dpd- ZIMNO !!!! i ŚLISKO !!!!
Piątek, 27 stycznia 2012 | dodano:27.01.2012
Km: | 26.58 | Km teren: | 6.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 17.72 |
Pr. maks.: | 45.27 | Temperatura: | -11.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Brrrrr ..... jak zimno :-|
Brrrrr ..... jaka ślisko :-|
Rano: jak wyjeżdżałem z domu to na termometrze było -11,5. To mój aktualny rekord zimna bieżącej zimy, ale nie rekord absolutny bo już jeździłem przy większych minusach. Ponieważ ciężko sie wstawało i późno wyszedłem, to nie miałem już czasu bawić się w brnięcie przez Reja do pracy, więc szybki strzał w dół Spacerową w towarzystwie blachosmrodów- jak ostatnio często.
Jak dojechałem do pracy, to na rzęsach miałem sopelki lodu :-D, które utworzyły się od wydychanej pary wodnej. Pełna beka :-D Dodatkowo ciężko było ściągnąć kominiarkę, bo się sztywna zrobiła :-) jak cała wilgoć na niej zamarzła.
Powrót: jak wychodziłem z pracy, to nad morzem termometr pokazywał już -8 stopni a jak dojechałem do Osowy to tam było -10. Trochę było dziś dla mnie za zimno, więc z pracy prosto do domu. Na Reja dziś dużo gorzej niż wczoraj :-(, bo w bardzo wielu miejscach są już lite, twarde i wyślizgane przez samochody tafle lodu, do tego nierówne- na które kolce już niestety nic nie pomagają. Jak tylko troszkę mocniej nacisnąć na pedały na takiej tafli, koła momentalnie buksują. Do tego balety i piruety na tym lodzie, bo mały ruch kierownicą i rower juz sunie bokiem :-( Był też dziś znowu piruet o 90 stopni, ale tym razem już nie udało się ujechać. Żeby nie zaglebić, musiałem wystawić nogę i podeprzeć się :-(
Od Gołębiewa do Spacerowej jazda 5/h z duszą na ramieniu i ręką na klamce, do tego jak najdalej od kolein, bo wpadnięcie w koleinę to byłaby dziś pewna gleba na tym zjeździe.
Ogólnie przez dotkliwe zimno i wszechobecny lód, ciężko sie dziś wracało do domu.
Brrrrr ..... jaka ślisko :-|
Rano: jak wyjeżdżałem z domu to na termometrze było -11,5. To mój aktualny rekord zimna bieżącej zimy, ale nie rekord absolutny bo już jeździłem przy większych minusach. Ponieważ ciężko sie wstawało i późno wyszedłem, to nie miałem już czasu bawić się w brnięcie przez Reja do pracy, więc szybki strzał w dół Spacerową w towarzystwie blachosmrodów- jak ostatnio często.
Jak dojechałem do pracy, to na rzęsach miałem sopelki lodu :-D, które utworzyły się od wydychanej pary wodnej. Pełna beka :-D Dodatkowo ciężko było ściągnąć kominiarkę, bo się sztywna zrobiła :-) jak cała wilgoć na niej zamarzła.
Powrót: jak wychodziłem z pracy, to nad morzem termometr pokazywał już -8 stopni a jak dojechałem do Osowy to tam było -10. Trochę było dziś dla mnie za zimno, więc z pracy prosto do domu. Na Reja dziś dużo gorzej niż wczoraj :-(, bo w bardzo wielu miejscach są już lite, twarde i wyślizgane przez samochody tafle lodu, do tego nierówne- na które kolce już niestety nic nie pomagają. Jak tylko troszkę mocniej nacisnąć na pedały na takiej tafli, koła momentalnie buksują. Do tego balety i piruety na tym lodzie, bo mały ruch kierownicą i rower juz sunie bokiem :-( Był też dziś znowu piruet o 90 stopni, ale tym razem już nie udało się ujechać. Żeby nie zaglebić, musiałem wystawić nogę i podeprzeć się :-(
Od Gołębiewa do Spacerowej jazda 5/h z duszą na ramieniu i ręką na klamce, do tego jak najdalej od kolein, bo wpadnięcie w koleinę to byłaby dziś pewna gleba na tym zjeździe.
Ogólnie przez dotkliwe zimno i wszechobecny lód, ciężko sie dziś wracało do domu.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!