dpd-pierwszy raz po chorobie
Wtorek, 1 lutego 2011 | dodano:01.02.2011
Km: | 24.93 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:05 | km/h: | 23.01 |
Pr. maks.: | 38.89 | Temperatura: | -2.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Uznałem że chyba już można bezpiecznie ruszyć do pracy na 2 kołach. W ubiegłym tygodniu jakiś bakcyl zagonił mnie na 2 dni do łóżka a potem jeździłem do pracy blachosmrodem, żeby się dobrze doleczyć.
Rano: temperaturka lekko poniżej zera, ok. -2 stopni. Jechało się bardzo dobrze. Nad morzem na drodze rowerowej dalej lód- chyba już tam do wiosny będzie leżał :-(
Na szczęście ruch na chodniku na razie mały, więc można pomykać chodnikiem.
Powrót: coś chyba koło zera lub lekko poniżej zera, jechało się dobrze choć trochę daje się we znaki brak sił. Może to przez chorobę a może przez zbyt mało jeżdżenia a zbyt dużo objadania się :-).
Ogólnie nic spektakularnego, bikerów dziwnie mało, tempo lajtowe.
Rano: temperaturka lekko poniżej zera, ok. -2 stopni. Jechało się bardzo dobrze. Nad morzem na drodze rowerowej dalej lód- chyba już tam do wiosny będzie leżał :-(
Na szczęście ruch na chodniku na razie mały, więc można pomykać chodnikiem.
Powrót: coś chyba koło zera lub lekko poniżej zera, jechało się dobrze choć trochę daje się we znaki brak sił. Może to przez chorobę a może przez zbyt mało jeżdżenia a zbyt dużo objadania się :-).
Ogólnie nic spektakularnego, bikerów dziwnie mało, tempo lajtowe.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!