Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

dpd (zmęczenie)

Czwartek, 30 marca 2017 | dodano:30.03.2017Kategoria do pracy
Km:51.97Km teren:15.00 Czas:02:47km/h:18.67
Pr. maks.:38.46Temperatura:4.5 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś odczuwałem już zmęczenie organizmu po codziennych dojazdach do pracy. Mój organizm domaga się odpoczynku ale go nie dostanie- dopiero w weekend. W związku z tym zmęczeniem ciężko się jechało i rano i po południu.

Rano: temp. 4,5 stopnia, trasa standardowa.

Powrót: temp. ok. 6-7 stopni, trasa standardowa.

dpd (wiatr i deszcz)

Środa, 29 marca 2017 | dodano:29.03.2017Kategoria do pracy
Km:56.67Km teren:15.00 Czas:03:03km/h:18.58
Pr. maks.:38.46Temperatura:3.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Wiatr i deszcz dziś w drodze powrotnej: o ile deszcz nie przeszkadzał specjalnie (siąpił sobie delikatnie), to wiatr dość mocny- porywy wiatru próbowały mnie zepchnąć z drogi- trzeba było uważnie jechać i korygować porywy wiatru.

Rano: temp. niby +3 stopnie ale jakoś wszyscy blachosmrodziaże skrobali szybki. Trasa standardowa- jechało się po prostu normalnie.
Nad samym morzem gęsta mgła.

Powrót: wspomniany deszcz i wiatr, nie wiem jaka temperatura ale odczucie na poziomie 5 stopni. Wiatr szczególnie dawał się we znaki od momentu wyjechania z lasu w Osowej a najbardziej w okolicach Barniewic, zanim wjechałem znowu do lasu między Barniewicami a Baninem. Po pracy rundka do ronda w Brzeźnie i dalej standardowo do domu- dziś ogólnie ciężko mi się jechało- może to ten wiatr a może już zmęczenie tego tygodnia?

dpd (dobrze)

Wtorek, 28 marca 2017 | dodano:28.03.2017Kategoria do pracy
Km:57.00Km teren:15.00 Czas:02:45km/h:20.73
Pr. maks.:39.49Temperatura:4.5 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś dobrze mi się jechało :-) i rano i po południu- nogi podawały- jak na stan mojej obecnej kondycji oczywiście.

Rano: temp. ok. 4,5 stopnia, trasa standardowa.

Powrót: nad morzem temperatura odczuwalna dużo niższa niż w głębi lądu (szacuję po odczuciach, że ok. 5 stopni), w głębi lądu już taka jak podawały portale pogodowe, czyli ok. 10 stopni. Takie zjawisko miałem okazję odczuć już nie raz wcześniej, że nad samym morzem dużo niższa temperatura niż kilkaset metrów w głąb lądu. Dodatkowo wpływ na to miał na pewno fakt, że nad morzem była mocna mgła dająca odczucie wilgoci, której im dalej od morza tym było mniej.
Patrząc na wczorajszy dzień kiedy temperatura po południu była ok. 16 stopni nad morzem,  to dziś niezły kontrast do tego- wczoraj prawie na krótkim rękawku a dziś w kurtce i czapce.
Trasa powrotna standardowa, z rundką do ronda w Brzeźnie.

dpd (wietrznie)

Poniedziałek, 27 marca 2017 | dodano:27.03.2017Kategoria do pracy
Km:57.01Km teren:15.00 Czas:03:03km/h:18.69
Pr. maks.:38.13Temperatura:4.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś w drodze powrotnej wyjątkowo ciepło i wietrznie. Nad morzem termometry pokazywały ok. 16 stopni i chyba tyle było. Za to jak wyjechałem z lasu w Osowej, temperatura zjechała chyba o kilka stopni, bo odczucie ciepła dużo niższe.

Rano: temp. ok. 4 stopni i zaczynało już wiać, więc wcale za ciepło mi nie było. Do pracy trasą standardową.

Powrót: jak już wspomniałem ciepło i wietrznie, trasa standardowa z rundką do ronda w Brzeźnie.
Średnia prędkość wprawdzie niska, ale dobrze mi się jechało w obie strony.

dpd (zmęczenie)

Piątek, 24 marca 2017 | dodano:24.03.2017Kategoria do pracy
Km:47.99Km teren:15.00 Czas:02:37km/h:18.34
Pr. maks.:39.49Temperatura:2.5 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Wczoraj wróciłem do domu tak zrąbany, że chciałem sobie dziś zrobić przerwę od roweru- jednak po 2 godzinach doszedłem do siebie na tyle, że jednak zdecydowałem się nie rezygnować z roweru.
Jednak zmęczenie dziś wyraźnie dało o sobie znać: ciężko się jechało w obie strony, ale w drodze powrotnej szczególnie ciężko.

Rano: temp. ok. 2,5 stopnia, bez opadów, trasa standardowa.

Powrót: ponieważ w pracy siedziałem do 17-ej, żeby śledzić relację online ze skoków, to musiałem skrócić trasę powrotną do prawie bezwzględnego minimum, żeby zdążyć do domu. Temp. niby była ok. 6 stopni, ale ja jakoś nie czułem za bardzo tych stopni. Jak dla mnie było po prostu zimno- jechałem w czapce i w zapiętej kurtce i wcale nie było mi za ciepło. Jak już wspomniałem, ciężko się jechało.

dpd (godzina dla roweru)

Czwartek, 23 marca 2017 | dodano:23.03.2017Kategoria do pracy
Km:75.84Km teren:15.00 Czas:04:00km/h:18.96
Pr. maks.:38.13Temperatura:0.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś druga godzina w prezencie od pracodawcy, którą wykorzystałem na kręcenie dodatkowych kilometrów po pracy.
Dziś z pracy pojechałem znowu do końca Parku Północnego w Sopocie, z tym że dziś na chwilę wszedłem na plażę. Z Parku Północnego do Brzeźna i dalej Nowy Port, Marynarki Polskiej prawie do Węzła Kliniczna, skrótem do Hallera, Hallera powrót nad morze, powrót do Jelitkowa i dalej już standardową trasą do domu. W drodze powrotnej, w lesie między Barniewicami a Baninem napotkałem całkiem spore stado dzików- dopiero jak zapaliłem latarkę na kasku na tryb błyskający, to dziki uciekły.
W drodze powrotnej jakoś ciężko mi się jechało- to chyba już zmęczenie, bo w końcu mój organizm odwykł od codziennego, sporego wysiłku fizycznego.

Rano: temp. ok. 0 stopni, z tendencją na minus bo samochodzy zamarznięte i na polach szron. Na szczęście nic nie padało. Poza temperaturą całkiem przyjemnie się jechało. Trasa standardowa.
Powrót: temp. coś ok. 6-7 stopni, jednak bez czapki za długo nie dało się jechać- dość szybko musiałem się zatrzymać i założyć czapkę. Kurtkę zapinałem dopiero w Osowej. Opadów żadnych nie było. Jak już wspomniałem ciężko się jechało, co widać też po średniej

dpd (godzina dla roweru)

Środa, 22 marca 2017 | dodano:22.03.2017Kategoria do pracy
Km:73.05Km teren:15.00 Czas:03:43km/h:19.65
Pr. maks.:41.73Temperatura:5.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dzisiejsza tytułowa "godzina dla roweru" to dodatkowa godzina którą mogłem poświęcić na rower dzięki temu, że mogłem dziś wyjść godzinę wcześniej z pracy- prezent od mojego pracodawcy :-) Jutro druga taka godzina w prezencie, którą mam zamiar również przeznaczyć na rower :-)
Dzięki tej dodatkowej godzinie mogłem zrobić po pracy rundkę nad morzem: z pracy do końca Parku Północnego w Sopocie, potem przez Brzeźno aż do Nabrzeża Zbożowego koło Twierdzy Wisłoujście- tam parę minut odpoczynku, dwa zdjęcia (Twierdza Wisłoujście oraz całkiem spory stateczek "parkujący" przy terminalu zbożowym-załączam je poniżej) i powrót do Jelitkowa, dalej standardowo do domu. Do dziennego dystansu doszło dodatkowe 21km. Dziś można było poczuć już pierwsze tchnienia wiosny, dzięki temperaturze, pięknemu słońcu i śpiewającym ptakom.

Rano: ładna pogoda, nie padało, trasa standardowa. Temp. chyba coś ok. 5 stopni?
Powrót: temp. ok. 11 stopni nad morzem (im dalej od morza tym chłodniej, w Osowej zapinałem kurtkę i zakładałem czapkę) i rzeczywiście czuło się te 11 stopni- jechałem bez czapki i w rozpiętej kurtce i było mi ciepło. Trasa opisana powyżej. Dobrze się jechało, choć kondycja jeszcze nie dopisuje więc tempo mizerne.

Zdjęcia:
Gdańsk:Twierdza Wisłoujście w wiosennych promieniach słońca- zdjęcie od strony terminala zbożowego
Gdańsk:Twierdza Wisłoujście w wiosennych promieniach słońca- zdjęcie od strony terminala zbożowego © marchos
Gdańsk: terminal zbożowy i
Gdańsk: terminal zbożowy i "zaparkowany" całkiem spory statek © marchos

dpd (śnieg i błoto)

Poniedziałek, 20 marca 2017 | dodano:21.03.2017Kategoria do pracy
Km:57.02Km teren:15.00 Czas:03:07km/h:18.30
Pr. maks.:36.14Temperatura:1.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś rano (po nocnych opadach śniegu) na drogach straszne błoto. Szczególnie w lasach bagnista breja.
Wczoraj zaimprowizowałem sobie na przednim błotniku chlapacz ze starej dętki rowerowej i dziś bardzo się przydał.
Pomimo tego do pracy dotarłem uwalony błotem po pachy, o rowerze nie wspomnę.
Temperatura rano ok. 1 stopień, trasa standardowa.

Powrót: w ciągu dnia nie padało, więc błoto trochę podeschło- jechało się dużo lepiej. Temp. ok. 5 stopni. Po pracy jeszcze rundka do ronda w Brzeźnie i powrót do domu standardową trasą. 

Dziś tempo jazdy kiepskie, bo jechałem wolno, żeby jak najmniej uwalić się błotem a po drugie wróciłem do mojego Authora a na nim zawrotnych prędkości nie osiągnę.

dpd (awaria, wiatr i brak mocy)

Piątek, 17 marca 2017 | dodano:17.03.2017Kategoria do pracy
Km:60.08Km teren:15.00 Czas:03:06km/h:19.38
Pr. maks.:40.33Temperatura:5.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Zenon Wspaniały
Dziś rano jechało mi się świetnie a i tempo było przyzwoite jak na początki po długiej przerwie. Temp. ok. 5 stopni, nie padało, wiatr nie dokuczał i nawet jeszcze przed pracą skręciłem rundkę do ronda w Brzeźnie. Super.

Za to w drodze powrotnej same porażki: pierwsza porażka taka, że jakoś strasznie dziś dokuczał mi wiatr- może to dlatego, że dziś nie miałem w ogóle siły do jazdy podczas powrotu.
Jednak największą porażką była awaria roweru: rano wszystko było super, natomiast jak wyjechałem z pracy to jakoś dziwnie w przedniej przerzutce mechanizm przerzutki ocierał mi o łańcuch. Początkowo nie wiedziałem o co chodzi, ale jak się zatrzymałem i obejrzałem, to wszystko stało się jasne- pękła linka od przedniej przerzutki i trzymała się dosłownie na kilku ostatnich drutach. To spowodowało wydłużenie się linki, niedostateczne naciągnięcie mechanizmu i ocieranie o łańcuch. Niestety sytuacja szybko pogorszyła się na tyle, że wrzucając bieg na blat, faktycznie wrzucało mi tylko na środkową tarczę. Nie było więc wyjścia jechałem prawie całą drogę powrotną na środkowej tarczy. Na szczęście linka nie pękła do końca, bo wtedy czekała by mnie jazda na najmniejszej tarczy z przodu a to pozwoliłoby mi osiągać prędkość max. 10 km/h. Na szczęście na środkowej tarczy jakoś dało się jechać i tym sposobem dziś doturlałem się do domu: bez sił, pod wiatr i na zepsutym rowerze.
Do tego wszystkiego jeszcze wiatr był dosyć zimny, więc w Osowej musiałem się zatrzymać i założyć dodatkową kurtkę i dodatkowe rękawiczki, bo strasznie marzłem.

dpd

Czwartek, 16 marca 2017 | dodano:16.03.2017Kategoria do pracy
Km:56.61Km teren:15.00 Czas:02:46km/h:20.46
Pr. maks.:45.82Temperatura:5.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Zenon Wspaniały
Rano: trasa dziś w pełni standardowa, rano temp. ok. 5 stopni, bezdeszczowo. Dobrze się jechało.

Powrót: jak wyjeżdżałem było niby ok. 8 stopni, ale nad morzem jednak sporo chłodniej. Szybko zakładałem czapkę i zapinałem kurtkę.
Nie założyłem niestety ochraniaczy na buty i w efekcie przyjechałem do domu z przemarzniętymi nogami. :-(
Po pracy rundka do ronda w Brzeźnie i potem standardowa trasa do domu. Na Bytowskiej miła niespodzianka: spotkanie z dawno nie widzianym Turystą. Dalej więc jazda w miłym towarzystwie aż do Osowej. W Osowej pożegnałem się z Turystą i dalej standardową trasą do domu.

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum