Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

wycieczka,włóczęga,rekonesans

Sobota, 19 listopada 2011 | dodano:19.11.2011
Km:70.47Km teren:5.00 Czas:03:08km/h:22.49
Pr. maks.:52.50Temperatura:5.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Ponieważ wczoraj był dzień bez roweru, więc dziś koniecznie musiałem się wyrwać na rower :-D
Pogoda rewelacyjna: ciepło, ok. 5 stopni, deszcz nie padał- musiałem wyjść na rower. Planu nie było właściwie żadnego. Chciałem jedynie zobaczyć nową Słowackiego do lotniska.
Wyruszyłem w stronę Klukowa, potem skręciłem w stronę lotniska i piękną nową drogą rowerową (jeszcze nieskończoną- dziś np. malowali oznakowanie- białe rowerki na ddr) dojechałem do lotniska. Przed lotniskiem zrobiłem rundkę, zrobiłem fotkę budującego się nowego terminala:
Gdańsk-lotnisko-nowy terminal w budowie © marchos

i wróciłem Spadochroniarzy do Klukowa.
W Klukowie znowu nakręciłem w stronę Słowackiego i skręciłem z kolei w stronę Wrzeszcza, tam zrobiłem fotkę pięknej drogi rowerowej:
Gdańsk-piękna, nowa droga rowerowa na nowej Słowackiego © marchos

Ze Słowackiego skręciłem w Budowlanych. Na światłach przed skrętem dogoniła mnie grupka kolarzy. Do ronda turbinowego jechali za mną. Na rondzie turbinowym ja zjechałem na ddr a oni jechali dalej asfaltem więc wyprzedzili mnie.
Stwierdziłem, że co mi tam jadę sobie za nimi :-) Przeskoczyłem na asfalt i wskoczyłem im na kółko:
Kolarze pod których się podczepiłem © marchos

Dojechałem z nimi do Rębiechowa, gdzie oni pojechali dalej a ja skręciłem w Słowackiego po drugiej stronie lotniska (tą ślepą część). Dojechałem nią do płotu lotniska zamykającego Słowackiego.
Przy płocie jednak w lewo odbija polna droga, więc nią pojechałem. Całkiem przyzwoita (jak dla roweru), dochodzi pod samo rondo przy lotnisku :-) i nawet nie była jakoś specjalnie błotnista. Rowerem więc od strony Rębiechowa spokojnie można dojechać, bez objeżdżania całego lotniska dookoła.
Pod rondem zrobiłem nawrotkę i poeksplorowałem jeszcze te polne koło lotniska, można jeszcze nimi prawie pod Klukowo dojechać.
Potem wróciłem do Słowackiego i przez Rębiechowo pojechałem do Banina, odwiedzić budowę mojej chaty. Rośnie jak na drożdżach :-)
Moja chata :-) © marchos

Z Banina pojechałem przez Budowlanych (dookoła lotniska) do Słowackiego, zjechałem na dół do Matemblewa. Z Matemblewa przez centrum Wrzeszcza do Opery, potem Hallera nad morze, do Sopotu i przez Reja i Owczarnię powrót do domu.

Świetnie się jechało i jedynym zakłóceniem był coraz gorzej przeskakujący napęd mojego roweru. Teraz już przeskakuje praktycznie na wszystkich zębatkach, jak tylko próbuję trochę mocniej depnąć. Wkrótce trzeba będzie całość wymienić. Zobaczymy jak długo jeszcze to wytrzymam :-)

komentarze
@Turysta: no ja też, ale wiesz .... psychologia tłumu ;-) Wracałem zresztą ddr wzdłuż Budowlanych- jedzie się naprawdę świetnie- nic jej nie dolega.
@Nefre: no niestety wiem, ale na lepszą lokalizację nie miałbym zdolności kredytowej :-(
marchos
- 21:35 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj
Nowy terminal w Rębiechowie robi wrażenie (byłam tam dwa tygodnie temu), zawsze powtarzałam przy każdym wylocie - że stary terminal to taka "kawalerka", za mało miejsca... Chatka fajna- ale będziesz słyszał szum startujących samolotów...
Nefre
- 11:42 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj
Ładnie się pokręciłeś - tyle kilometrów, a nie oddaliłeś się zbytnio od domu.

DDR wzdłuż Słowackiego rzeczywiście sympatyczna (można uciec z jezdni), ale z krawężnikami na wjazdach i drogach poprzecznych to trochę im nie poszło - kilka jest zbyt wysokich.

A z tą jazdą po jezdni na Nowatorów, to - moim zdaniem - kiepski pomysł. Tamtej ścieżce niczego nie brakuje, myślę, że na kolarzówce też można spokojnie jechać (chociaż głowy nie dam, bo na kolarzówce tamtędy ani w ogóle nie jeździłem) - jest chyba tylko jeden niezbyt wysoki krawężnik (ale to nic w porównaniu z dziurami na trochę gorszym, czyli typowym polskim asfalcie). W dodatku ruch na ulicy spory, a długa prosta "zmusza" wielu kierowców do bardzo szybkiej jazdy. Rowerzysta na jezdni, gdy obok jest DDR, może niektórych dodatkowo irytować i prowokować do dziwnych (czytaj: niebezpiecznych) zachowań. W życiu nie pchałbym się tam rowerem na jezdnię, gdy mam obok tak komfortową i prawie zawsze zupełnie pustą drogę dla rowerów.
Turysta
- 08:29 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum