Ufff ..... jak ciężko :-(
Środa, 22 sierpnia 2012 | dodano:22.08.2012
Km: | 52.64 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:35 | km/h: | 20.38 |
Pr. maks.: | 53.62 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Ależ dziś wiało :-( w drodze powrotnej na Nowatorów koło lotniska tak wiało, że nie byłem w stanie jechać szybciej niż 18 km/h a i to z dużym trudem. Pierwszy dzień na rowerze po 2,5 tygodniach przerwy- strasznie ciężko.
Rano: temp. ok. 15 stopni. Na początku z powodu wiatru było mi dość chłodno, ale po wjechaniu w las było już komfortowo. Rano jechało się bardzo dobrze, bo wiatr popychał w plecy- choć zanik formy po przerwie prawie całkowity.
Powrót: ciepło, ale strasznie wiało- o czym tak naprawdę przekonałem się dopiero po wyjechaniu z Matarni. W porównaniu z wiatrem na górze, na dole w mieście to ledwo zefirek. Z pracy na cmentarz, postawić kwiatki i zapalić światełko pamięci.
Potem jeszcze mały rekonesansik terenowy w okolicach cmentarza i przez Matemblewo do Matarni.
Podjazd do Matarni po tak długiej przerwie w jeżdżeniu to było naprawdę wyzwanie :-( co potwierdza totalny zanik formy.
Z Matarni przez Budowlanych i Nowatorów do domu- pod ten okrutnie wiejący w twarz wiatr. MASAKRA :-( Umordowałem się tym dzisiejszym powrotem okrutnie.
Rano: temp. ok. 15 stopni. Na początku z powodu wiatru było mi dość chłodno, ale po wjechaniu w las było już komfortowo. Rano jechało się bardzo dobrze, bo wiatr popychał w plecy- choć zanik formy po przerwie prawie całkowity.
Powrót: ciepło, ale strasznie wiało- o czym tak naprawdę przekonałem się dopiero po wyjechaniu z Matarni. W porównaniu z wiatrem na górze, na dole w mieście to ledwo zefirek. Z pracy na cmentarz, postawić kwiatki i zapalić światełko pamięci.
Potem jeszcze mały rekonesansik terenowy w okolicach cmentarza i przez Matemblewo do Matarni.
Podjazd do Matarni po tak długiej przerwie w jeżdżeniu to było naprawdę wyzwanie :-( co potwierdza totalny zanik formy.
Z Matarni przez Budowlanych i Nowatorów do domu- pod ten okrutnie wiejący w twarz wiatr. MASAKRA :-( Umordowałem się tym dzisiejszym powrotem okrutnie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!