Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

dpd-lodowisko

Piątek, 20 stycznia 2012 | dodano:20.01.2012
Km:33.98Km teren:5.00 Czas:01:34km/h:21.69
Pr. maks.:45.67Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Oj w drodze powrotnej, w Sopocie było dziś istne lodowisko i to na asfaltach. Trochę przymroziło i gdyby nie kolce to liczę że byłaby dziś gleba jak dzwon. Po pierwsze na ddr nad morzem jest sporo lodu: jak jechałem to w oblodzonych koleinach prawie bokiem mnie postawiło jak mi tylne koło odjechało a jechałem dość szybko, więc kolce uratowały mi dupsko ... co jeszcze nie wiem.
Po raz drugi, jak już dojeżdżałem do Sopot Wyścigi na bocznej asfaltówce wyglądało że jest tylko mokro. Zahamowałem przednim hamulcem i poczułem że przednie koło mi odjeżdża w bok :-( a dojeżdżałem akurat do głównej po której jechał samochód, więc musiałem się zatrzymać. Puściłem szybko hamulec i przyhamowałem znowu i znowu poczułem jak mi koło odjeżdża. Puściłem i znowu przyhamowałem tym razem wypinając się szybko i zeskakując z roweru na chodnik. Dzięki temu udało się zatrzymać, ale gdyby nie kolce to przy pierwszym uślizgu przedniego koła, zorientowałbym się o tym lecąc już na glebę.

Rano: jak wstałem był cały czas plus, więc przed oczami stanęła mi droga przez Reja i poranna masakra w śnieżnej breji :-( Dodatkowo jak wyjrzałem przez okno, to okazało się że w nocy dopadało mokrego śniegu i cały czas pada ni to śnieg ni to drobny deszcz, który zresztą towarzyszył mi całą drogę do pracy. Kiedy wjechałem już na Spacerową podjąłem szybką decyzję ..... nie skręcam do Gołębiewa, tylko jadę Spacerową. Na początku oczywiście wszystkich wyprzedzałem (do Reala), potem się poluzowało i przez długi odcinek jechałem równo za samochodami które jechały tak ok. 40 km/h. Gdzieś tak w połowie Spacerowej samochody przyspieszyły i mi uciekły i kilka aut mnie jeszcze wyprzedziło. Jednak na wysokości fotoradaru samochody znowu utknęły w korku więc znowu śmignąłem wszystkich którzy mi uciekli i jeszcze więcej. Potem zjechałem na ddr wzdłuż Spacerowej i dalej wyprzedzałem :-) Przed młynem wyskoczyłem znowu na asfalt i skręciłem w stronę AWF-u i dotarłem do Sopotu. Dalej już standardową trasą. Rano było strasznie mokro: błoto, kałuże, wszędzie pełno wody. Do pracy dotarłem totalnie przemoczony od pasa w dół. Do tego stopnia, że przez cały dzień w pracy ciuchy mi nie wyschły.

Powrót: jak już napisałem, trochę przymroziło, więc nad morzem i w Sopocie opisane lodowisko a w Osowie tylko mokro i plusowa temperatura. Na Reja szkoda pisać, to samo co wczoraj i przedwczoraj. Miejscami lepiej, miejscami gorzej, ale ogółem chyba ciutkę lepiej, bo troszkę mniej się umordowałem niż w poprzednich dniach.

komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum