dpd+Reja+4 kkm (niski stopnień zasilania)
Piątek, 10 czerwca 2011 | dodano:10.06.2011
Km: | 55.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:18 | km/h: | 24.09 |
Pr. maks.: | 50.40 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Nareszcie zrobiła się temperatura przyjemna do jazdy, więc dziś po pracy pojechałem pokręcić się po Reja. Ależ pięknie pachnie mokry las. Wszystko byłoby pięknnie, gdyby nie stada blachosmrodów omijających przez Reja korek na Spacerowej :-(
A teraz po kolei.
Rano: temperatura ok. 12,5 stopnia więc na grzbiet zarzuciłem cieniutki ortalionik bez zapinania- było cieplutko. Jak wstałem, to lał deszcz, ale jak wyjeżdżałem to juz tylko kropiło, więc jechało się komfortowo. Na drogach rowerowych mało rowerzystów, nad morzem pustki. Mocy za to nie było dziś wogóle :-( Kulałem się, żeby się kulać.
Powrót: temperatura osiągnęła przyjemne 15,5 stopnia więc w pełnej opcji letniej pojechałem na Reja. Na Reja prawie zupełne pustki, jacyś pojedynczy zabłąkani bikerzy/rki. Mocy brak, więc skręciłem sobie 4 rundki pod łagodny podjazd, tempem również łagodnym.
Z Reja pojechałem nad morze i nad morzem wróciłem do domu.
Jechało się przyjemnie, choć zasilanie nóg miało dziś bardzo niski stopień. Średnia więc wypadła tragiczna, ale co tam- ważne że przyjemnie się jechało :-)
Dziś stuknęły 4 tysiące w tym roku.
A teraz po kolei.
Rano: temperatura ok. 12,5 stopnia więc na grzbiet zarzuciłem cieniutki ortalionik bez zapinania- było cieplutko. Jak wstałem, to lał deszcz, ale jak wyjeżdżałem to juz tylko kropiło, więc jechało się komfortowo. Na drogach rowerowych mało rowerzystów, nad morzem pustki. Mocy za to nie było dziś wogóle :-( Kulałem się, żeby się kulać.
Powrót: temperatura osiągnęła przyjemne 15,5 stopnia więc w pełnej opcji letniej pojechałem na Reja. Na Reja prawie zupełne pustki, jacyś pojedynczy zabłąkani bikerzy/rki. Mocy brak, więc skręciłem sobie 4 rundki pod łagodny podjazd, tempem również łagodnym.
Z Reja pojechałem nad morze i nad morzem wróciłem do domu.
Jechało się przyjemnie, choć zasilanie nóg miało dziś bardzo niski stopień. Średnia więc wypadła tragiczna, ale co tam- ważne że przyjemnie się jechało :-)
Dziś stuknęły 4 tysiące w tym roku.
komentarze
Czyli to już pewne, skoro piszesz tak oficjalnie na blogu?
sirmicho - 05:50 wtorek, 14 czerwca 2011 | linkuj
Niekoniecznie. Byłem tam później niż zwykle, bo z serwisu wracałem.
sirmicho - 07:02 poniedziałek, 13 czerwca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!