dpd+spotkania
Czwartek, 30 czerwca 2011 | dodano:30.06.2011
Km: | 30.83 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:20 | km/h: | 23.12 |
Pr. maks.: | 46.35 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano nie mogłem się zwlec z wyra: do pracy przez Reja łagodnym zjazdem. Świetna sprawa jechać do pracy z Osowy :-) Kilosów tyle samo co z centrum Gdańska a czas lepszy o 10 minut. A wszystko dzięki temu, że na nowej trasie praktycznie nie ma świateł i prawie cały czas z górki. No i najważniejsze: te zaoszczędzone 10 minut można poświęcić na dłuższe spanie rano :-)
W drodze powrotnej wprawdzie się spieszyłem do domu, ale nie mogłem sobie podarować dodatkowej rundki na Reja, która właściwie nie doszła do skutku, bo zjeżdzając w dół, żeby rozpocząć kolejną rundkę spotkałem Sirmicho z Anią.
Chwilę pogadaliśmy i ruszyliśmy razem- ja zarzuciłem wykręcenie rundki.
Jak dojechaliśy do Spacerowej dogoniliśmy też na światłach Turystę.
Pojechaliśy razem, całą brygadą koło Reala do Owczarni i wiaduktem nad obwo na drugą stronę. Tam każdy pojechał w swoją stronę. Pozdrower dla całej trójki :-) miło było was spotkać.
Kurczaczki. Czy ja się kiedyś wyśpię? Zarywam sen, żeby zrobić ten wpis, bo never ending przeprowadzkowe story cały czas trwa i końca nie widać :-(
Podsumowanie miesiąca: bardzo marnie ten miesiąc wypadł, ale cóż .... były ważniejsze sprawy niż jeżdżenie na rowerze. Jeżeli chodzi zaś o ilość już wykręconych w tym roku kilosów, to jest pełna rewelacja, poniewż w odniesieniu do roku ubiegłego mam 3-miesięczne wyprzedzenie. W ub. roku taki dystans roczny jak teraz miałem na koniec września :-)
W drodze powrotnej wprawdzie się spieszyłem do domu, ale nie mogłem sobie podarować dodatkowej rundki na Reja, która właściwie nie doszła do skutku, bo zjeżdzając w dół, żeby rozpocząć kolejną rundkę spotkałem Sirmicho z Anią.
Chwilę pogadaliśmy i ruszyliśmy razem- ja zarzuciłem wykręcenie rundki.
Jak dojechaliśy do Spacerowej dogoniliśmy też na światłach Turystę.
Pojechaliśy razem, całą brygadą koło Reala do Owczarni i wiaduktem nad obwo na drugą stronę. Tam każdy pojechał w swoją stronę. Pozdrower dla całej trójki :-) miło było was spotkać.
Kurczaczki. Czy ja się kiedyś wyśpię? Zarywam sen, żeby zrobić ten wpis, bo never ending przeprowadzkowe story cały czas trwa i końca nie widać :-(
Podsumowanie miesiąca: bardzo marnie ten miesiąc wypadł, ale cóż .... były ważniejsze sprawy niż jeżdżenie na rowerze. Jeżeli chodzi zaś o ilość już wykręconych w tym roku kilosów, to jest pełna rewelacja, poniewż w odniesieniu do roku ubiegłego mam 3-miesięczne wyprzedzenie. W ub. roku taki dystans roczny jak teraz miałem na koniec września :-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!