dpd .... Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy :-(
Środa, 20 czerwca 2012 | dodano:20.06.2012
Km: | 22.71 | Km teren: | 3.50 | Czas: | 00:59 | km/h: | 23.09 |
Pr. maks.: | 45.82 | Temperatura: | 16.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Zenon Wspaniały |
Stare przysłowie, ale jakże prawdziwe.
Dziś musiałem się z pracy urwać 0,5 godziny wcześniej bo musiałem coś załatwić i bardzo się spieszyłem.
Nie zajechałem jednak zbyt daleko, bo w okolicy Sopot-Wyścigi nagle usłyszałem głośne SSSSSSSSSSS dochodzące z tylnego koła :-(
Pięknie k...a pięknie!!! Akurat tego dnia, kiedy bardzo się spieszę !!
Nie było jednak czasu na pomstowanie, musiałem rekordowo szybko zmienić dętkę, napompować i pędzić do domu. Żeby skrócić drogę pojechałem dodatkowo na skróty przez las, ścieżką której nie znałem, i .... to był błąd. Po deszczu ścieżka rozmoknięta, więc miejscami wpakowałem się w solidne błoto :-( co spowalniało jazdę i zamiast przyspieszyć, opóźniło.
Dziś jakiś taki dzień, że wszystko pod górę: i w pracy, i na rowerze, i nawet przesyłkę którą mieli przywieźć dziś, przywiozą dopiero jutro. I znowu jutro będę musiał się spieszyć- do tego stopnia, że nie mogę nawet pojechać jutro rowerem.
Dziś musiałem się z pracy urwać 0,5 godziny wcześniej bo musiałem coś załatwić i bardzo się spieszyłem.
Nie zajechałem jednak zbyt daleko, bo w okolicy Sopot-Wyścigi nagle usłyszałem głośne SSSSSSSSSSS dochodzące z tylnego koła :-(
Pięknie k...a pięknie!!! Akurat tego dnia, kiedy bardzo się spieszę !!
Nie było jednak czasu na pomstowanie, musiałem rekordowo szybko zmienić dętkę, napompować i pędzić do domu. Żeby skrócić drogę pojechałem dodatkowo na skróty przez las, ścieżką której nie znałem, i .... to był błąd. Po deszczu ścieżka rozmoknięta, więc miejscami wpakowałem się w solidne błoto :-( co spowalniało jazdę i zamiast przyspieszyć, opóźniło.
Dziś jakiś taki dzień, że wszystko pod górę: i w pracy, i na rowerze, i nawet przesyłkę którą mieli przywieźć dziś, przywiozą dopiero jutro. I znowu jutro będę musiał się spieszyć- do tego stopnia, że nie mogę nawet pojechać jutro rowerem.
komentarze
widzę nie tylko ty miałeś taki dzień :) ja się spieszyłem po robocie bo dziecko w szkole miało przedstawienie na dzień ojca i siadła mi tylna piasta :( dojechałem jakoś do domu ale myślałem ze mi tylne kolo odpadnie a po przedstawieniu pojechałem odstawić rower do warsztatu
dominik - 06:16 czwartek, 21 czerwca 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!