OpO-grzęzawiska c.d. + kolejna Kenda do wyrzucenia :-(
Piątek, 9 listopada 2012 | dodano:09.11.2012
Km: | 24.18 | Km teren: | 3.50 | Czas: | 01:14 | km/h: | 19.61 |
Pr. maks.: | 38.06 | Temperatura: | 6.8 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
W lesie bagno coraz większe, bo deszcz ciągle pada i pada. Drogi przez las to już teraz jedno wielkie trzęsawisko.
Dziś rano jadąc do pracy poczułem nagle że mam nienaturalne bicie w tylnym kole.
Koło trochę przesunęło się w mocowaniu więc poprawiłem, a że przy okazji hamulec zaczął przycierać, to go rozpiąłem i pojechałem.
Niestety to był tylko pozór, bo okazało się że kolejna opona Kenda K831 dokonała żywota :-( Tak samo jak w 2 poprzednich przerywa się oplot przy drucie, więc opona jest do wyrzucenia. Wiedząc o tym felerze (z poprzednich 2 opon) nie pompowałem jej na maksa ale tylko na 4 atmosfery, myśląc że przedłużę choć trochę jej trwałość. Niestety to nic nie dało- przerwała się tak samo jak wszystkie poprzednie i to po niecałych 2 tysiącach km. Wniosek: nigdy więcej nie kupię opony Kenda K831A- to straszne badziewie :-(, bo na oponie nie da rady przejechać nawet 2 tys. km. Lepiej dopłacić drugie tyle i przejeździć (np. na najtańszym Schwalbiaku)5 tys. km.
Na szczęście udało się wrócić z pracy bez wymiany opony w trasie, więc nie jest najgorzej.
Dziś rano jadąc do pracy poczułem nagle że mam nienaturalne bicie w tylnym kole.
Koło trochę przesunęło się w mocowaniu więc poprawiłem, a że przy okazji hamulec zaczął przycierać, to go rozpiąłem i pojechałem.
Niestety to był tylko pozór, bo okazało się że kolejna opona Kenda K831 dokonała żywota :-( Tak samo jak w 2 poprzednich przerywa się oplot przy drucie, więc opona jest do wyrzucenia. Wiedząc o tym felerze (z poprzednich 2 opon) nie pompowałem jej na maksa ale tylko na 4 atmosfery, myśląc że przedłużę choć trochę jej trwałość. Niestety to nic nie dało- przerwała się tak samo jak wszystkie poprzednie i to po niecałych 2 tysiącach km. Wniosek: nigdy więcej nie kupię opony Kenda K831A- to straszne badziewie :-(, bo na oponie nie da rady przejechać nawet 2 tys. km. Lepiej dopłacić drugie tyle i przejeździć (np. na najtańszym Schwalbiaku)5 tys. km.
Na szczęście udało się wrócić z pracy bez wymiany opony w trasie, więc nie jest najgorzej.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!