Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

A miało być tak pięknie :-(

Czwartek, 24 listopada 2011 | dodano:25.11.2011
Km:68.67Km teren:0.00 Czas:03:12km/h:21.46
Pr. maks.:48.06Temperatura:0.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
miało być dużo km po pracy
miała być ustawka w lesie na testowanie lampek z: Adamem, Turystą, Luszim i nie tylko.
A wyszła ....... QPA :-(
I to przez taką pierdołę jak pęknięcie opony :-(
Ale po kolei.
Rano: temp ok. 0 stopni. Najkrótszą trasą do pracy. Nic ciekawego.
Po pracy: miałem plan przed ustawką pojeździć sobie do oporu nad morzem i pojechać na spotkanie. Cieszyłem się na to niesamowicie.
Z pracy pojechałem załatwić jedną sprawę a potem kręciłem się nad morzem tempem rekreacyjnym (prawie) i ok. 19-tej miałem się skierować do Oliwy w stronę Kleszej, gdzie byliśmy umówieni.
Niestety ok. 18:45 nagle usłyszałem głośne SSSSSSSSSSSSSS i w ciągu dosłownie kilku sekund z opony uszło całe powietrze :-(
Myślę sobie, nic to: szybkie łatanie i jeszcze zdążę. Byłem niedaleko swojej firmy więc doczłapałem się do garażu i tam (przy dobrym świetle) zacząłem naprawiać koło. W dętce była naprawdę solidna, duża dziura, ale w dziwnym miejscu (prawie od środka, trochę z boku). Myślałem że może coś weszło w bok opony albo może pękł drut w oponie. Obejrzałem dokładnie oponę, obmacałem i nie znalazłem żadnego ciała obcego, ani drut nie był pęknięty. Felga też czysta, żadnych wystających, ostrych elementów. Zdziwiłem się ale skoro nic nie znalazłem to wpakowałem załataną dętkę w koło, zmontowałem, napompowałem i ok. 19:15 zadowolony wyjeżdżam z garażu firmy. Myślę sobie, dobra moja- jeszcze zdążę na spotkanie.
Jakaż była moja rozpacz, kiedy po przejechaniu może 100, może 200 metrów nagle usłyszałem głośne SSSSSSSSSSSS i ............... powtórka z rozryki :-(
Załamka :-( Wiedziałem już że nie zdążę na ustawkę.
Co było robić, wróciłem do garażu firmy i zacząłem dokładnie przyglądać się kołu ze wszystkich stron. W pierwszym momencie myślałem że problem jest po stronie wentyla, który ewidentnie sie odkręcił i praktycznie wypadł jak go dotknąłem.
Zadowolony wkręciłem go i zacząłem pompować koło. Niestety okazało się że to nie to. Słychać było wyraźnie jak uchodzi powietrze- głośne i złowrogie SSSSSSSSSSS.
Jednak dzięki temu pompowaniu odkryłem przyczynę obu złapanych kapci.

Ostatnio jak naprawiałem obluzowane na piaście tylne koło, zauważyłem że opona (przez ogromny luz na piaście) została lekko nadpiłowana na boczku (przez klocki hamulcowe) tuż nad felgą. Dotyczhczas jeżdziło się na tym bez problemu, ale dziś po wyjściu z pracy postanowiłem tylne koło dopompować na "kamień". No i po tym pompowaniu opona po prostu w tym nadpiłowanym miejscu PĘKŁA na odcinku może 3 mm. To jednak wystarczyło: dętka przez to pęknięcie wylazła z opony i została po prostu przecięta przez klocek hamulcowy :-( i to przez moje gapiostwo aż 2 razy :-(

Wyciągnąłem więc zapasową dętkę (zwykłą zamiast FOSS'a, bo twardsza i mniejszze prawdopodobieństwo że wylezie przez dziurę. Wpakowałem w oponę, napompowałem tylko tyle, żeby dało się jechać na półkapciu i poczłapałem do domu zły i zdegustowany.

Na szczęście udało mi się dokulać do domu, bo przed oczami stała mi już w którymś momencie perspektywa dylania na piechotę z rowerem 11 km :-(

Niby udało się dziś nawet trochę kilosków skręcić, ale nie jestem zadowolony, bo miało ich być więcej, miało być spotkanie.
No cóż, może następnym razem :-)

P.s. Niestety nie chciało mi się już dziś grzebać przy Authorze, więc odkopałem spod sterty harpaganowego błota mojego Unibike'a i jutro na nim pojadę do pracy.

komentarze
No cóż, tak to bywa :-( Może następnym razem mi się uda :-)
marchos
- 21:57 piątek, 25 listopada 2011 | linkuj
Szkoda że tak to się ułożyło, ustawka była bardzo udana. Cel spotkania spełniony w 100% :-)
adas172002
- 08:18 piątek, 25 listopada 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum