OpO- a jednak straty w sprzęcie
Środa, 28 listopada 2012 | dodano:28.11.2012
Km: | 26.28 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:17 | km/h: | 20.48 |
Pr. maks.: | 53.13 | Temperatura: | 4.4 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Po wczorajszym bliskim spotkaniu trzeciego stopnia z asfaltem jednak poniosłem pewne straty w sprzęcie :-(
Wczoraj nie zauważyłem na szybko, że podarłem sobie niestety na zębach blatu jeden z ochraniaczy na buty :-( Zobaczymy jak długo da się z tym jeździć, dopóki rozdarcia nie powiększą się na tyle, że ochraniacz przestanie spełniać swoją funkcję. Trochę będzie bolało jeżeli będę musiał kupić nowe, bo tak pod 2 stówki. Zobaczymy :-(
Rano: temp. ok. 4,4 stopnia, nie padało, na Reja było dziś rano nawet mniej błotniście niż w ostatnich dniach, więc spacerowym tempem i mniej ubłocony, asfaltami dojechałem do pracy.
Po wczorajszym (jak na wstępie) boli obite kolano i bark, ale na szczęście tylko zewnętrznie obtłuczone. Za to mięśnie lewej ręki (na którą wczoraj leciałem na glebę) są tak zakwaszone, że miałem problem żeby wtaszczyć i zdjąć rower z dachu blachosmroda :-) HE HE :-) Chyba się troszkę spiąłem wczoraj :-)
Powrót: BLEE .... cały dzień padało i jak wracałem też padało, choć na szczęście nie jakoś bardzo mocno. Jechało się całkiem nieźle, tylko wszystko mokre i ubłocone. Po wczorajszych atrakcjach i przy dzisiejszej pogodzie jakoś nie miałem ochoty kręcić rundek nad morzem, więc standardowo asfaltami do Osowy.
Wczoraj nie zauważyłem na szybko, że podarłem sobie niestety na zębach blatu jeden z ochraniaczy na buty :-( Zobaczymy jak długo da się z tym jeździć, dopóki rozdarcia nie powiększą się na tyle, że ochraniacz przestanie spełniać swoją funkcję. Trochę będzie bolało jeżeli będę musiał kupić nowe, bo tak pod 2 stówki. Zobaczymy :-(
Rano: temp. ok. 4,4 stopnia, nie padało, na Reja było dziś rano nawet mniej błotniście niż w ostatnich dniach, więc spacerowym tempem i mniej ubłocony, asfaltami dojechałem do pracy.
Po wczorajszym (jak na wstępie) boli obite kolano i bark, ale na szczęście tylko zewnętrznie obtłuczone. Za to mięśnie lewej ręki (na którą wczoraj leciałem na glebę) są tak zakwaszone, że miałem problem żeby wtaszczyć i zdjąć rower z dachu blachosmroda :-) HE HE :-) Chyba się troszkę spiąłem wczoraj :-)
Powrót: BLEE .... cały dzień padało i jak wracałem też padało, choć na szczęście nie jakoś bardzo mocno. Jechało się całkiem nieźle, tylko wszystko mokre i ubłocone. Po wczorajszych atrakcjach i przy dzisiejszej pogodzie jakoś nie miałem ochoty kręcić rundek nad morzem, więc standardowo asfaltami do Osowy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!