Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

dpd-szukanie dziury w całym

Środa, 18 kwietnia 2012 | dodano:19.04.2012
Km:23.32Km teren:1.75 Czas:00:59km/h:23.72
Pr. maks.:50.51Temperatura:1.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Zenon Wspaniały
NO NIEEE !!!! To już jest plaga, jeżeli w ciągu jednego tygodnia mam 3-cią kichę :( i to w drugim rowerze, w Zenonie- w którym wogóle pierwszy raz w jego historii mam kichę :(
Żeby tego było mało, to właśnie wróciłem po naprawach obu kapci i co ciekawe- w żadnym kole nie znalazłem dziury!? W obu kołach: i w Wyrobniku i w Zenonie musiałem wymienić dętki na nowe, bo nie mogłem znaleźć dziur. Bardzo to dziwne.
Po napompowaniu oba koła trzymają i tylko bardzo wolno "gubią" powietrze- nie wiem będę szukał dziur w ciągu dnia mocząc dętki w wodzie.

Rano: jak wstałem to było -2 stopnie, ale temperatura szybko się podnosiła i jak wychodziłem, to było już +1. Po zejściu do piwnicy czekała mnie przykra niespodzianka- w postaci wspomnianego powyżej kapcia. Jednak powietrze nie zeszło całkiem, tylko opona była miękka. Niestety nie miałem już drugiego roweru żeby się przesiąść bo Wyrobnik stał na kapciu od poniedziałku :(
Stwierdziłem więc, że zaryzykuję: napompowałem szybko koło na maksa i najkrótszą drogą (byle jak najszybciej) pojechałem do pracy. Udało mi się bez problemu dojechać- tyle że pod koniec było już trochę miękko.

Powrót: stwierdziłem po wyjściu że powietrze znowu nie zeszło całkiem, tylko opona jest miękka więc (słusznie zresztą) nie zdecydowałem się na naprawę, bo uznałem że mogę mieć problem ze zlokalizowaniem dziury- przy tak małym ubytku. Niestety nie miałem też zapasowej dętki, bo w plecaku był zapas do Wyrobnika (26 cali). Wybrałem więc metodę poranną: pompowanie i szybki powrót do domu. Udało się, chociaż jechałem bardzo wolno, żeby mi gdzieś na jakiejś dziurze nie dobiło i nie uszkodziło felgi. Udało się dojechać bez problemu, tyle że "na miękko".

Wieczorem, przy okazji naprawiania koła, poświęciłem Zenonowi należną mu w końcu uwagę i czas i przywróciłem go (w miarę możliwości) do dawnego blasku: przede wszystkim umyłem go w końcu (po jesiennym Harpaganie :-), wymieniłem połamane mocowania tylnego błotnika, wyregulowałem luz tylnej piasty, podregulowałem hamulce. Należało mu się.
W Wyrobniku naprawiłem tylko kapcia.
Jak na razie szukanie dziury w całym zakończyło się fiaskiem a z dzisiejszego jeżdżenia wyszły totalne nici, bo w obie strony najkrótszą drogą :(

Jutro miałem plan pojeździć sobie rano, ale ponieważ tyle czasu mi zeszło przy rowerach, to chyba raczej nie dam rady się zwlec z wyrka- muszę w końcu chociaż trochę pospać a jest już prawie 4-ta :(

komentarze
Po asfaltach głównie, a przez całą zimę nie miałem ani jednego kapcia, za to jak teraz się sypnęły to jak z rękawa :-(
marchos
- 21:04 czwartek, 19 kwietnia 2012 | linkuj
Ja nie wiem gdzie Ty jeździsz, że łapiesz tyle kapci.
sirmicho
- 17:02 czwartek, 19 kwietnia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum