dpd-bleee :(
Poniedziałek, 26 marca 2012 | dodano:26.03.2012
Km: | 44.43 | Km teren: | 4.50 | Czas: | 01:58 | km/h: | 22.59 |
Pr. maks.: | 51.73 | Temperatura: | 1.2 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
słabo :( zamulania i dennej formy c.d. :(
Rano: ok. +1,2 stopnia- rześko. Standardowo do pracy.
Powrót: ciepło, za ciepło :( Rano było dość chłodno, więc ubrałem się ciepło a w drodze powrotnej się gotowałem- pomimo jazdy w rozpiętej kurtce. Stwierdziłem, że na krótki rękawek sie jeszcze nie odważę.
Nad morzem symbolicznie, bo wiatr mnie wkurzał :( Kiedy ten zasrany wiatr przestanie w końcu wiać :(
Pojechałem na Reja i skręciłem sobie 2 rundki- całkiem przyjemnie, tylko za ciepło.
Z Reja pojechałem przez Owczarnię- zrobić rekonesans drogi przez Owczarnię po zimie. Dziury jak ja p....lę. Rowerem się da przejechać, ale nic przyjemnego- samochodem za to, można byłoby sobie głowę o sufit rozbić na wybojach.
Jednak największego szoku doznałem na polnej ścieżce wzdłuż drogi po płytach- od Sellgrosa do ronda. Szok- po prostu jedno wielkie wysypisko śmieci po zimie. Dosłownie wszędzie walające się butelki po piwie, winach prostych i wódce (całe i potłuczone- do wyboru, do koloru) a to wszystko okraszone wszelkiej maści innymi śmieciami.
Jestem dziś straszliwie zniesmaczony i buractwem chamów śmiecących wszędzie dookoła jak i swoją "błyskotliwą formą" :(
Rano: ok. +1,2 stopnia- rześko. Standardowo do pracy.
Powrót: ciepło, za ciepło :( Rano było dość chłodno, więc ubrałem się ciepło a w drodze powrotnej się gotowałem- pomimo jazdy w rozpiętej kurtce. Stwierdziłem, że na krótki rękawek sie jeszcze nie odważę.
Nad morzem symbolicznie, bo wiatr mnie wkurzał :( Kiedy ten zasrany wiatr przestanie w końcu wiać :(
Pojechałem na Reja i skręciłem sobie 2 rundki- całkiem przyjemnie, tylko za ciepło.
Z Reja pojechałem przez Owczarnię- zrobić rekonesans drogi przez Owczarnię po zimie. Dziury jak ja p....lę. Rowerem się da przejechać, ale nic przyjemnego- samochodem za to, można byłoby sobie głowę o sufit rozbić na wybojach.
Jednak największego szoku doznałem na polnej ścieżce wzdłuż drogi po płytach- od Sellgrosa do ronda. Szok- po prostu jedno wielkie wysypisko śmieci po zimie. Dosłownie wszędzie walające się butelki po piwie, winach prostych i wódce (całe i potłuczone- do wyboru, do koloru) a to wszystko okraszone wszelkiej maści innymi śmieciami.
Jestem dziś straszliwie zniesmaczony i buractwem chamów śmiecących wszędzie dookoła jak i swoją "błyskotliwą formą" :(
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!