Koniec urlopu (obżarstwo, opilstwo i chodowanie brzucha)- symboliczny wypad do WPK z synem
Piątek, 23 lipca 2010 | dodano:25.07.2010
Km: | 19.60 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 01:22 | km/h: | 14.34 |
Pr. maks.: | 44.20 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Piszę dziś, już jest poniedziałek i ..... skończył się już niestety mój trzytygodniowy urlop. Dziś do pracy :-(
Całe 3 tygodnie zero jeżdżenia (z wyjątkiem tego symbolicznego wypadu z synem), za to totalne obżarstwo, opilstwo (upały sprzyjały wypiciu beczki piwa :-), chodowanie brzucha, rowerowe nic nierobienie. Za to: praca na działce w palącym słońcu, kąpiele w jeziorze, pochłanianie książek (nadrabiałem zaległości, kiedy już skwar nie pozwalał pracować na działce). Do tego zero komputera i internetu (przez cały urlop ani razu nie odpaliłem kompa a internetu po prostu na działce nie miałem :-).
A na koniec mały rodzyneczek na tym wielkim torcie lenistwa:
W ostatni dzień mojego urlopu (w piątek, akurat skończyły się upały i była super pogoda na rower) wybraliśmy się z synem na wycieczkę żółtym szlakiem rowerowym po WPK (Wdzydzkim Parku Krajobrazowym). Jak będzie chwila, to dorzucę zdjęcia. Wspaniała wycieczka- gorąco wszystkim polecam- cała pętla ma zaledwie 24 km, my zrobiliśmy mały skrót, bo młody był już zmęczony: wspaniałe miejsca do zobaczenie na szlaku i w najbliższych okolicach (ujście Wdy do Jeziora Radolnego, cudowne jezioro Zatur- zarośnięte i opanowane przez Bobry, Żabinszczich Błoto- kumkanie żab, żurawiny, bagno i ogólnie urocze miejsce, cudownie położone w głuszy daleko od asfaltów Jezioro Schodno i ogólnie wspaniała kaszubska przyroda). Drogi oczywiście jak to na Kaszubach mocno piaszczyste więc trasa dość wymagająca, ale warta przejechania.
Pozdrower dla czytających.
Całe 3 tygodnie zero jeżdżenia (z wyjątkiem tego symbolicznego wypadu z synem), za to totalne obżarstwo, opilstwo (upały sprzyjały wypiciu beczki piwa :-), chodowanie brzucha, rowerowe nic nierobienie. Za to: praca na działce w palącym słońcu, kąpiele w jeziorze, pochłanianie książek (nadrabiałem zaległości, kiedy już skwar nie pozwalał pracować na działce). Do tego zero komputera i internetu (przez cały urlop ani razu nie odpaliłem kompa a internetu po prostu na działce nie miałem :-).
A na koniec mały rodzyneczek na tym wielkim torcie lenistwa:
W ostatni dzień mojego urlopu (w piątek, akurat skończyły się upały i była super pogoda na rower) wybraliśmy się z synem na wycieczkę żółtym szlakiem rowerowym po WPK (Wdzydzkim Parku Krajobrazowym). Jak będzie chwila, to dorzucę zdjęcia. Wspaniała wycieczka- gorąco wszystkim polecam- cała pętla ma zaledwie 24 km, my zrobiliśmy mały skrót, bo młody był już zmęczony: wspaniałe miejsca do zobaczenie na szlaku i w najbliższych okolicach (ujście Wdy do Jeziora Radolnego, cudowne jezioro Zatur- zarośnięte i opanowane przez Bobry, Żabinszczich Błoto- kumkanie żab, żurawiny, bagno i ogólnie urocze miejsce, cudownie położone w głuszy daleko od asfaltów Jezioro Schodno i ogólnie wspaniała kaszubska przyroda). Drogi oczywiście jak to na Kaszubach mocno piaszczyste więc trasa dość wymagająca, ale warta przejechania.
Pozdrower dla czytających.
komentarze
Witaj ! To tak jak i ja - dziś pierwszy dzień w pracy po ponad trzytygodniowym urlopie. Z tym, że mi udało się trochę pojeździć - samej jak i z rodziną :)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za gratulacje :) emonika - 05:52 poniedziałek, 26 lipca 2010 | linkuj
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za gratulacje :) emonika - 05:52 poniedziałek, 26 lipca 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!