dpd-tłoczno się zrobiło
Czwartek, 22 marca 2012 | dodano:22.03.2012
Km: | 46.44 | Km teren: | 3.50 | Czas: | 02:01 | km/h: | 23.03 |
Pr. maks.: | 48.23 | Temperatura: | 7.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: ciepło, ok. +7 stopni. Standardowo do pracy. Na Reja pełne zdziwko :-) Pod górę jechał nie kto inny, jak Dominik. Pozdrower :-) Dominika to się nie spodziewałem na Reja, szczególnie rano i to jadącego pod górę. Chwilkę pogadaliśmy i rozjechaliśmy się w przeciwnych kierunkach.
Powrót: ciepło, ale nie wiem ile (myślę że ok. tego co rano). Skręciłem sobie 1 rundkę nad morzem. Nad morzem dziś zrobiło się tłoczno, trzeba było uważać, bo niedzielni bikerzy/rki wyjechali na drogi. Najśmieszniejsze, że nad morzem spotkałem wielu rowerzystów w krótkich spodenkach i z krótkim rękawkiem :-D
Wszystko wszystkim, ale tak ciepło to dziś nie było.
Szybko uciekłem na Reja, gdzie skręciłem sobie 2 rundki. Na Reja dziś też sporo bikerów. Jadąc w stronę domu, na Wodnika, prosto pod koła na jezdnię wyjechało mi małe dziecko na rowerze- matka szła obok i zupełnie go nie pilnowała :-(
Nie wiem jakim cudem, ale udało mi się je rzutem w bok ominąć (UFFF) nawet nie dotykając go (UFFF). Jak je minąłem usłyszałem głośne UFFF matki dziecka. Obróciłem się tylko i popukałem w głowę w kierunku matki i mam nadzieję, że na przyszłość będzie lepiej pilnowała swojej pociechy. Gdyby to był samochód, dziecko nie miałoby szans :-( Szczęście że skończyło się tylko podniesieniem adrenaliny.
Potem pojechałem jeszcze załatwić jedną sprawę i wróciłem do domu.
Powrót: ciepło, ale nie wiem ile (myślę że ok. tego co rano). Skręciłem sobie 1 rundkę nad morzem. Nad morzem dziś zrobiło się tłoczno, trzeba było uważać, bo niedzielni bikerzy/rki wyjechali na drogi. Najśmieszniejsze, że nad morzem spotkałem wielu rowerzystów w krótkich spodenkach i z krótkim rękawkiem :-D
Wszystko wszystkim, ale tak ciepło to dziś nie było.
Szybko uciekłem na Reja, gdzie skręciłem sobie 2 rundki. Na Reja dziś też sporo bikerów. Jadąc w stronę domu, na Wodnika, prosto pod koła na jezdnię wyjechało mi małe dziecko na rowerze- matka szła obok i zupełnie go nie pilnowała :-(
Nie wiem jakim cudem, ale udało mi się je rzutem w bok ominąć (UFFF) nawet nie dotykając go (UFFF). Jak je minąłem usłyszałem głośne UFFF matki dziecka. Obróciłem się tylko i popukałem w głowę w kierunku matki i mam nadzieję, że na przyszłość będzie lepiej pilnowała swojej pociechy. Gdyby to był samochód, dziecko nie miałoby szans :-( Szczęście że skończyło się tylko podniesieniem adrenaliny.
Potem pojechałem jeszcze załatwić jedną sprawę i wróciłem do domu.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!