Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

dpd + serwis własny

Wtorek, 14 czerwca 2011 | dodano:14.06.2011
Km:24.88Km teren:0.00 Czas:00:58km/h:25.74
Pr. maks.:40.82Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Rano: cieplutko, tempem spacerowym do pracy.
Powrót: trochę padało, trochę lało. Przyjemnie jechało się w deszczu :-) poza tym że nie założyłem ochraniaczy na buty i przemoczyłem buty :-( Brrr .... tego nie lubię.
Po powrocie trzeba było w końcu zatroszczyć się o Rumaka. Dziś korekcja luzów w tylnej piaście, żeby mi za szybko nie przepiłowało tylnej osi (jak ostatnio) oraz wymiana łańcucha na nowy (trochę z tym zabałaganiłem i zamiast zmienić po tysiącu km, zmieniłem dopiero po 1700 km- nie wpłynęło to dobrze na napęd :-(
Dodatkowo centrowanie przedniego koła i regulacja hamulców.
I przy okazji: olej do łańcucha Rohloff to rzeczywiście straszne g....o :-( Tak zbiera brud, że na wszystkim miałem buły posklejanego błota, ciężko było doczyścić.

komentarze
No cóż powiem tak. Mój łańcuch po 2 smarowaniach Rohloffem był tak zasyfiony, że dziś czyściłem go 2 godziny szmatami, pędzelkami, szczotkami (nie miałem warunków do szejkowania) i nie udało mi się go doczyścić. Jak używam zielonego Finish Line'a to pokapię trochę na łancuch, nic nie czyszczę do sucha tylko jadę. Jak się uwali łańcuch to przecieram z grubsza szmatą, kapię olej i jadę dalej- bez roboty i bez kłopotu. Być może nie trzyma tak długo jak Rohloff i trzeba smarować częściej ale jest bezproblemowy.
Ja wracam do zielonego Finish Line'a, bo nie mam ani czasu ani chęci babrać się za długo przy łańcuchu.
Rohloffa będę używał do smarowania zawiasów drzwi :-)
marchos
- 21:06 środa, 15 czerwca 2011 | linkuj
Używam kawałków starej bluzy dresowej, wewnętrzna strona ma "misia" i tym właśnie "misiem" wycieram. Łańcuch nieruchomo i jazda szmatką w ta i nazad. Jak się pięknie już świeci przesuwam łańcuch o 10 cm i powtórka. W ten sposób suszę cały łańcuch, w międzyczasie zmieniając szmatki, bo nie ma sensu wcierać z powrotem syfu ze szmaty :). Jak rano jadę do roboty, to na miejscu jeszcze raz przecieram szmatką, bo to co miało się wycisnąć z ogniwek na dystansie kilku kilosów to właśnie to zrobiło.
O wyczyszczeniu kółek w przerzutce i przetarciu kasety nawet nie wspominam.
ananiasz
- 13:49 środa, 15 czerwca 2011 | linkuj
Ananiasz, dokładnie w taki sposób go stosowałem.
Być może ten olej jest rzeczywiście bardzo dobry, ale mi nigdy nie udało się tak dobrze wytrzeć łańcucha, żeby nic się potem do niego nie lepiło. Masz jakiś sprawdzony sposób, jak to zrobić?
Turysta
- 13:41 środa, 15 czerwca 2011 | linkuj
Stanowczo muszę zaprotestować w sprawie Rohloffa :)
Używałem już chyba wszystkiego (w desperacji użyłem kiedyś nawet słonecznikowego :)) i Rohloff jest moim zdaniem najlepszym smarowidłem. Nie spotkałem się nigdy z przywieraniem brudu do łańcucha. Warunkiem jest odpowiednie smarowanie (niezależnie od producenta smarowidła).
-przetarcie łańcucha szmatą
-nasmarowanie jedną (słownie JEDNĄ) kroplą na ogniwo (przy łańcuchu 108 ogniw zajmuje to ok 54 sekund :))
-zostawienie tego tałatajstwa na noc
-rano wytarcie łańcucha do sucha. Nie jakieśtam kręcenie kołem ze szmatą na łańcuchu tylko porządne wytarcie
-po przejechaniu kilku kilosów przetarcie łańcucha.
ananiasz
- 12:04 środa, 15 czerwca 2011 | linkuj
Nie wiem, w jaki sposób smarowaliście - właściwie należałoby po zakropleniu łańcucha dać mu czas na penetrację ogniw i potem dokładnie wytrzeć łańcuch z zewnątrz. Wtedy pewnie brud aż tak mocno by się nie lepił. Ale rozumiem, że takie pieczołowite wycieranie łańcucha jest trochę upierdliwe.
W każdym razie, jako sprawca zamieszania z tym olejem (to ja Was w końcu namówiłem do jego wypróbowania), muszę przyznać, że nie spełnia on również moich wymagań, przynajmniej do jazd w suchych warunkach. (Na mokro wypróbuję go na jesieni.)
Wolę smarować łańcuch częściej, ale czymś rzadszym, co nie przyciąga tak bardzo wszelkiego syfu. Teraz testuję White Lightning Epic Ride. Na suche warunki jest w porządku, nie lepi się brud, spokojnie wytrzymuje jakieś 200-300 km (o ile nie więcej), nieco przeszkadza mi jego rozwarstwiająca się konsystencja. Ale nie wiem jeszcze, czy jest lepszy czy gorszy od czerwonego FinishLine'a, z którego do tej pory byłem chyba najbardziej zadowolony. O spisywaniu się tego oleju w mokrą pogodę na razie nie mogę nic powiedzieć.
Turysta
- 07:07 środa, 15 czerwca 2011 | linkuj
Co do oleju to niestety prawda... Sprawdzone, nie kupimy więcej :/
sirmicho
- 06:14 środa, 15 czerwca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum