Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

W charakterze mobilnego bidonu :-)

Sobota, 30 kwietnia 2016 | dodano:03.05.2016
Km:9.55Km teren:8.00 Czas:00:56km/h:10.23
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
W sobotę moja córka postanowiła pobiegać, a ja wybrałem się z nią na rowerze (taki pierwszy spacer po chorobie) w charakterze mobilnego bidonu i obstawy :-)
Moja córa, właściwie bez przygotowania biegowego przebiegła prawie 10 kilosów. Z mojego punktu widzenia- szacun.

Tunel pod Martwą Wisłą rowerem

Sobota, 23 kwietnia 2016 | dodano:24.04.2016
Km:77.07Km teren:10.00 Czas:03:42km/h:20.83
Pr. maks.:42.13Temperatura:5.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Postanowiliśmy z synem wybrać się na przejazd rowerowy tunelem pod Martwą Wisłą, jako że to jedyna okazja żeby przejechać tunelem na rowerze.
Pobudka rano o 6:00, śniadanie, przygotowania i krótko po 7-ej wyruszamy, żeby dotrzeć na rowerach na 9-tą pod tunel.
Wyruszamy tak wcześnie, ponieważ nie zamierzałem jechać najkrótszą trasą.
Jedziemy mniej więcej moją standardową trasą pracową do Jelitkowa, potem nad morzem do Nowego Portu i Marynarki Polskiej pod tunel. Ponieważ mieliśmy w efekcie sporo czasu, to jeszcze na krótko odbiliśmy na Nabrzeże Zbożowe przy promie Wisłoujście.
Pod tunel dojeżdżamy mniej więcej za piętnaście 9-ta. Ludzi jest już całe mnóstwo, ale i tak udało nam się załapać do pierwszej grupy która wyruszy do tunelu. Po krótkich przemówieniach ze sceny, zasadach bezpieczeństwa i obejrzeniu krótkiego filmu, w końcu ruszamy. Niesamowite wrażenie jechać tunelem, mając świadomość, że przejeżdżamy właśnie pod korytem rzeki, gdzie płyną masy wody. Całą foto relację z naszej wycieczki oraz filmiki z przejazdu oboma nitkami tunelu można znaleźć TUTAJ

Po zakończeniu przejazdu czekała nas miła niespodzianka: pyszna wojskowa grochówka, drobne upominki i pamiątkowa kartka:
Tunel pod Martwą Wisłą rowerem- pamiątka
Tunel pod Martwą Wisłą rowerem- pamiątka © marchos

Bardzo fajna organizacja całego przedsięwzięcia i sympatyczna oprawa- warto było pojechać.

Po zjedzeniu przepysznej grochówki trzeba było się już ewakuować z terenu, ponieważ robiło się cokolwiek tłoczno i trzeba było zrobić miejsce dla kolejnych rowerzystów kończących przejazd.
Spod tunelu pojechaliśmy sobie znowu na Nabrzeże Zbożowe, chwilę sobie posiedzieliśmy nad wodą i poobserwowaliśmy przepływające holowniki portowe. Potem śmignęliśmy jeszcze nadmorską ddr do samego końca Parku Północnego w Sopocie, żeby powylegiwać się chwilę na plaży w słoneczku. Z Sopotu powrót do Jelitkowa i przez Oliwę, Osowę powrót do domu.
Jak przejeżdżaliśmy przez Osowę, to już goniły nas ciężkie ołowiane chmury i widzieliśmy w oddali jak pada z nich deszcz.
Do domu zdążyliśmy w ostatniej chwili przed deszczem, który już zaczynał kropić jak dojeżdżaliśmy.
Bardzo udana wycieczka z niezapomnianym przejazdem przez tunel i odrobina treningu dla mojego syna, w ramach przygotowań do Kaszeberundy 195, na którą chciałbym wyciągnąć mojego syna Macieja.

dpd-oj ciężko dziś było :-(

Czwartek, 21 kwietnia 2016 | dodano:21.04.2016Kategoria do pracy
Km:58.79Km teren:13.00 Czas:03:10km/h:18.57
Pr. maks.:43.79Temperatura:5.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Oj dziś strasznie ciężko mi się wracało. 
I to chyba nie tylko przez wiatr, który próbował mnie dziś momentami zrzucić z roweru, a jak jechałem pod wiatr to próbował mnie za wszelką cenę zatrzymać. Dziś też moje nogi strajkowały, bo chyba stwierdziły, że dwa dni wysiłku pod rząd to dla nich za dużo.
Do tragicznego zaniżenia średniej przejazdu przyłożyło się też przedzieranie się z rowerem przez środek lasu zawalonego jakimiś leżącymi drzewami, krzaczorami i wogóle- nie wiem co mnie podkusiło do tej wycieczki w las, ale byłem potem wściekły. Jechałem sobie jakimś singletrackiem, który nagle się skończył w środku lasu a nie chciałem wracać "po śladach".
Trochę suchych faktów:
Rano: temp. ok. 5 stopni, dobrze się jechało bo wiatr w plecki wiał-choć słabo, trasa standardowa.
Powrót: temp. ok. 13 stopni. Już w ciągu dnia RSO ostrzegało przed sztormem na morzu, no i jak już wspomniałem wiało fest.
O ile nad morzem i w mieście wiatr nie był jeszcze tak bardzo dokuczliwy, o tyle po wyjechaniu z Osowej, po prostu chciał mnie zwiać z roweru albo przynajmniej łeb urwać.

dpd (troszkę wiało)

Środa, 20 kwietnia 2016 | dodano:20.04.2016Kategoria do pracy
Km:70.06Km teren:10.00 Czas:03:18km/h:21.23
Pr. maks.:51.09Temperatura:5.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś "troszkę" wiało :-)
O ile rano super się jechało- z górki i z wiatrem, to powrót pod górkę i pod wiatr już nie był taki wspaniały.
Na szczęście forma nieznacznie rośnie, więc nie stanowiło to większego problemu- choć tempo mogło by być lepsze.

Rano: temp. ok. 5 stopni, nie padało (choć przez moment myślałem że jednak mnie zleje), trasa standardowa.

Powrót: temp. ok. 12 stopni, po pracy rundka do Parku Północnego, potem do końca parku w Brzeźnie i powrót do domu. Pod domem jeszcze rundka dookoła osiedla, żeby dokręcić do pełnych 70 km.

Mimo wiatru jechało mi się dziś bardzo dobrze.

Rundka z synem po Kaszubach

Sobota, 16 kwietnia 2016 | dodano:16.04.2016
Km:63.66Km teren:20.00 Czas:03:11km/h:20.00
Pr. maks.:57.73Temperatura:15.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Zenon Wspaniały
Dziś wybrałem się z moim synem Maciejem na przejażdżkę po okolicy. Tempo delikatne, bo Maciej prawie pierwszy raz w tym roku.
Sporo jeździliśmy po lasach a jeszcze więcej po górkach- w końcu to Kaszuby :-)
Dystans też niewielki, bo jak już wspomniałem, Maciej jeszcze nie nawykły.
Wspaniała pogoda do jazdy, bo prawie cały czas świeciło słońce i było w miarę ciepło- ja całą trasę na krótkim rękawie. Jedynie wiatr trochę doskwierał. Deszcz tylko trochę pokropił w okolicy Sianowa Leśnego.
Trasa: Banino-Miszewo-Tokary-Czeczewo-Kłosowo-Trzy Rzeki-Rąb-Pomieczyno-Hejtus-Sianowska Huta-
Sianowo-Cieszonko-Rzym-Kożyczkowo-Chmielno-Łapalice-Mokre Łąki-Sianowo Leśne-Pomieczyńska Huta-
Masłowo-Hopy-Wilanowo-Trzy Rzeki-Kłosowo-Czeczewo-Tokary-Miszewo-Banino.

dpd

Czwartek, 14 kwietnia 2016 | dodano:14.04.2016Kategoria do pracy
Km:64.83Km teren:10.00 Czas:03:07km/h:20.80
Pr. maks.:45.27Temperatura:6.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś  jechało mi się bardzo dobrze. Nie było problemów z wyłączaniem prądu ani nawet symptomami takowego.

Rano: temp. ok. 6 stopni, bezdeszczowo. Trasa prawie standardowa, z małą różnicą: z Banina do Barniewic przez las.
Dobrze się jechało, żadnych spektakularnych zdarzeń.

Powrót: temp. ok. 10 stopni, również bezdeszczowo. Nad morzem sporo chłodniej niż w głębi lądu- ostatnio standard.
Po pracy rundka do końca Parku Północnego w Sopocie, potem do ronda w Brzeźnie i powrót do domu. Trasa standardowa, z tym że z Barniewic do Banina znowu przez las. Bardzo dobrze się jechało.

dpd (a miało padać)

Wtorek, 12 kwietnia 2016 | dodano:12.04.2016Kategoria do pracy
Km:68.33Km teren:10.00 Czas:03:23km/h:20.20
Pr. maks.:44.23Temperatura:6.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
ICM'owi niestety już nie można wierzyć. Dziś po raz kolejny ICM zapowiadał opady i to dość intensywne już od ok. 16-tej a nie spadła ani kropla deszczu do teraz (a jest prawie 21:30). Za to yr.no się nie pomyliło, nie zapowiadało dziś opadów i ich nie było.
Za to jutro wg yr.no ma padać już od nocy aż gdzieś do południa. Zobaczymy rano.

Rano: temp. ok. 6 stopni, standardową trasą do pracy. Dobrze się jechało.

Powrót: temp. ok. 11-12 stopni, ale nad samym morzem sporo chłodniej. Za to w głębi lądu ciepełko i prawie bezwietrznie.
Po pracy rundka nad morzem: do Brzeźna do ronda, potem do końca Parku Północnego w Sopocie a potem powrót do domu.
Na szczęście nie wyłączyło mi prądu, ale balansowałem na krawędzi, więc musiałem ograniczać tempo jazdy.
Mimo wszystko dobrze się jechało.

dpd

Poniedziałek, 11 kwietnia 2016 | dodano:11.04.2016Kategoria do pracy
Km:56.52Km teren:10.00 Czas:02:45km/h:20.55
Pr. maks.:39.85Temperatura:3.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś piękna pogoda, przyjemne temperatury, w drodze powrotnej trochę wiało ale znośnie.
W obie strony bardzo dobrze mi się jechało, dziś nie było żadnych odcięć prądu- fakt że dziś nie forsowałem dystansu.

Rano: temp. ok. 3 stopni, zmiana trasy z uwagi na rozkopy u mnie we wsi. Przez las do Barniewic i dalej standardowo.

Powrót: niby temp. ok. 10 stopni ale wiatr był zimny. Po pracy tylko rundka do ronda w Brzeźnie i powrót do domu. Dobrze się jechało.

dpd

Czwartek, 31 marca 2016 | dodano:31.03.2016Kategoria do pracy
Km:65.74Km teren:10.00 Czas:03:16km/h:20.12
Pr. maks.:44.23Temperatura:4.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś dobrze mi się jechało w obie strony :-). Oczywiście słabe tempo i wogóle, ale prądu mi dziś nie wyłączyło i jechało się bardzo przyjemnie.
Rano: temp. ok. 3-4 stopnie, trasa standardowa, pokropiło jak ksiądz kropidłem, ale ogólnie świetnie się jechało.
Powrót: temp. ok. 6 stopni, nie padało. Po pracy do parku północnego w Sopocie, potem do ronda w Brzeźnie i powrót do domu. Poza tym że tempo słabe, jechało się super.

dpd

Piątek, 25 marca 2016 | dodano:26.03.2016Kategoria do pracy
Km:75.48Km teren:10.00 Czas:04:13km/h:17.90
Pr. maks.:42.13Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś po raz pierwszy po ponad miesięcznej przerwie rowerem do pracy.
Rano jechało się super. Był przygruntowy przymrozek, więc rześko, pogoda dopisała- świetnie się jechało.
Powrót: ponieważ miałem trochę extra czasu, to po pracy do promu przy Twierdzy Wisłoujście, potem Sopot Park Północny i do domu.
Niestety już wracając z Sopotu do Jelitkowa poczułem, że zaraz wyłączy mi prąd i niestety tak się stało.
Im bardziej oddalałem się od morza, tym mniej sił miałem.
Na Węglowej stwierdziłem, że muszę się zatrzymać bo zaczęły mi się już mroczki przed oczami robić i sił do dalszej jazdy nie było zupełnie.
Na szczęście w plecaku miałem jeszcze jedzenie, więc pożywiłem się co nieco, odpocząłem z pół godzinki i poturlałem się (bo jazdą tego nie zawę) do domu.
Jakoś do domu dojechałem, ale było bardzo ciężko.
Niestety przerwa zrobiła swoje.

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum