dpd+Reja+2 kkm (rolkarze we mgle)
Piątek, 15 kwietnia 2011 | dodano:15.04.2011
Km: | 65.84 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:52 | km/h: | 22.97 |
Pr. maks.: | 45.53 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś doświadczyłem po południu bardzo ciekawego zjawiska: nad morzem i w odległości kilkudziesięciu metrów od brzegu byla gęsta mgła i było zimno- ze ścieżki rowerowej nad morzem nie było widać morza. Natomiast już sto metrów od morza i w głąb lądu było piękne słońce i ciepło (na Reja było wprost cudownie słonecznie i cieplutko). Ciekawe zjawisko i do tego utrzymywało się przez kilka godzin. I tu od razu drugie ciekawe zjawisko :-) Jak wracałem z Reja, nad morzem okazało się że w tej mgle drogą rowerową jeżdżą prawie sami rolkarze i jest ich tak dużo, że trzeba było się przeciskać między nimi. Stosunek był mniej więcej taki, że na 20 rolkarzy przemykał jeden rowerzysta. A teraz od początku.
Rano: znowu wstałem 5:15 żeby pojeździć, i znowu przestawiłem budzik i poszedłem dalej spać :-( Po pierwsze czułem się chory a po drugie było chłodno.
Wstałem więc znowu na ostatnią chwilę i najkrótszą do pracy. Dzisiaj do pracy tak zamulałem, że po prostu smutek i porażka. Po drodze spotkałem Dominika, zamieniliśmy parę słów i każdy pojechał do pracy. Pozdrower Dominik.
Po pracy: postanowiłem pojechać na Reja i spróbować skręcić rundkę może dwie.
O dziwo po pracy jechało mi się rewelacyjnie. Na Reja było piękne słońce, było ciepło, jechałem sobie tempem totalnie rekreacyjnym, nie męcząc się zupełnie.
Jeżdziło mi się tak rewelacyjnie, że pokręciłem sobie 6 rundek pod łagodną.
Z Reja pojechałem nad morze (gdzie wspomniane na początku zjawisko rolkarzy we mgle :-) i potem do domu. Na Hallera zdziwiłem się, że po chodnikach maszerowały tłumy ludzi, gdzie zwykle są pustki. Okazało się że jest chyba jakaś awaria, bo wszystkie tramwaje stoją a ludzie muszą drałować na piechotę. Dziś korki były nawet tuż przed godz. 19 - całe szczęście że mnie to nie dotyczy.
Pozdrower dla wszystkich czytających :-)
P.s. ach no i prawie zapomniałem :-) dziś padł pod kołami mojego stalowego rumaka drugi tysiąc w tym roku.
Rano: znowu wstałem 5:15 żeby pojeździć, i znowu przestawiłem budzik i poszedłem dalej spać :-( Po pierwsze czułem się chory a po drugie było chłodno.
Wstałem więc znowu na ostatnią chwilę i najkrótszą do pracy. Dzisiaj do pracy tak zamulałem, że po prostu smutek i porażka. Po drodze spotkałem Dominika, zamieniliśmy parę słów i każdy pojechał do pracy. Pozdrower Dominik.
Po pracy: postanowiłem pojechać na Reja i spróbować skręcić rundkę może dwie.
O dziwo po pracy jechało mi się rewelacyjnie. Na Reja było piękne słońce, było ciepło, jechałem sobie tempem totalnie rekreacyjnym, nie męcząc się zupełnie.
Jeżdziło mi się tak rewelacyjnie, że pokręciłem sobie 6 rundek pod łagodną.
Z Reja pojechałem nad morze (gdzie wspomniane na początku zjawisko rolkarzy we mgle :-) i potem do domu. Na Hallera zdziwiłem się, że po chodnikach maszerowały tłumy ludzi, gdzie zwykle są pustki. Okazało się że jest chyba jakaś awaria, bo wszystkie tramwaje stoją a ludzie muszą drałować na piechotę. Dziś korki były nawet tuż przed godz. 19 - całe szczęście że mnie to nie dotyczy.
Pozdrower dla wszystkich czytających :-)
P.s. ach no i prawie zapomniałem :-) dziś padł pod kołami mojego stalowego rumaka drugi tysiąc w tym roku.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!