Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2011
Dystans całkowity: | 1032.65 km (w terenie 35.00 km; 3.39%) |
Czas w ruchu: | 45:46 |
Średnia prędkość: | 22.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.94 km/h |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 51.63 km i 2h 17m |
Więcej statystyk |
dpd
Środa, 16 listopada 2011 | dodano:16.11.2011
Km: | 38.31 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 01:41 | km/h: | 22.76 |
Pr. maks.: | 40.82 | Temperatura: | 5.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: standardowo, temp. ok. 5 stopni ale przez dużą wilgoć w powietrzu odczuwalna dużo niższa. Na Reja śmignęło przede mną stadko 3 saren. Ładny dziś rano wschód słońca był- oglądałem przez dziurkę między chmurami.
Rano znowu jakoś ciężko mi się jechało :-( Po przyjeździe do pracy okazało się, że znowu na hamulcu jechałem całą drogę :-)
Powrót: Chłodniej niż rano. Jak wróciłem, to na termometrze było 0. Po pracy symboliczna przebieżka nad morzem i powrót do domu. Moje mięśnie jeszcze czują wczorajsze jeżdżenie, więc tempo żałosne- ale co tam.
Rano znowu jakoś ciężko mi się jechało :-( Po przyjeździe do pracy okazało się, że znowu na hamulcu jechałem całą drogę :-)
Powrót: Chłodniej niż rano. Jak wróciłem, to na termometrze było 0. Po pracy symboliczna przebieżka nad morzem i powrót do domu. Moje mięśnie jeszcze czują wczorajsze jeżdżenie, więc tempo żałosne- ale co tam.
dpd+ pająk rowerzysta+ .....prrr szalony
Wtorek, 15 listopada 2011 | dodano:15.11.2011
Km: | 82.71 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 03:27 | km/h: | 23.97 |
Pr. maks.: | 41.58 | Temperatura: | 4.5 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Po wczorajszych naprawach tylnego koła rower dziś właściwie sam jechał :-) Musiałem go powstrzymywać ........ prrrr szalony :-D tak się rwał do przodu.
Dziś stwierdziłem ponad wszelką wątpliwość że na moim Authorku od dłuższego czasu jeżdzimy we dwóch :-) Ja i pająk rowerzysta, który mieszka sobie od dłuższego czasu w moim rowerze. Codziennie zastaję świeżutką pajęczynkę :-).
Na początku myślałem że to skutki babiego lata i zgarniam jakieś pajęczyny po drodze ale to dzieło mojego współpasażera- pająka rowerzysty ;-)
Dziś po pracy pokręciłem się "trochę" ;-) nad morzem. Świetnie się jechało- tak dorzuciłem do pieca, że teraz bolą mnie mięśnie :-) Dawno zapomniane uczucie. Troszkę przesadziłem z tempem i jak już wracałem Reja do domu to ledwo się turlałem, więc niestety średnia padła- ale i tak jechało się świetnie.
Muszę wymyślić jakieś imię dla mojego kolegi bikera :-D pająka.
Dziś stwierdziłem ponad wszelką wątpliwość że na moim Authorku od dłuższego czasu jeżdzimy we dwóch :-) Ja i pająk rowerzysta, który mieszka sobie od dłuższego czasu w moim rowerze. Codziennie zastaję świeżutką pajęczynkę :-).
Na początku myślałem że to skutki babiego lata i zgarniam jakieś pajęczyny po drodze ale to dzieło mojego współpasażera- pająka rowerzysty ;-)
Dziś po pracy pokręciłem się "trochę" ;-) nad morzem. Świetnie się jechało- tak dorzuciłem do pieca, że teraz bolą mnie mięśnie :-) Dawno zapomniane uczucie. Troszkę przesadziłem z tempem i jak już wracałem Reja do domu to ledwo się turlałem, więc niestety średnia padła- ale i tak jechało się świetnie.
Muszę wymyślić jakieś imię dla mojego kolegi bikera :-D pająka.
dpd+wreszcie to zrobiłem
Poniedziałek, 14 listopada 2011 | dodano:14.11.2011
Km: | 26.30 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 01:19 | km/h: | 19.97 |
Pr. maks.: | 46.35 | Temperatura: | 2.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: temp. ok. 2 stopni, ale odczuwalna chyba ok. zera albo mniej. Najkrótszą trasą do pracy. Nic ciekawego.
Powrót: też najkrótszą, bo się spieszyłem. Nic ciekawego.
Przed chwilą wróciłem z piwnicy: w końcu rozebrałem tylne koło w moim Authorze, które było już tak rozklekotane na piaście, że bujało mnie na zakrętach :-)
Dodatkowo okazało się :-), że przez to że koło już miało taki wielki luz, to przesunęło się względem osi i jeździłem cały czas na hamulcu :-D i dziwiłem się czemu mi się tak ciężko jeździ. Klocek z tyłu wytarłem w ten sposób praktycznie do zera. Dodatkowo momentami klocek przycierał aż o oponę, więc wytarło mi też trochę bok opony- mam nadzieję że nie pęknie- zobaczymy.
W środku piasty okazało się, że jedna nakrętka z bieżnią wytarła się częściowo tak, że z jednej strony miałem chyba ponad milimetrowe wgłębienie. Do tego bieżnia wytarła w ten sposób ponad połowę kulek w łożysku, które zamiast okrągłe zrobiły się jajowate :-) Stąd właśnie pochodził ten niesamowicie wielki luz.
Bieżnie piasty okazały się OK, oś OK. Wymieniłem więc nakrętkę z bieżnią i zniszczone kulki, nałożyłem nowego smaru, zmontowałem, uregulowałem luz i cud malina- teraz mam nadzieję rower pofrunie :-) jutro.
Hamulec jakoś tam podregulowałem, bo nie chciało mi się zmieniać klocków- mam nadzieję że do remontu napędu jeszcze polata z tym jednym klockiem.
P.s. dziś odebrałem moje zimowe oponki z kolcami i zastanawiam się, kiedy będzie najlepszy moment, żeby je założyć. W drodze powrotnej wiozłem je przytroczone do plecaka :-) Musiało to śmiesznie wyglądać.
Powrót: też najkrótszą, bo się spieszyłem. Nic ciekawego.
Przed chwilą wróciłem z piwnicy: w końcu rozebrałem tylne koło w moim Authorze, które było już tak rozklekotane na piaście, że bujało mnie na zakrętach :-)
Dodatkowo okazało się :-), że przez to że koło już miało taki wielki luz, to przesunęło się względem osi i jeździłem cały czas na hamulcu :-D i dziwiłem się czemu mi się tak ciężko jeździ. Klocek z tyłu wytarłem w ten sposób praktycznie do zera. Dodatkowo momentami klocek przycierał aż o oponę, więc wytarło mi też trochę bok opony- mam nadzieję że nie pęknie- zobaczymy.
W środku piasty okazało się, że jedna nakrętka z bieżnią wytarła się częściowo tak, że z jednej strony miałem chyba ponad milimetrowe wgłębienie. Do tego bieżnia wytarła w ten sposób ponad połowę kulek w łożysku, które zamiast okrągłe zrobiły się jajowate :-) Stąd właśnie pochodził ten niesamowicie wielki luz.
Bieżnie piasty okazały się OK, oś OK. Wymieniłem więc nakrętkę z bieżnią i zniszczone kulki, nałożyłem nowego smaru, zmontowałem, uregulowałem luz i cud malina- teraz mam nadzieję rower pofrunie :-) jutro.
Hamulec jakoś tam podregulowałem, bo nie chciało mi się zmieniać klocków- mam nadzieję że do remontu napędu jeszcze polata z tym jednym klockiem.
P.s. dziś odebrałem moje zimowe oponki z kolcami i zastanawiam się, kiedy będzie najlepszy moment, żeby je założyć. W drodze powrotnej wiozłem je przytroczone do plecaka :-) Musiało to śmiesznie wyglądać.
dpd
Czwartek, 10 listopada 2011 | dodano:13.11.2011
Km: | 33.80 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 01:40 | km/h: | 20.28 |
Pr. maks.: | 45.53 | Temperatura: | 3.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: na termometrze niby 2-3 stopnie ale na szybach i na trawie szron i odczuwalna myślę że koło 0. Najkrótszą do pracy.
Powrót: malutka, tyciuchna przebieżka nad morzem i do domu, bo w planie wyjazd do rodziny. W drodze powrotnej temperatura już z pewnością poniżej zera. Zmarzłem dość solidnie- oczywiście tradycyjnie ręce :-(
Miałem plan na Święto Niepodległości pokręcić na rowerze po Kaszubach. Niestety nic z tego nie wyszło :-(
Powrót: malutka, tyciuchna przebieżka nad morzem i do domu, bo w planie wyjazd do rodziny. W drodze powrotnej temperatura już z pewnością poniżej zera. Zmarzłem dość solidnie- oczywiście tradycyjnie ręce :-(
Miałem plan na Święto Niepodległości pokręcić na rowerze po Kaszubach. Niestety nic z tego nie wyszło :-(
dpd+cmentarz+ponowne spotkanie
Środa, 9 listopada 2011 | dodano:09.11.2011
Km: | 48.23 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:20 | km/h: | 20.67 |
Pr. maks.: | 46.76 | Temperatura: | 4.5 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: temp. ok 4,5 stopnia. Najkrótszą do pracy. Nic ciekawego.
Powrót: dziś po pracy pojechałem na cmentarz, zgarnąć liście które znowu napadały i wymienić znicze spalone na świeże. Z cmentarza przez Wrzeszcz i Hallera nad morze i standardowo Reja i Owczarnię do domu.
Jak byłem we Wrzeszczu koło Conradinum, nagle usłyszałem że ktoś mnie woła. Odwracam się, a tam znowu Dominik, który dziś miał dzień biegowy i wracał biegiem z pracy. Króciutko pogadaliśmy i Dominik pobiegł dalej a ja pojechałem. Pozdrower Dominik.
Fajnie dziś, cieplutko, prawie zero wiatru- świetnie się jechało.
Powrót: dziś po pracy pojechałem na cmentarz, zgarnąć liście które znowu napadały i wymienić znicze spalone na świeże. Z cmentarza przez Wrzeszcz i Hallera nad morze i standardowo Reja i Owczarnię do domu.
Jak byłem we Wrzeszczu koło Conradinum, nagle usłyszałem że ktoś mnie woła. Odwracam się, a tam znowu Dominik, który dziś miał dzień biegowy i wracał biegiem z pracy. Króciutko pogadaliśmy i Dominik pobiegł dalej a ja pojechałem. Pozdrower Dominik.
Fajnie dziś, cieplutko, prawie zero wiatru- świetnie się jechało.
dpd+rundka z Dominikiem
Wtorek, 8 listopada 2011 | dodano:08.11.2011
Km: | 60.83 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:41 | km/h: | 22.67 |
Pr. maks.: | 45.14 | Temperatura: | 5.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: ok. 5 stopni, najkrótszą do pracy. Nic ciekawego.
Powrót: po pracy postanowiłem się trochę pokręcić nad morzem. Jak jechałem do ronda w Brzeźnie, spotkałem Dominika :-) Kupę czasu się nie widzieliśmy, chwilę pogadaliśmy i okazało się że Dominik też wybiera się do Parku Północnego. Pojechaliśmy więc razem do Parku Północnego i wróciliśmy do Jelitkowa- po drodze ucinając sobie pogawędkę.
Z Jelitkowa Dominik pojechał już do domu (pozdrower, dzięki za przejażdżkę i pogawędkę) a ja jeszcze chwilę pokręciłem się nad morzem. Świetnie się jechało: pustki prawie totalne, ciepełko (ok. 7 stopni)- pełna rewela.
Z Sopotu przez Reja i Owczarnię standardowo do domu.
Powrót: po pracy postanowiłem się trochę pokręcić nad morzem. Jak jechałem do ronda w Brzeźnie, spotkałem Dominika :-) Kupę czasu się nie widzieliśmy, chwilę pogadaliśmy i okazało się że Dominik też wybiera się do Parku Północnego. Pojechaliśmy więc razem do Parku Północnego i wróciliśmy do Jelitkowa- po drodze ucinając sobie pogawędkę.
Z Jelitkowa Dominik pojechał już do domu (pozdrower, dzięki za przejażdżkę i pogawędkę) a ja jeszcze chwilę pokręciłem się nad morzem. Świetnie się jechało: pustki prawie totalne, ciepełko (ok. 7 stopni)- pełna rewela.
Z Sopotu przez Reja i Owczarnię standardowo do domu.
dpd+sprawunki
Poniedziałek, 7 listopada 2011 | dodano:07.11.2011
Km: | 44.37 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:05 | km/h: | 21.30 |
Pr. maks.: | 47.62 | Temperatura: | 4.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: temp. ok. 4 stopni, ale odczuwalna na pewno niższa. Najkrótszą do pracy.
Powrót: temp. ok. 6 stopni, ale znowu odczuwalna niższa. Z pracy pojechałem na zakupy do hurt.com.pl a później jeszcze malutka pętelka park w Jelitkowie- rondo w Brzeźnie i powrót do domu standardowo przez Reja i Owczarnię. Nie mogłem dziś za wiele pojeździć, bo spieszyłem się, żeby jeszcze zdążyć do dentysty. Szkoda bo wspaniała dziś pogoda do jeżdżenia była.
Powrót: temp. ok. 6 stopni, ale znowu odczuwalna niższa. Z pracy pojechałem na zakupy do hurt.com.pl a później jeszcze malutka pętelka park w Jelitkowie- rondo w Brzeźnie i powrót do domu standardowo przez Reja i Owczarnię. Nie mogłem dziś za wiele pojeździć, bo spieszyłem się, żeby jeszcze zdążyć do dentysty. Szkoda bo wspaniała dziś pogoda do jeżdżenia była.
dpd + nad morzem
Piątek, 4 listopada 2011 | dodano:04.11.2011
Km: | 50.05 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:13 | km/h: | 22.58 |
Pr. maks.: | 48.06 | Temperatura: | 7.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: najkrótszą trasą do pracy. Temp. ok. 7 stopni, ale odczuwalna na pewno sporo niższa.
Powrót: po pracy skręciłem 1,5 rundki nad morzem. Jechało się świetnie, żeby nie mówić rewelacyjnie :-D. Po średniej tego nie widać, ale subiektywnie jechało się świetnie.
Na terenie przy molo w Sopocie zatrzymali mnie panowie ze Straży Miejskiej i kazali dawać z buta :-( przez teren koło molo :-( Nie jest ważne, że jest pusto, prawie zero ludzi i nikomu nie przeszkadzam przejeżdżając wolniutko i ostrożnie- znak jest znak i koniec :-\ Wracając z powrotem zszedłem więc też z roweru i przetruchtałem na drugą stronę ramię w ramię z moim rumakiem.
Powrót standardowo Reja, Owczarnia i do domu.
Napęd mojego Authora wyraźnie zaczyna dawać oznaki że już się definitywnie kończy- zaczyna przeskakiwać w najmniej odpowiednich momentach. Dziś po takim gwałtownym przeskoku (przy ostrym ruszaniu) spadł mi nawet łańcuch :-( Nieuchronnie zbliża się coroczny generalny remont. Na szczęście części już wszystkie mam :-)
No i jeszcze jedno: dziś przekroczyłem 8 kkm dystansu rocznego. Jest dobrze :-D
Powrót: po pracy skręciłem 1,5 rundki nad morzem. Jechało się świetnie, żeby nie mówić rewelacyjnie :-D. Po średniej tego nie widać, ale subiektywnie jechało się świetnie.
Na terenie przy molo w Sopocie zatrzymali mnie panowie ze Straży Miejskiej i kazali dawać z buta :-( przez teren koło molo :-( Nie jest ważne, że jest pusto, prawie zero ludzi i nikomu nie przeszkadzam przejeżdżając wolniutko i ostrożnie- znak jest znak i koniec :-\ Wracając z powrotem zszedłem więc też z roweru i przetruchtałem na drugą stronę ramię w ramię z moim rumakiem.
Powrót standardowo Reja, Owczarnia i do domu.
Napęd mojego Authora wyraźnie zaczyna dawać oznaki że już się definitywnie kończy- zaczyna przeskakiwać w najmniej odpowiednich momentach. Dziś po takim gwałtownym przeskoku (przy ostrym ruszaniu) spadł mi nawet łańcuch :-( Nieuchronnie zbliża się coroczny generalny remont. Na szczęście części już wszystkie mam :-)
No i jeszcze jedno: dziś przekroczyłem 8 kkm dystansu rocznego. Jest dobrze :-D
dpd
Czwartek, 3 listopada 2011 | dodano:03.11.2011
Km: | 33.73 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 01:38 | km/h: | 20.65 |
Pr. maks.: | 45.14 | Temperatura: | 7.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: temp. ok. 7 stopni, najkrótszą do pracy.
Powrót: po pracy do ronda w Brzeźnie, nawrotka i powrót przez Sopot, Reja i Owczarnię standardową trasą do domu.
Tempo totalnie lajtowe, rekreacyjne.
Nic ciekawego o czym warto by wspomnieć.
Powrót: po pracy do ronda w Brzeźnie, nawrotka i powrót przez Sopot, Reja i Owczarnię standardową trasą do domu.
Tempo totalnie lajtowe, rekreacyjne.
Nic ciekawego o czym warto by wspomnieć.
dpd (śmiechem żartem)
Środa, 2 listopada 2011 | dodano:02.11.2011
Km: | 100.13 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 04:12 | km/h: | 23.84 |
Pr. maks.: | 39.03 | Temperatura: | 10.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
No i śmiechem żartem skręciłem dziś 100 kilosków: 13 przed pracą (dojazd) i 87 po pracy (4,5 rundki nad morzem: Brzeźno rondo- Sopot Park Północny)
Zużyte paliwo: 0 wody i 0 jedzenia :-D
Rano: standardowo do pracy, temp ok. 10 stopni.
Powrót: chciałem dziś sobie skręcić ze 2 rundki nad morzem, ale tak dobrze mi się dziś jechało, że wyszło 4,5 rundki. Moc była dziś ze mną :-) Średnia niezbyt rewelacyjna, ale subiektywnie świetnie mi się po prostu jechało.
Powrót standardowo przez Reja i Owczarnię. Pod domem stwierdziłem, że brakuje mi trochę ponad kilometr do stówki, więc dokręciłem po osiedlu.
Zużyte paliwo: 0 wody i 0 jedzenia :-D
Rano: standardowo do pracy, temp ok. 10 stopni.
Powrót: chciałem dziś sobie skręcić ze 2 rundki nad morzem, ale tak dobrze mi się dziś jechało, że wyszło 4,5 rundki. Moc była dziś ze mną :-) Średnia niezbyt rewelacyjna, ale subiektywnie świetnie mi się po prostu jechało.
Powrót standardowo przez Reja i Owczarnię. Pod domem stwierdziłem, że brakuje mi trochę ponad kilometr do stówki, więc dokręciłem po osiedlu.