dpd-żadnych dodatków :-(
Poniedziałek, 28 marca 2011 | dodano:28.03.2011
Km: | 25.29 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 25.29 |
Pr. maks.: | 44.59 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Dziś zero dodatkowego jeżdżenia :-(
Rano: wstałem o 5:30, ale jak zobaczyłem że za oknem -2 stopnie to jakość odechciało mi się jeździć i poszedłem dalej spać.
Jak wychodziłem to było już +2 stopnie. Trochę wiatru, ale sucho, jechało się dobrze, bez specjalnego wysilania się.
Powrót: spieszyłem się do domu, więc najkrótszą do domu. W pewnym momencie zaczął sypać nawet drobny śnieg. Jak wyjechałem z pracy nad morze zobaczyłem w oddali jakiegoś kolarza na szosówce jadącego w stronę Gdańska. Nawet nieźle pocinał, bo ciężko było go dogonić więc dogoniłem go dopiero blisko mola w Brzeźnie i kawałeczek siadłem mu na koło i powiozłem się do ronda- jechał całkiem nieźle, bo ok. 30-32 km/h.
Na rondzie w Brzeźnie on zrobił nawrotkę, a ja niestety musiałem pojechać w stronę domu. Szkoda, bo miałem ochotę pociągnąć sobie za nim. Ogólnie jechało się b. dobrze, spokojnie, bez wysilania się. Szkoda że nie było okazji pokręcić coś więcej, bo po weekendzie jestem spragniony :-(
Errata :-): Dominik uświadomił mnie, że ów kolarz nie zrobił nawrotki, tylko pojechał dalej w stronę New Portu- na to już nie zwróciłem uwagi :-)
Rano: wstałem o 5:30, ale jak zobaczyłem że za oknem -2 stopnie to jakość odechciało mi się jeździć i poszedłem dalej spać.
Jak wychodziłem to było już +2 stopnie. Trochę wiatru, ale sucho, jechało się dobrze, bez specjalnego wysilania się.
Powrót: spieszyłem się do domu, więc najkrótszą do domu. W pewnym momencie zaczął sypać nawet drobny śnieg. Jak wyjechałem z pracy nad morze zobaczyłem w oddali jakiegoś kolarza na szosówce jadącego w stronę Gdańska. Nawet nieźle pocinał, bo ciężko było go dogonić więc dogoniłem go dopiero blisko mola w Brzeźnie i kawałeczek siadłem mu na koło i powiozłem się do ronda- jechał całkiem nieźle, bo ok. 30-32 km/h.
Na rondzie w Brzeźnie on zrobił nawrotkę, a ja niestety musiałem pojechać w stronę domu. Szkoda, bo miałem ochotę pociągnąć sobie za nim. Ogólnie jechało się b. dobrze, spokojnie, bez wysilania się. Szkoda że nie było okazji pokręcić coś więcej, bo po weekendzie jestem spragniony :-(
Errata :-): Dominik uświadomił mnie, że ów kolarz nie zrobił nawrotki, tylko pojechał dalej w stronę New Portu- na to już nie zwróciłem uwagi :-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!