OpO- mokro, wietrznie, zimno
Wtorek, 6 listopada 2012 | dodano:06.11.2012
Km: | 24.16 | Km teren: | 3.50 | Czas: | 01:14 | km/h: | 19.59 |
Pr. maks.: | 38.13 | Temperatura: | 4.4 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Pierwszy raz po przerwie spowodowanej lekkim przeziębieniem.
Wczoraj stwierdziłem, że choćby nie wiem co to jadę dziś rowerem.
No i pojechałem ..... choć rano za sympatyczna pogoda nie była :-(
Solidnie padał deszcz i do tego jeszcze wiał przenikliwy wiatr, a ja z kolei (patrząc na termometr) ubrałem się troszkę za lekko.
Ale cóż trzeba twardym być nie miętkim ;-)
Do pracy dojechałem ubłocony jak świniak po taplaniu się w błocie, nie wspomnę o rowerze. Z góry lał się deszcz a z dołu waliło błoto .... i tak sobie jechałem.
Powrót: dalej zimny wiatr, deszcz na szczęście tylko pokapywał. Powrót standardowo.
Pomimo wątpliwych porannych atrakcji i tak jestem szczęśliwy, bo w końcu znowu rowerem :-)
Wczoraj stwierdziłem, że choćby nie wiem co to jadę dziś rowerem.
No i pojechałem ..... choć rano za sympatyczna pogoda nie była :-(
Solidnie padał deszcz i do tego jeszcze wiał przenikliwy wiatr, a ja z kolei (patrząc na termometr) ubrałem się troszkę za lekko.
Ale cóż trzeba twardym być nie miętkim ;-)
Do pracy dojechałem ubłocony jak świniak po taplaniu się w błocie, nie wspomnę o rowerze. Z góry lał się deszcz a z dołu waliło błoto .... i tak sobie jechałem.
Powrót: dalej zimny wiatr, deszcz na szczęście tylko pokapywał. Powrót standardowo.
Pomimo wątpliwych porannych atrakcji i tak jestem szczęśliwy, bo w końcu znowu rowerem :-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!