Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

dpd- po burzy

Środa, 11 lipca 2012 | dodano:11.07.2012
Km:47.70Km teren:0.00 Czas:02:02km/h:23.46
Pr. maks.:46.91Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Rano: standardowo do pracy. Dziś na Reja, po raz pierwszy w tym roku poczułem zapach letniego poranka, taki jak lubię, taki jaki pamiętam z dzieciństwa, kiedy były wakacje. Cudownie :-)
Powrót: kiedy miałem wychodzić z pracy, nagle zrobiło się ciemno jak nie powiem gdzie. Ponieważ wyglądało na to, że szykuje się coś grubszego, to postanowiłem przeczekać najgorsze w pracy. No i ....... była burza i ulewa.
Przeczekałem to w pracy (coś do zrobienia jest zawsze, więc nie miałem czasu się nudzić). Kiedy burza sobie poszła i deszcz przestał padać, wyruszyłem do domu- około 17:20. Poza kałużami i błotem jechało się elegancko.
Na trasie Barniewice-Rębiechowo w czasie wiatru tuż przed burzą złamało się drzewo i strażacy akurat je uprzątali. Droga dla ruchu samochodowego była wprawdzie zamknięta, ale mnie rowerzystę przepuścili :-) Dzięki wam za to, dzielni strażacy. Dalej już standardowo do domu i bez przygód.

dpd+sypanie wałów przeciwpowodziowych

Wtorek, 10 lipca 2012 | dodano:10.07.2012
Km:47.25Km teren:0.00 Czas:01:52km/h:25.31
Pr. maks.:54.11Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś w pełni i tylko asfaltami- wyłączając oczywiście odcinek w Osowie po płytach meba- masakra dużo gorsza od jazdy w terenie :-(.
Wczoraj pogrzebałem przy zestawie montażowym licznika, poprawiłem wszystko, podociskałem kabelki, podoklejałem jakieś tam odklejone od czujnika taśmy i ..... zestaw się obudził- zaczął działać licznik.
Dziś więc normalnie z licznikiem. Dziś przyszedł też zamówiony na allegro zestaw montażowy nr 2 do mojej Sigmy. Jak go założę, to nareszcie nie będę musiał za każdym razem (jak przekładam licznik do drugiego roweru) przedefiniowywać rozmiaru koła, bo zestaw automatycznie rozpoznaje w któym jest rowerze. Muszę go tylko założyć. Niestety dziś nie było czasu, bo sypałem wokół domu wały przeciwpowodziowe i kopałem 1,5-metrową dziurę w ziemi, żeby woda z opadów miała gdzie wpływać i nie zalała mi domu. Machanie łopatą to strasznie męcząca praca. Jestem taki zmęczony, że ledwo dowlokłem się i uwaliłem na fotelu, żeby zrobić wpis.

dpd-prawo serii działa

Piątek, 6 lipca 2012 | dodano:07.07.2012
Km:46.00Km teren:1.75 Czas:02:00km/h:23.00
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Jednak prawo serii działa :-(
Po wczorajszych kapciach dziś jak wyjechałem z domu to na zjeździe przy stałej prędkości licznik zaczął wariować: raz pokazywał ponad 40/h a raz 20/h. Za chwilę 38/h a po chwili 22/h i tak co chwilę. Zatrzymałem się, bo myślałem że może czujnik się przesunął. Poprawiłem czujnik i ........ licznik przestał cokolwiek pokazywać. Prawdopodobnie zepsuł się zestaw montażowy.
Nie miałem już czasu się nad tym zastanawiać i kombinować (na szczęście bez licznika można chociaż jechać), więc pojechałem do pracy.
Dystans dzisiejszy podaję więc orientacyjnie, na podstawie przebiegów z dni poprzednich.
Powrót bez sensacji, z niedziałającym oczywiście licznikiem. W drodze powrotnej była straszna parówa- praktycznie jak w saunie.

dpd-trzej bracia nielubiani :-(

Czwartek, 5 lipca 2012 | dodano:05.07.2012
Km:43.54Km teren:1.75 Czas:02:10km/h:20.10
Pr. maks.:46.91Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Byli sobie bracia trzej: Kapeć, Flak i Kicha. Żaden rowerzysta nie lubi ich nawet w pojedynkę. Ja spotkałem dziś wszystkich trzech, i to rano .... jak spieszyłem się do pracy.
Zdążyłem dojechać mniej więcej do dworca PKP Gdańsk-Osowa i w tym momencie usłyszałem głośne SSSSSSSSSSSS dobywające się z tylnego koła .... znaczy się spotkałem pierwszego z braci :-( Bardzo się oczywiście ucieszyłem, ale co było robić: wyciągnąłem narzędzia, łatki, rozebrałem koło, znalazłem dziurę, załatałem, przeszukałem oponę i felgę w poszukiwaniu ciał obcych- nie znalazłem takowych, więc zmontowałem wszystko, pochowałem narzędzia, zadzwoniłem do pracy że się spóźnię i ..... w drogę.
Jakże się "ucieszyłem", kiedy przejażdżając obok "sklepu dla biedaków" przy rondzie na Spacerowej znowu usłyszałem znowu głośne SSSSSSSSSS. Znak że spotkałem drugiego z braci :-( Ucieszyłem się jeszcze bardziej niż poprzednio, ale wiedziałem już też, że coś jest nie tak :-( Obejrzałem dokładnie oponę i ..... sprawa się wyjaśniła. To ta cholerna Kenda K831A- co to jest za badziew. Po przejechaniu na niej ok. 2 tys. kilometrów pękła przy drucie (tak samo jak poprzednia i po przejechaniu takiego samego dystansu jak poprzednia). Wygląda na to, że te opony nie wytrzymują deklarowanego przez producenta maksymalneog ciśnienia 4,5 Bara :-( Nigdy już więcej nie kupię takiej opony i zastanowię się jeszcze, czy wogóle kupię jeszcze kiedyś jakieś Kendy- poza zimówkami, bo z nich jestem zadowolony.
Wracając do tematu: więc jak opona pękła, to przez dziurę (niby bardzo niewielką, ale wystarczająco dużą), po napompowaniu wyłazi dętka i przecina ją klocek hamulcowy- stąd brat drugi- Flak :-(
Znając już przyczynę rozpiąłem hamulec, szybko zakleiłem dziurę bez wyjmowania całej dętki, napompowałem tylko tyle żeby dało się jakoś jechać, wykonałem kolejny telefon do pracy- że spóźnienie się niestety powiększy i wyruszyłem.
Jednak po przejechaniu ok. 100 metrów ogarnęła mnie czarna rozpacz, bo spotkałem brata trzeciego- Kichę :-( Powietrza w kole znowu nie było :-( Już zacząłem rozważać poddanie się i pójście z rowerem na autobus albo zawołanie Taxi, które mnie zabierze z rowerem do pracy, ale ostatecznie ..... do trzech razy sztuka.
Podjąłem trzecią, ostatnią próbę naprawy. Wyjąłem dętkę, napompowałem i ..... sprawa się wyjaśniła ..... puściła łatka nr 1 z dnia dzisiejszego. Ponieważ dziura była w dolnej części dętki, więc po napompowaniu łatka nie była dociskana do opony (widocznie znalazła sobie małą dziurkę w rancie felgi i ........ wydmuchało po prostu łatkę samoprzylepną.
Stwierdziłem że kolejne łatanie nie ma sensu, bo będzie to samo, więc wyciągnąłem zapasową dętkę z plecaka, wymieniłem, napompowałem na pół-flak i pojechałem powoli i ostrożnie- żeby nigdzie nie dobić do felgi tym flakiem.
Dalej udało się już dojechać do pracy bez przygód, ale ponad godzinę spóźniony :-(. Powrót to było męczarni ciąg dalszy, bo jechałem na tym prawie flaku, do tego trzeba było bardoz uważać na wszelkie dziury, żeby nie dobić.
Z pracy wracałem ponad 1,5 godziny :-(
Przed chwilą wróciłem z garażu: opona oczywiście nadawała się tylko na śmietnik- trzeba było wstawić nową- niestety miałem tylko taką samą Kendę K831A :-( Zobaczymy ile ta pojeździ, jeżeli będę ją pompował maksymalnie do 4 Barów.

dpd- powitanie Banina

Poniedziałek, 2 lipca 2012 | dodano:06.07.2012
Km:46.35Km teren:6.00 Czas:02:00km/h:23.18
Pr. maks.:49.62Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Pierwszy raz z mojej nowej chaty z Banina.
Rano: trasa nieoptymalna (nie najkrótsza), ale za to komfortowo po asfaltach.
Powrót: z Barniewic postanowiłem pojechać przez las polnymi drogami: to jednak nie był dobry wybór, bo po ostatnio ciągle padających deszczach w lesie miejscami kałuże na całą szerokość drogi (trzeba jechać przez kałuże, bo nie ma jak ominąć), a błoto w lesie masakryczne :-(
Jestem tak zmęczony, zestresowany i zaganiany domem i pracą, że nie mam czasu spać- gonię w piętkę :-(

dpd-pożegnanie Osowy

Czwartek, 28 czerwca 2012 | dodano:06.07.2012
Km:23.80Km teren:3.50 Czas:01:03km/h:22.67
Pr. maks.:40.96Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Ostatni raz do pracy z Osowy- jutro przeprowadzka do nowej chaty.
Pożegnanie z Osową smutne, bo mieszkało mi się w Osowie świetnie przez ostatni rok, ale cóż .... panta rhej.

dpd

Środa, 27 czerwca 2012 | dodano:06.07.2012
Km:21.97Km teren:3.50 Czas:01:00km/h:21.97
Pr. maks.:50.59Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały

dpd

Wtorek, 26 czerwca 2012 | dodano:06.07.2012
Km:22.27Km teren:3.50 Czas:01:05km/h:20.56
Pr. maks.:50.10Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały

dpd .... Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy :-(

Środa, 20 czerwca 2012 | dodano:20.06.2012
Km:22.71Km teren:3.50 Czas:00:59km/h:23.09
Pr. maks.:45.82Temperatura:16.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Zenon Wspaniały
Stare przysłowie, ale jakże prawdziwe.
Dziś musiałem się z pracy urwać 0,5 godziny wcześniej bo musiałem coś załatwić i bardzo się spieszyłem.
Nie zajechałem jednak zbyt daleko, bo w okolicy Sopot-Wyścigi nagle usłyszałem głośne SSSSSSSSSSS dochodzące z tylnego koła :-(
Pięknie k...a pięknie!!! Akurat tego dnia, kiedy bardzo się spieszę !!
Nie było jednak czasu na pomstowanie, musiałem rekordowo szybko zmienić dętkę, napompować i pędzić do domu. Żeby skrócić drogę pojechałem dodatkowo na skróty przez las, ścieżką której nie znałem, i .... to był błąd. Po deszczu ścieżka rozmoknięta, więc miejscami wpakowałem się w solidne błoto :-( co spowalniało jazdę i zamiast przyspieszyć, opóźniło.
Dziś jakiś taki dzień, że wszystko pod górę: i w pracy, i na rowerze, i nawet przesyłkę którą mieli przywieźć dziś, przywiozą dopiero jutro. I znowu jutro będę musiał się spieszyć- do tego stopnia, że nie mogę nawet pojechać jutro rowerem.

dpd+chwilka na rowerze

Wtorek, 19 czerwca 2012 | dodano:19.06.2012
Km:41.84Km teren:3.50 Czas:01:39km/h:25.36
Pr. maks.:60.01Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Zenon Wspaniały
Rano: standardowo przez las do Gołębiewa. Od Wodnika goniłem jakiegoś bikera. Uciekł mi na skręcie w las, kiedy od skrętu odciął mnie sznur jadących samochodów.
Dogoniłem go i wyprzedziłem w Gołębiewie- Pozdrower.

Powrót: jedna rundka do ronda w Brzeźnie. Dziś trochę luźniej, choć i tak twierdzę, że to sport ekstremalny :-).
Potem 2 rundki na Reja pod łagodną i przez las standardowo do domu. Na Reja spotkałem kilku bikerów/bikerek- Pozdrower.

P.s. Zenon Wspaniały dziś przejechał 5-ty tysiąc km. Niby tak niewiele, a suport Shimano już dogorywa. Suporty Shimano to jest z tego wynika totalny szmelc, bo to już drugi suport Shimano, który dogorywa po 5 tysiach. Wyczuwam w tym "spisek żarówkowy", albo "planowe postarzanie produktu".
Suport Accent przejechał 2 razy tyle.

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum