dpd (kąpiel w błocie)
Piątek, 15 grudnia 2017 | dodano:17.12.2017Kategoria do pracy
Km: | 47.88 | Km teren: | 12.00 | Czas: | 02:33 | km/h: | 18.78 |
Pr. maks.: | 42.13 | Temperatura: | -1.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
W czwartek napompowałem w końcu oponki prawie do fulla, więc piątkowa jazda o wiele lżejsza nic w środę i czwartek.
Nie potrafię tylko wytłumaczyć, co mnie ciągnie (jak żabę), żeby jeździć po tym błocie w lesie między Barniewicami a Baninem.
Rano pojechałem asfaltami, ale po południu znowu nie wiedzieć czemu sprowokowało mnie, żeby tamtędy pojechać.
A wiem przecież że tam straszne błoto i że grzęznę w nim za każdym razem jak przejeżdżam, ale nie- musiałem pojechać po raz kolejny. No i oczywiście tym razem również ugrzązłem w tym samym błocie co zawsze. Z tą tylko różnicą, że tym razem nie zdążyłem się wypiąć (pedał przytrzymał) i wyłożyłem się równiutko i prosto w największe błoto. Upadek był wyjątkowo miękki, ale też i wyjątkowo mokry :-( a przecież temperatura ujemna i to było już chyba z -2 do -3 stopnie. Nie wiem czy to mnie definitywnie zniechęci do jeżdżenia tamtędy, ale obawiam się że nie :-)
Rano: temp. ok. -1 stopień, trasa jak już pisałem asfaltami do Osowej, dalej standardowo.
Powrót: temp. jak wyjeżdżałem ok. 0 stopni, ale tradycyjnie od Osowej się znacząco obniżała. Po drodze wspomniana już kąpiel w błocie.
Nie potrafię tylko wytłumaczyć, co mnie ciągnie (jak żabę), żeby jeździć po tym błocie w lesie między Barniewicami a Baninem.
Rano pojechałem asfaltami, ale po południu znowu nie wiedzieć czemu sprowokowało mnie, żeby tamtędy pojechać.
A wiem przecież że tam straszne błoto i że grzęznę w nim za każdym razem jak przejeżdżam, ale nie- musiałem pojechać po raz kolejny. No i oczywiście tym razem również ugrzązłem w tym samym błocie co zawsze. Z tą tylko różnicą, że tym razem nie zdążyłem się wypiąć (pedał przytrzymał) i wyłożyłem się równiutko i prosto w największe błoto. Upadek był wyjątkowo miękki, ale też i wyjątkowo mokry :-( a przecież temperatura ujemna i to było już chyba z -2 do -3 stopnie. Nie wiem czy to mnie definitywnie zniechęci do jeżdżenia tamtędy, ale obawiam się że nie :-)
Rano: temp. ok. -1 stopień, trasa jak już pisałem asfaltami do Osowej, dalej standardowo.
Powrót: temp. jak wyjeżdżałem ok. 0 stopni, ale tradycyjnie od Osowej się znacząco obniżała. Po drodze wspomniana już kąpiel w błocie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!