dpd (pierwszy raz po chorobie)
Poniedziałek, 20 lutego 2012 | dodano:20.02.2012
Km: | 26.34 | Km teren: | 6.00 | Czas: | 01:27 | km/h: | 18.17 |
Pr. maks.: | 38.46 | Temperatura: | -1.5 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś pierwszy raz rowerem do pracy po chorobie, którą zafundowałem sobie ostatnim wyjazdem do pracy :-( Tak mnie wtedy ciągnęło na rower, że pojechałem rowerem mimo tego że byłem podziębiony no i zafundowałem sobie jeszcze dłuższą przerwę w jeżdżeniu :-( Ale już chyba przezwyciężyłem przeziębienie i teraz już musi być dobrze :-)
Rano: jechało się dość kiepsko, bo po weekendowych roztopach na Reja zrobiła się rozjeżdżona breja, która w nocy zamarzła, więc zrobił się lód a do tego strasznie nierówny- grudy, wądoły, oblodzone koleiny....bleee. Jechałem więc bardzo wolno i ostrożnie, do tego ten straszliwie chrupiący pod kołami lód, bo te grudy pod kołami pękały i łamały się straszliwie chrzęszcząc. Na szczęście dojechałem do pracy bez gleby.
Powrót: jechało się dużo lepiej, bo zmrożony śnieg na Reja troszkę się w ciągu dnia rozmiękczył, ale nie na tyle żeby się zrobiła breja, więc jechało się dobrze. Żałuję tylko, że nie założyłem ochraniaczy na kolana, bo jak wychodziłem na termometrze w pracy był lekki plus ale w trakcie jazdy okazało się że tylko nad morzem i dalej był minus (w Osowie -1,5), więc przemarzły mi kolana.
Forma niestety stała się wspomnieniem :-(, ale czego się spodziewać po 3 tygodniach przerwy. Będę ją teraz mozolnie odbudowywał.
Rano: jechało się dość kiepsko, bo po weekendowych roztopach na Reja zrobiła się rozjeżdżona breja, która w nocy zamarzła, więc zrobił się lód a do tego strasznie nierówny- grudy, wądoły, oblodzone koleiny....bleee. Jechałem więc bardzo wolno i ostrożnie, do tego ten straszliwie chrupiący pod kołami lód, bo te grudy pod kołami pękały i łamały się straszliwie chrzęszcząc. Na szczęście dojechałem do pracy bez gleby.
Powrót: jechało się dużo lepiej, bo zmrożony śnieg na Reja troszkę się w ciągu dnia rozmiękczył, ale nie na tyle żeby się zrobiła breja, więc jechało się dobrze. Żałuję tylko, że nie założyłem ochraniaczy na kolana, bo jak wychodziłem na termometrze w pracy był lekki plus ale w trakcie jazdy okazało się że tylko nad morzem i dalej był minus (w Osowie -1,5), więc przemarzły mi kolana.
Forma niestety stała się wspomnieniem :-(, ale czego się spodziewać po 3 tygodniach przerwy. Będę ją teraz mozolnie odbudowywał.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!