Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

dpd-oj było grubo: deszcz,grad,śnieg

Środa, 3 stycznia 2018 | dodano:03.01.2018Kategoria do pracy
Km:48.44Km teren:6.00 Czas:02:41km/h:18.05
Pr. maks.:42.13Temperatura:1.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Dziś w drodze powrotnej było grubo. Prognoza zapowiadała wprawdzie, że będzie solidnie padać ale z pełną świadomością pojechałem do pracy rowerem. 
Rano jechało się bardzo dobrze, temp. ok.1 stopnia, nie padało, błoto wiadomo, ale ponieważ odpuściłem sobie las i pojechałem asfaltami to było ok. Trasa standardowo skrócona poranna, ze zmianą oczywiście z lasu na asfalt (ciutkę dłuższa).

Powrót: jak wyjechałem z pracy, to stwierdziłem że jednak chyba nie spodziewałem się, że deszcz będzie padać aż tak mocno :-(
Po około 2 kilometrach wszystko co nie było przeciwdeszczowe, było już przemoczone. Niestety moje rękawiczki po wielu praniach też nie są już przeciwdeszczowe, więc w ręce nie było zbyt przyjemnie. Na szczęście kurtka przeciwdeszczowa którą niedawno dostałem w prezencie sprawdziła się dziś bardzo dobrze.
Do Osowej jechało się całkiem przyjemnie, pomimo rzęsistego deszczu, ale tradycyjnie w Osowej znacznie niższa temperatura i do tego deszcz zmienił się w grad z deszczem, który dodatkowo miałem w twarz i jeszcze kierunek jazdy zmienił się pod wiatr.
Najgorszy odcinek to już tradycyjnie Barniewice-Rębiechowo: otwarty teren na którym wiatr bez przeszkód walił gradem prosto w twarz.
Dodatkowo rękawiczki były już całkowicie przemoczone i robiło mi się zimno w ręce, ochraniacze na buty zatrzymywały wodę, ale ta przez spodnie przesiąkła mi już do butów i robiło mi się bardzo zimno też w nogi.

W Rębiechowie grad zmienił się w śnieg: duże krupy śnieżne, które na moment sprawiły że zrobiłem się biały.
Jak wjechałem do Banina, gruby śnieg zmienił się w bardzo drobniutki i niezbyt intensywny, więc ostatnie kilometry do domu jechało się już spokojnie. 

Ogólnie jednak dzisiejszy powrót do domu był dość hardkorowy: mokry i grząski (nawet twarda zwykle Węglowa, była dziś rozmoknięta i grząska). Na szczęście nie było mrozu :-)

komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum