dpd(starość trzeba przyjąć z godnością ;-)
Czwartek, 27 maja 2010 | dodano:27.05.2010
Km: | 18.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:46 | km/h: | 24.13 |
Pr. maks.: | 43.20 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
No niestety, muszę się z tym pogodzić- starzeję się :-(, ale po kolei.
Rano standardowo najkrótszą drogą do pracy- było chłodno więc wiatróweczka na grzbiecie. Powrót: zaczął padać deszcz, ale nieduży, więc postanowiłem odebrać swojego blachosmroda zostawionego po weekendowej imprezie na Chełmie. Pojechałem więc w stronę Orunii, żeby wjechać Cienistą (ścieżka rowerowa) na Chełm. Jak skręcałem, to od strony Orunii dojechał jakiś biker, który kątem oka zobaczyłem rusza tuż za mną w górę Cienistej. Wjeżdżałem już parę razy pod tą góreczkę, jest dość solidna, ale mówię sobie: "zesram się a nie dam się ;-)" -żeby mnie wyprzedził. Więc ostro pociągnąłem do góry ..... i tu dopadła mnie niespodzianka .... cholera starzeję się. Nogi mogły ciągnąć w górę, ale do jasnej ciasnej płuca nie nadążały dostarczać tlenu :-( W połowie góry tak się zasapałem, że stwierdziłem że muszę zwolnić, bo zaraz zemdleję :-( Zredukowałem przerzutkę i zacząłem wjeżdżać wolniej ale oddech niestety nie chciał się uspokoić. A tu nasz biker zza moich pleców spokojnie wyprzedził mnie (cholera- nawet nie był specjalnie zasapany :-( żeby mi bardziej dokopać przede mną zrzucił przerzutkę na mniejszą tarczę i spokojnie sobie po prostu pojechał. Ja niestety jak ryba wyjęta z wody musiałem jeszcze bardziej zwolnić bo nie nadążałem oddychać :-( Podsumowując: "starość nie radość" i widzę że muszę się nauczyć godnie ją przyjmować bo chyba właśnie nadchodzi :-(
Pozdrower i szacuneczek dla bikera który mnie wyprzedzał.
P.s. Ależ jestem podjarany :-) sobotnią KaszebeRundą :-)
Rano standardowo najkrótszą drogą do pracy- było chłodno więc wiatróweczka na grzbiecie. Powrót: zaczął padać deszcz, ale nieduży, więc postanowiłem odebrać swojego blachosmroda zostawionego po weekendowej imprezie na Chełmie. Pojechałem więc w stronę Orunii, żeby wjechać Cienistą (ścieżka rowerowa) na Chełm. Jak skręcałem, to od strony Orunii dojechał jakiś biker, który kątem oka zobaczyłem rusza tuż za mną w górę Cienistej. Wjeżdżałem już parę razy pod tą góreczkę, jest dość solidna, ale mówię sobie: "zesram się a nie dam się ;-)" -żeby mnie wyprzedził. Więc ostro pociągnąłem do góry ..... i tu dopadła mnie niespodzianka .... cholera starzeję się. Nogi mogły ciągnąć w górę, ale do jasnej ciasnej płuca nie nadążały dostarczać tlenu :-( W połowie góry tak się zasapałem, że stwierdziłem że muszę zwolnić, bo zaraz zemdleję :-( Zredukowałem przerzutkę i zacząłem wjeżdżać wolniej ale oddech niestety nie chciał się uspokoić. A tu nasz biker zza moich pleców spokojnie wyprzedził mnie (cholera- nawet nie był specjalnie zasapany :-( żeby mi bardziej dokopać przede mną zrzucił przerzutkę na mniejszą tarczę i spokojnie sobie po prostu pojechał. Ja niestety jak ryba wyjęta z wody musiałem jeszcze bardziej zwolnić bo nie nadążałem oddychać :-( Podsumowując: "starość nie radość" i widzę że muszę się nauczyć godnie ją przyjmować bo chyba właśnie nadchodzi :-(
Pozdrower i szacuneczek dla bikera który mnie wyprzedzał.
P.s. Ależ jestem podjarany :-) sobotnią KaszebeRundą :-)
dpd+Dzień Matki
Środa, 26 maja 2010 | dodano:26.05.2010
Km: | 18.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:48 | km/h: | 22.75 |
Pr. maks.: | 41.40 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano najkrótszą do pracy.
Powrót: trzeba było zajechać na cmentarz, bo przecież dziś Dzień Matki, więc kwiatki trzeba złożyć, znicz zapalić i pacierz zmówić.
Potem prosto do domu, bo się spieszyłem.
Powrót: trzeba było zajechać na cmentarz, bo przecież dziś Dzień Matki, więc kwiatki trzeba złożyć, znicz zapalić i pacierz zmówić.
Potem prosto do domu, bo się spieszyłem.
dpd+sprawunki(wiatr!!!!)
Wtorek, 25 maja 2010 | dodano:25.05.2010
Km: | 20.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:50 | km/h: | 25.08 |
Pr. maks.: | 41.40 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Wiatr dzisiaj, że z roweru prawie zwiewa :-)
Rano najkrótszą do pracy. W sumie to rano przez ten wiatr to zimno było.
Powrót z załatwianiem sprawunków: do hurt.com.pl po tylnią lampę do roweru- mega mocną i akumulatorki do niej, potem serwis rowerowy na wysepce we Wrzeszczu (facet w serwisie się śmiał że ten mój rower to taki trochę wynalazek ... ?). Co tam, jeździ i to całkiem nieźle :-) Niestety zakupów na wysepce nie dokonałem bo nie mieli ani kurtek przeciwdeszczowych (obcisłych biodrówek-mieli tylko takie wielke żółte płachty) ani przeciwdeszczowych ochraniaczy na buty :-( Trudno w razie czego na Kaszebe będę mókł- mam nadzieję że nie :-). Pozdrower dla wszystkich.
Rano najkrótszą do pracy. W sumie to rano przez ten wiatr to zimno było.
Powrót z załatwianiem sprawunków: do hurt.com.pl po tylnią lampę do roweru- mega mocną i akumulatorki do niej, potem serwis rowerowy na wysepce we Wrzeszczu (facet w serwisie się śmiał że ten mój rower to taki trochę wynalazek ... ?). Co tam, jeździ i to całkiem nieźle :-) Niestety zakupów na wysepce nie dokonałem bo nie mieli ani kurtek przeciwdeszczowych (obcisłych biodrówek-mieli tylko takie wielke żółte płachty) ani przeciwdeszczowych ochraniaczy na buty :-( Trudno w razie czego na Kaszebe będę mókł- mam nadzieję że nie :-). Pozdrower dla wszystkich.
dpd(jakby dziś rowerzystów więcej :-)
Poniedziałek, 24 maja 2010 | dodano:24.05.2010
Km: | 14.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:35 | km/h: | 25.03 |
Pr. maks.: | 43.80 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Czy mi się zdaje, czy dziś było więcej rowerzystów niż zwykle? Czyżby "zagoń rower do roboty" ;-) ?
W obie strony najkrótszą drogą, powrót w deszczu.
W obie strony najkrótszą drogą, powrót w deszczu.
dpd+leń i ... spora traska
Piątek, 21 maja 2010 | dodano:21.05.2010
Km: | 84.60 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 03:38 | km/h: | 23.28 |
Pr. maks.: | 49.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś męczył mnie leń i właściwie nigdzie nie chciało mi się jechać po pracy i z tego całego lenia ..... wyszedł całkiem niezły dystansik :-) i do tego o dwóch małych kanapeczkach o 8 rano.
Rano: ciepło, znowu mglisto ale bezdeszczowo- najkrótszą drogą do pracy.
Powrót: ponieważ po porannych mgłach cały dzień pięknie świeciło słoneczko i było cudownie ciepło, postanowiłem przezwyciężyć lenia i pokręcić się trochę tu i tam.
Pierwotnie chciałem skoczyć na górę Donas i wrócić, a co z tego wynikło?
Ale po kolei: z pracy skoczyłem na Reja, bez kręcenia rundek wjechałem na górę rekreacyjnie pod łagodną (po drodze jeszcze odbiłem trochę w las ale nic ciekawego z tego nie wynikło i zrobiłem mały serwis rowerowy :-) regulacja i dokręcanie kierownicy i smarowanie łańcucha bo już mnie wkurzał chrobotaniem). Z Reja przez las pojechałem do Źródła Marii, po drodze trochę pobłądziłem więc dodatkowe kiloski po lesie. Ze Źródła Marii przez las do Chwaszczyńskiej i dalej na górę Donas- tam znowu pobłądziłem więc znowu dodatkowe dystanse po lesie- w efekcie zanim dotarłem na Donas, to objechałem ją dokładnie dookoła :-) Na wieżę widokową nie właziłem bo już tam byłem i nie taki był mój cel. Z góry Donas na chybił trafił pojechałem jakimiś polnymi drogami i dojechałem do Chwaszczyna do ronda. Skręciłem na asfalt w stronę Wejherowa i pojechałem asfaltem przez Karczemki, Dobrzewino, Bojano, Koleczkowo, Bieszkowice. Myślałem że może skoczę sobie do Wejherowa ale w Bieszkowicach stwierdziłem że mam za mało czasu (robiło się późno) więc za Bieszkowicami zrobiłem nawrotkę i wróciłem do Chwaszczyna tą samą trasą, potem przez Osowę, Spacerową w dół do Oliwy i do domu. Ogólnie trasa z Chwaszczyna do Wejherowa jest strasznie zatłoczona (mnóstwo samochodów) i raczej niebezpieczna (2 samochody wyprzedziły mnie na milimetry omal nie potrącając) więc ogólnie nie polecam jazdy tamtędy. Pozdrower dla wszystkich czytających.
Rano: ciepło, znowu mglisto ale bezdeszczowo- najkrótszą drogą do pracy.
Powrót: ponieważ po porannych mgłach cały dzień pięknie świeciło słoneczko i było cudownie ciepło, postanowiłem przezwyciężyć lenia i pokręcić się trochę tu i tam.
Pierwotnie chciałem skoczyć na górę Donas i wrócić, a co z tego wynikło?
Ale po kolei: z pracy skoczyłem na Reja, bez kręcenia rundek wjechałem na górę rekreacyjnie pod łagodną (po drodze jeszcze odbiłem trochę w las ale nic ciekawego z tego nie wynikło i zrobiłem mały serwis rowerowy :-) regulacja i dokręcanie kierownicy i smarowanie łańcucha bo już mnie wkurzał chrobotaniem). Z Reja przez las pojechałem do Źródła Marii, po drodze trochę pobłądziłem więc dodatkowe kiloski po lesie. Ze Źródła Marii przez las do Chwaszczyńskiej i dalej na górę Donas- tam znowu pobłądziłem więc znowu dodatkowe dystanse po lesie- w efekcie zanim dotarłem na Donas, to objechałem ją dokładnie dookoła :-) Na wieżę widokową nie właziłem bo już tam byłem i nie taki był mój cel. Z góry Donas na chybił trafił pojechałem jakimiś polnymi drogami i dojechałem do Chwaszczyna do ronda. Skręciłem na asfalt w stronę Wejherowa i pojechałem asfaltem przez Karczemki, Dobrzewino, Bojano, Koleczkowo, Bieszkowice. Myślałem że może skoczę sobie do Wejherowa ale w Bieszkowicach stwierdziłem że mam za mało czasu (robiło się późno) więc za Bieszkowicami zrobiłem nawrotkę i wróciłem do Chwaszczyna tą samą trasą, potem przez Osowę, Spacerową w dół do Oliwy i do domu. Ogólnie trasa z Chwaszczyna do Wejherowa jest strasznie zatłoczona (mnóstwo samochodów) i raczej niebezpieczna (2 samochody wyprzedziły mnie na milimetry omal nie potrącając) więc ogólnie nie polecam jazdy tamtędy. Pozdrower dla wszystkich czytających.
dpd(Reja-lajtowo)
Czwartek, 20 maja 2010 | dodano:20.05.2010
Km: | 49.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:03 | km/h: | 24.15 |
Pr. maks.: | 47.10 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: ciepło, wiatr słaby, ale mgliście na tyle, że musiałem co chwile ścierać rosę z okularów :-) Najkrótszą drogą do pracy- jechało się jedwabiście.
Dziś znowu w ciągu dnia wyszło słoneczko :-) cóż żal byłoby nie skręcić paru kilosków. Z braku lepszego pomysłu pojechałem na Reja- tam zrobiłem lajtowe 4 podjazdy pod ostrą i wróciłem najkrótszą drogą do domu.
Żadnych spektakularnych wydarzeń, tyle że dziś już na Reja nie było takich tłumów jak wczoraj. Było paru rowersów, paru kolarzy, ale ogólnie luźniutko.
Pozdrower dla wszystkich, a szczególnie życzenia otuchy, siły i hartu ducha dla tych którzy czekają na przejście fali powodziowej albo się na nią przygotowują.
Dziś znowu w ciągu dnia wyszło słoneczko :-) cóż żal byłoby nie skręcić paru kilosków. Z braku lepszego pomysłu pojechałem na Reja- tam zrobiłem lajtowe 4 podjazdy pod ostrą i wróciłem najkrótszą drogą do domu.
Żadnych spektakularnych wydarzeń, tyle że dziś już na Reja nie było takich tłumów jak wczoraj. Było paru rowersów, paru kolarzy, ale ogólnie luźniutko.
Pozdrower dla wszystkich, a szczególnie życzenia otuchy, siły i hartu ducha dla tych którzy czekają na przejście fali powodziowej albo się na nią przygotowują.
dpd(Reja,Pachołek-tłok tłok tłok :-)
Środa, 19 maja 2010 | dodano:19.05.2010
Km: | 65.60 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:48 | km/h: | 23.43 |
Pr. maks.: | 44.80 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Waldek, żałuj że nie wybrałeś się dziś na rower ;-)
Rano ok. 10 stopni, pochmurno, bezdeszczowo, wiatr się już uspokoił- najkrótszą drogą do pracy- jechało się świetnie.
W ciągu dnia zza chmur wyjrzało w końcu po wielu dniach słońce- więc szybka decyzja- dziś pokręcę po pracy- trzeba korzystać z niewielu momentów kiedy jest słoneczko :-)
Z pracy na Reja- zrobiłem 6 podjazdów pod ostrą- takiego tłoku rowerzystów na Reja to jeszcze w tym roku nie widziałem- aż serce roście kiedy mija się całe sznureczki rowersów jeżdżących po Reja.
Z Reja pojechałem przez Borodziej i drogę nadleśniczych na Pachołek- na drodze nadleśniczych tak jak ostatnio dużo błota ale spokojnie można jechać, dalej na szlakach pieszych i rowerowych już luksusowo. Uprzątnęli też drzewa które leżały na szlaku. Z Pachołak zjechałem ostrym zjazdem po zboczu w stronę ZOO i wbiłem się w Kościerską a podem w Dolinę Radości. Niestety od Pachołka już znowu jechałem bez słoneczka, bo się znów zachmurzyło :-( Z Doliny Radości do Słowackiego, potem Matemblewo, Wrzeszcz i do domu. Trochę dziś podjeżdżania pod góreczki było, ale forma chyba jest, bo specjalnie nie stanowi to problemu :-)
Dziś wszędzie dosłownie mnóstwo rowerzystów (spragnieni słoneczka wylegli w plener :-) Dobrze że nie wpadłem na pomysł żeby pojechać nad morze, bo tam pewnie masakra, taki tłok. Pozdrower dla wszystkich rowersów :-)
Rano ok. 10 stopni, pochmurno, bezdeszczowo, wiatr się już uspokoił- najkrótszą drogą do pracy- jechało się świetnie.
W ciągu dnia zza chmur wyjrzało w końcu po wielu dniach słońce- więc szybka decyzja- dziś pokręcę po pracy- trzeba korzystać z niewielu momentów kiedy jest słoneczko :-)
Z pracy na Reja- zrobiłem 6 podjazdów pod ostrą- takiego tłoku rowerzystów na Reja to jeszcze w tym roku nie widziałem- aż serce roście kiedy mija się całe sznureczki rowersów jeżdżących po Reja.
Z Reja pojechałem przez Borodziej i drogę nadleśniczych na Pachołek- na drodze nadleśniczych tak jak ostatnio dużo błota ale spokojnie można jechać, dalej na szlakach pieszych i rowerowych już luksusowo. Uprzątnęli też drzewa które leżały na szlaku. Z Pachołak zjechałem ostrym zjazdem po zboczu w stronę ZOO i wbiłem się w Kościerską a podem w Dolinę Radości. Niestety od Pachołka już znowu jechałem bez słoneczka, bo się znów zachmurzyło :-( Z Doliny Radości do Słowackiego, potem Matemblewo, Wrzeszcz i do domu. Trochę dziś podjeżdżania pod góreczki było, ale forma chyba jest, bo specjalnie nie stanowi to problemu :-)
Dziś wszędzie dosłownie mnóstwo rowerzystów (spragnieni słoneczka wylegli w plener :-) Dobrze że nie wpadłem na pomysł żeby pojechać nad morze, bo tam pewnie masakra, taki tłok. Pozdrower dla wszystkich rowersów :-)
dpd(powrót okrężną)
Wtorek, 18 maja 2010 | dodano:18.05.2010
Km: | 33.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:17 | km/h: | 25.95 |
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | 12.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano (+12 stopni) pochmurno ale bezdeszczowo, mordewind kontynuacja, najkrótszą drogą do pracy.
Powrót: mordewind jak się patrzy, miejscami tak wiał że prawie zatrzymywał w miejscu :-), pochmurno, bezdeszczowo- choć w Sopocie musiało chwilę wcześniej padać przelotnie, bo było mokro.
Za to powrót z Sopotu pełnym gazem- bo mordewind zamienił się w dupewind :-)
Trasa maksymalnie okrężna.
Powrót: mordewind jak się patrzy, miejscami tak wiał że prawie zatrzymywał w miejscu :-), pochmurno, bezdeszczowo- choć w Sopocie musiało chwilę wcześniej padać przelotnie, bo było mokro.
Za to powrót z Sopotu pełnym gazem- bo mordewind zamienił się w dupewind :-)
Trasa maksymalnie okrężna.
dpd(w końcu drugi tysiąc)
Poniedziałek, 17 maja 2010 | dodano:17.05.2010
Km: | 71.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:53 | km/h: | 24.62 |
Pr. maks.: | 51.00 | Temperatura: | 8.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano +8 stopni, pochmurno ale deszcz na szczęście nie padał (w przeciwieństwie do tego co dzieje się na południu- kataklizm :-(
Pełna trasa okrężna- mordewind jak się patrzy ale to przecież pryszcz, tyle że wolniej się jedzie.
Po pracy na Reja do Sopotu- mordewind jeszcze się wzmógł w porównaniu z rankiem ale na szczęście na samego Reja spokojnie. Na Reja 4 albo 5 rundek (sam już nie wiem) pod ostrą górę. Z perspektywy wielu kursów na Reja muszę powiedzieć, że łatwiej się tam wjeżdża pod ostrą górę niż pod łagodną, bo jest ostra ale krótka a łagodna i długa ma jednak większe wymagania kondycyjne. Z Reja nad morze i powrót do domu. Wracało się za to szybko, bo w drodze powrotnej dupewind pchał jak złoto.
Pozdrower dla wszysktich bikestatowiczów walczących z powodzią na południu- trzymajcie się, walczcie z żywiołem i bądźcie dobrej myśli. Jestem z wami .... niestety tylko duchem, bo fizycznie nie mogę. Oby żywioł oszczędził Was, Wasze rodziny i Wasz dobytek.
Pełna trasa okrężna- mordewind jak się patrzy ale to przecież pryszcz, tyle że wolniej się jedzie.
Po pracy na Reja do Sopotu- mordewind jeszcze się wzmógł w porównaniu z rankiem ale na szczęście na samego Reja spokojnie. Na Reja 4 albo 5 rundek (sam już nie wiem) pod ostrą górę. Z perspektywy wielu kursów na Reja muszę powiedzieć, że łatwiej się tam wjeżdża pod ostrą górę niż pod łagodną, bo jest ostra ale krótka a łagodna i długa ma jednak większe wymagania kondycyjne. Z Reja nad morze i powrót do domu. Wracało się za to szybko, bo w drodze powrotnej dupewind pchał jak złoto.
Pozdrower dla wszysktich bikestatowiczów walczących z powodzią na południu- trzymajcie się, walczcie z żywiołem i bądźcie dobrej myśli. Jestem z wami .... niestety tylko duchem, bo fizycznie nie mogę. Oby żywioł oszczędził Was, Wasze rodziny i Wasz dobytek.
dpd
Piątek, 14 maja 2010 | dodano:14.05.2010
Km: | 14.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:35 | km/h: | 25.03 |
Pr. maks.: | 38.70 | Temperatura: | 8.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |