dpd+leń i ... spora traska
Piątek, 21 maja 2010 | dodano:21.05.2010
Km: | 84.60 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 03:38 | km/h: | 23.28 |
Pr. maks.: | 49.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś męczył mnie leń i właściwie nigdzie nie chciało mi się jechać po pracy i z tego całego lenia ..... wyszedł całkiem niezły dystansik :-) i do tego o dwóch małych kanapeczkach o 8 rano.
Rano: ciepło, znowu mglisto ale bezdeszczowo- najkrótszą drogą do pracy.
Powrót: ponieważ po porannych mgłach cały dzień pięknie świeciło słoneczko i było cudownie ciepło, postanowiłem przezwyciężyć lenia i pokręcić się trochę tu i tam.
Pierwotnie chciałem skoczyć na górę Donas i wrócić, a co z tego wynikło?
Ale po kolei: z pracy skoczyłem na Reja, bez kręcenia rundek wjechałem na górę rekreacyjnie pod łagodną (po drodze jeszcze odbiłem trochę w las ale nic ciekawego z tego nie wynikło i zrobiłem mały serwis rowerowy :-) regulacja i dokręcanie kierownicy i smarowanie łańcucha bo już mnie wkurzał chrobotaniem). Z Reja przez las pojechałem do Źródła Marii, po drodze trochę pobłądziłem więc dodatkowe kiloski po lesie. Ze Źródła Marii przez las do Chwaszczyńskiej i dalej na górę Donas- tam znowu pobłądziłem więc znowu dodatkowe dystanse po lesie- w efekcie zanim dotarłem na Donas, to objechałem ją dokładnie dookoła :-) Na wieżę widokową nie właziłem bo już tam byłem i nie taki był mój cel. Z góry Donas na chybił trafił pojechałem jakimiś polnymi drogami i dojechałem do Chwaszczyna do ronda. Skręciłem na asfalt w stronę Wejherowa i pojechałem asfaltem przez Karczemki, Dobrzewino, Bojano, Koleczkowo, Bieszkowice. Myślałem że może skoczę sobie do Wejherowa ale w Bieszkowicach stwierdziłem że mam za mało czasu (robiło się późno) więc za Bieszkowicami zrobiłem nawrotkę i wróciłem do Chwaszczyna tą samą trasą, potem przez Osowę, Spacerową w dół do Oliwy i do domu. Ogólnie trasa z Chwaszczyna do Wejherowa jest strasznie zatłoczona (mnóstwo samochodów) i raczej niebezpieczna (2 samochody wyprzedziły mnie na milimetry omal nie potrącając) więc ogólnie nie polecam jazdy tamtędy. Pozdrower dla wszystkich czytających.
Rano: ciepło, znowu mglisto ale bezdeszczowo- najkrótszą drogą do pracy.
Powrót: ponieważ po porannych mgłach cały dzień pięknie świeciło słoneczko i było cudownie ciepło, postanowiłem przezwyciężyć lenia i pokręcić się trochę tu i tam.
Pierwotnie chciałem skoczyć na górę Donas i wrócić, a co z tego wynikło?
Ale po kolei: z pracy skoczyłem na Reja, bez kręcenia rundek wjechałem na górę rekreacyjnie pod łagodną (po drodze jeszcze odbiłem trochę w las ale nic ciekawego z tego nie wynikło i zrobiłem mały serwis rowerowy :-) regulacja i dokręcanie kierownicy i smarowanie łańcucha bo już mnie wkurzał chrobotaniem). Z Reja przez las pojechałem do Źródła Marii, po drodze trochę pobłądziłem więc dodatkowe kiloski po lesie. Ze Źródła Marii przez las do Chwaszczyńskiej i dalej na górę Donas- tam znowu pobłądziłem więc znowu dodatkowe dystanse po lesie- w efekcie zanim dotarłem na Donas, to objechałem ją dokładnie dookoła :-) Na wieżę widokową nie właziłem bo już tam byłem i nie taki był mój cel. Z góry Donas na chybił trafił pojechałem jakimiś polnymi drogami i dojechałem do Chwaszczyna do ronda. Skręciłem na asfalt w stronę Wejherowa i pojechałem asfaltem przez Karczemki, Dobrzewino, Bojano, Koleczkowo, Bieszkowice. Myślałem że może skoczę sobie do Wejherowa ale w Bieszkowicach stwierdziłem że mam za mało czasu (robiło się późno) więc za Bieszkowicami zrobiłem nawrotkę i wróciłem do Chwaszczyna tą samą trasą, potem przez Osowę, Spacerową w dół do Oliwy i do domu. Ogólnie trasa z Chwaszczyna do Wejherowa jest strasznie zatłoczona (mnóstwo samochodów) i raczej niebezpieczna (2 samochody wyprzedziły mnie na milimetry omal nie potrącając) więc ogólnie nie polecam jazdy tamtędy. Pozdrower dla wszystkich czytających.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!