Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

Życiówka mojego Syna

Sobota, 10 września 2011 | dodano:10.09.2011
Km:56.60Km teren:40.00 Czas:03:34km/h:15.87
Pr. maks.:50.40Temperatura:20.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
W tygodniu umówiłem się z kolegą z pracy na rowerową łazęgę po okolicy w sobotę. Na wycieczkę zabrałem też mojego Syna Maćka. Jego plan, to było zrobienie życiówki- jeżeli chodzi o dystans jednej wycieczki. Wyruszyliśmy ok. 9:30 i skierowaliśmy się z Osowy na Nowy Świat. Tam zrobiliśmy chwilę postoju na zdjęcie nad jeziorem Wysockim.


Znad Jeziora Wysockiego pojechaliśmy do żwirowni nieopodal. Po drodze sfociliśmy pięknego małego źrebaczka z mamą,

żwirownię zresztą też sfociliśy- nie wiem po co ale zrobiliśmy.

Potem szwędaliśmy się i zwiedzaliśmy opłotki Chwaszczyna i tak zajechaliśmy do ronda w Chwaszczynie.
Tam nawrotka i przez lasy pojechaliśmy do Banina. Poszwędaliśmy się po Baninie, potem do Pępowa a z Pępowa przez Rębiechowo i Barniewice powrót do Osowy.
W Osowie krótka narada co dalej. Uradziliśmy, że jedziemy na Górę Donas- gdzie dawno nie byliśmy. Znowu przez Nowy Świat i koło Jeziora Wysockiego i dalej polnymi na obrzeżach lasów i po lasach dojechaliśmy na Górę Donas.
Wycieczka z synem- Góra Donas © marchos

Tam wdrapaliśmy się na platformę widokową, pofociliśmy,
Wycieczka z Synem- platforma widokowa wieży na Górze Donas © marchos

pocieszyliśmy się widokami
Widok w stronę Zatoki Gdańskiej z Góry Donas © marchos

i uradziliśmy, że jedziemy jeszcze do Źródła Marii.
Znowu przez lasy pojechaliśmy do Źródła Marii. Tam znowu jakieś fotki (wrzucam jedną)
Źródło Marii- Gdynia © marchos

i znowu lasami pojechaliśmy do Gołębiewa.
W Gołębiewie rozstaliśy się z kolegą. Pozdrower i dzięki za towarzystwo i wycieczkę :-)
Po rozstaniu pojechaliśmy z Maćkiem do domu przez Owczarnię.
Tym sposobem mojemu Synowi udało się zrobić swoją życiówkę (2-gi raz w tym roku). Dzielnie dawał radę (choć górek na trasie było naprawdę sporo), nie narzekał i radził sobie świetnie. Jestem z niego dumny. Będzie z niego kolarz :-)

komentarze
Dzięki w imieniu Syna :-) Fotek nie miałem czasu na razie wrzucić. Może dziś mi się jeszcze uda.
marchos
- 19:07 niedziela, 11 września 2011 | linkuj
Gratulacje.

Nie widać fotek :(
sirmicho
- 13:14 niedziela, 11 września 2011 | linkuj
Ładnie. Gratulacje! :)
Turysta
- 07:07 niedziela, 11 września 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum