne naciągnięcie mechanizmu i ocieranie o łańcuch. Niestety sytuacja szybko pogorszyła się na tyle, że wrzucając bieg na blat, faktycznie wrzucało mi tylko na środkową tarczę. Nie było więc wyjścia jechałem prawie całą drogę powrotną na środkowej tarczy. Na szczęście linka nie pękła do końca, bo wtedy czekała by mnie jazda na najmniejszej tarczy z przodu a to pozwoliłoby mi osiągać prędkość max. 10 km/h. Na szczęście na środkowej tarczy jakoś dało się jechać i tym sposobem dziś doturlałem się do domu: bez sił, pod wiatr i na zepsutym rowerze.
Do tego wszystkiego jeszcze wiatr był dosyć zimny, więc w Osowej musiałem się zatrzymać i założyć dodatkową kurtkę i dodatkowe rękawiczki, bo strasznie marzłem.
Za to w drodze powrotnej same porażki: pierwsza porażka taka, że jakoś strasznie dziś dokuczał mi wiatr- może to dlatego, że dziś nie miałem w ogóle siły do jazdy podczas powrotu.
Jednak największą porażką była awaria roweru: rano wszystko było super, natomiast jak wyjechałem z pracy to jakoś dziwnie w przedniej przerzutce mechanizm przerzutki ocierał mi o łańcuch. Początkowo nie wiedziałem o co chodzi, ale jak się zatrzymałem i obejrzałem, to wszystko stało się jasne- pękła linka od przedniej przerzutki i trzymała się dosłownie na kilku ostatnich drutach. To spowodowało wydłużenie się linki, niedostateczne naciągnięcie mechanizmu i ocieranie o łańcuch. Niestety sytuacja szybko pogorszyła się na tyle, że wrzucając bieg na blat, faktycznie wrzucało mi tylko na środkową tarczę. Nie było więc wyjścia jechałem prawie całą drogę powrotną na środkowej tarczy. Na szczęście linka nie pękła do końca, bo wtedy czekała by mnie jazda na najmniejszej tarczy z przodu a to pozwoliłoby mi osiągać prędkość max. 10 km/h. Na szczęście na środkowej tarczy jakoś dało się jechać i tym sposobem dziś doturlałem się do domu: bez sił, pod wiatr i na zepsutym rowerze.
Do tego wszystkiego jeszcze wiatr był dosyć zimny, więc w Osowej musiałem się zatrzymać i założyć dodatkową kurtkę i dodatkowe rękawiczki, bo strasznie marzłem.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!