Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2011
Dystans całkowity: | 381.10 km (w terenie 21.00 km; 5.51%) |
Czas w ruchu: | 16:55 |
Średnia prędkość: | 22.53 km/h |
Maksymalna prędkość: | 44.98 km/h |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 31.76 km i 1h 24m |
Więcej statystyk |
dpd+przebieżka+serwis
Środa, 2 lutego 2011 | dodano:02.02.2011
Km: | 35.68 | Km teren: | 6.00 | Czas: | 01:39 | km/h: | 21.62 |
Pr. maks.: | 38.22 | Temperatura: | -1.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: ok. -1 stopnia, jechało się bardzo dobrze.
Powrót: cały dzień lekko powyżej zera, więc znowu robi się błoto. Tam gdzie leży jeszcze śnieg i lód pełno stojącej wody. Pozytyw jest taki, że lód leżący na drogach rowerowych nie jest twardy i można po nim bezpiecznie jechać.
Po pracy pojechałem do Parku Północnego w Sopocie: w Sopocie na drogach rowerowych jeszcze dużo śniegu/topącego się lodu. Szczególnie w Parku Północnym dużo lodu więc jechało się trochę niepewnie, ale gleby żadnej nie było.
Z Parku Północnego przez Jelitkowo i Grunwaldzką do serwisu rowerowego- chciałem kupić samoprzylepne łatki i umówić się na naprawę suportu. Niestety łatek nie ma :-( i będą dopiero pod koniec lutego. Innych rzeczy też nie ma, ogólnie pustki (zero klientów, zero serwisantów) i bieda z nędzą.
Z serwisu rowerowego przez Wrzeszcz do domu.
Przy okazji przetestowałem trasę Jelitkowo-Oliwa-Wrzeszcz-Opera którą dawno nie jeździłem. Jest OK. Trasa jest przejezdna, w znakomitej większości czarna i śnieg zanika już prawie całkiem.
Powrót: cały dzień lekko powyżej zera, więc znowu robi się błoto. Tam gdzie leży jeszcze śnieg i lód pełno stojącej wody. Pozytyw jest taki, że lód leżący na drogach rowerowych nie jest twardy i można po nim bezpiecznie jechać.
Po pracy pojechałem do Parku Północnego w Sopocie: w Sopocie na drogach rowerowych jeszcze dużo śniegu/topącego się lodu. Szczególnie w Parku Północnym dużo lodu więc jechało się trochę niepewnie, ale gleby żadnej nie było.
Z Parku Północnego przez Jelitkowo i Grunwaldzką do serwisu rowerowego- chciałem kupić samoprzylepne łatki i umówić się na naprawę suportu. Niestety łatek nie ma :-( i będą dopiero pod koniec lutego. Innych rzeczy też nie ma, ogólnie pustki (zero klientów, zero serwisantów) i bieda z nędzą.
Z serwisu rowerowego przez Wrzeszcz do domu.
Przy okazji przetestowałem trasę Jelitkowo-Oliwa-Wrzeszcz-Opera którą dawno nie jeździłem. Jest OK. Trasa jest przejezdna, w znakomitej większości czarna i śnieg zanika już prawie całkiem.
dpd-pierwszy raz po chorobie
Wtorek, 1 lutego 2011 | dodano:01.02.2011
Km: | 24.93 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:05 | km/h: | 23.01 |
Pr. maks.: | 38.89 | Temperatura: | -2.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Uznałem że chyba już można bezpiecznie ruszyć do pracy na 2 kołach. W ubiegłym tygodniu jakiś bakcyl zagonił mnie na 2 dni do łóżka a potem jeździłem do pracy blachosmrodem, żeby się dobrze doleczyć.
Rano: temperaturka lekko poniżej zera, ok. -2 stopni. Jechało się bardzo dobrze. Nad morzem na drodze rowerowej dalej lód- chyba już tam do wiosny będzie leżał :-(
Na szczęście ruch na chodniku na razie mały, więc można pomykać chodnikiem.
Powrót: coś chyba koło zera lub lekko poniżej zera, jechało się dobrze choć trochę daje się we znaki brak sił. Może to przez chorobę a może przez zbyt mało jeżdżenia a zbyt dużo objadania się :-).
Ogólnie nic spektakularnego, bikerów dziwnie mało, tempo lajtowe.
Rano: temperaturka lekko poniżej zera, ok. -2 stopni. Jechało się bardzo dobrze. Nad morzem na drodze rowerowej dalej lód- chyba już tam do wiosny będzie leżał :-(
Na szczęście ruch na chodniku na razie mały, więc można pomykać chodnikiem.
Powrót: coś chyba koło zera lub lekko poniżej zera, jechało się dobrze choć trochę daje się we znaki brak sił. Może to przez chorobę a może przez zbyt mało jeżdżenia a zbyt dużo objadania się :-).
Ogólnie nic spektakularnego, bikerów dziwnie mało, tempo lajtowe.