dpd (ależ topornie)
Poniedziałek, 20 czerwca 2016 | dodano:20.06.2016Kategoria do pracy
Km: | 52.04 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:29 | km/h: | 20.96 |
Pr. maks.: | 36.86 | Temperatura: | 16.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
W weekend odremontowałem w końcu mojego Authora: wymieniłem złamaną oś, stwierdziłem że piasta koła pomimo 11 tys. km jest w doskonałym stanie- prawie nie nosi śladów użycia (to doskonale, bo dotychczasowe piasty po takim przebiegu zawsze nadawały się na śmietnik). Przy okazji rozbierania koła wymieniłem też napęd (wolnobiej i łańcuch), bo już był prawie zajeżdżony i za chwilę miałbym powtórkę z rozrywki z odkręcaniem wolnobiegu- a nie jest to czynność łatwa, lekka i przyjemna.
W związku z powyższym wybrałem się dziś do pracy na Authorze: ale porażka :-(, jak to topornie jedzie, jakbym na młockarni próbował autostradą jechać.
Rano: temp. ok. 16 stopni, najkrótszą drogą do pracy, bo mi się spieszyło. Pojechałem w związku z tym Kościerską z Osowej do Oliwy, i......... chyba długo się tamtędy nie wybiorę, chyba że będę musiał. Porażka: dziury, wądoły, piach, do tego przewrócone drzewo. Strasznie kiepsko się Kościerską jedzie, wolę z naddatkiem przez Węglową.
Powrót: temp. też pewnie coś koło 16. Jak wychodziłem z pracy, to zaczynało padać i właściwie całą drogę padało a początkowo to nawet dość rzęsiście. Do domu dojechałem więc dość przemoczony, nie wspominając o masakrycznie ubłoconym rowerze, który wczoraj czyściłem (żeby nie było).
Z pracy rundka do końca parku w Brzeźnie, potem powrót do Jelitkowa i standardową trasą do domu.
W związku z powyższym wybrałem się dziś do pracy na Authorze: ale porażka :-(, jak to topornie jedzie, jakbym na młockarni próbował autostradą jechać.
Rano: temp. ok. 16 stopni, najkrótszą drogą do pracy, bo mi się spieszyło. Pojechałem w związku z tym Kościerską z Osowej do Oliwy, i......... chyba długo się tamtędy nie wybiorę, chyba że będę musiał. Porażka: dziury, wądoły, piach, do tego przewrócone drzewo. Strasznie kiepsko się Kościerską jedzie, wolę z naddatkiem przez Węglową.
Powrót: temp. też pewnie coś koło 16. Jak wychodziłem z pracy, to zaczynało padać i właściwie całą drogę padało a początkowo to nawet dość rzęsiście. Do domu dojechałem więc dość przemoczony, nie wspominając o masakrycznie ubłoconym rowerze, który wczoraj czyściłem (żeby nie było).
Z pracy rundka do końca parku w Brzeźnie, potem powrót do Jelitkowa i standardową trasą do domu.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!