dpd-wiatr zabrał mi siły :-(
Czwartek, 24 marca 2011 | dodano:24.03.2011
Km: | 25.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:02 | km/h: | 24.58 |
Pr. maks.: | 38.22 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
I znowu ten wiatr :-( Już jestem nim zmęczony, praktycznie od początku tygodnia dmucha i dmucha :-( Chyba zabrał mi wszystkie siły, bo rano zamulałem, po południu nie chciało mi się iść pojeździć, tylko zamulałem najkrótszą do domu.
Rano: +7 stopni, fajnie ciepło ale ten przebrzydły wiatr pod który trzeba było walczyć prawie całą drogę do pracy.
Powrót: +12 stopni, cieplutko. Chciałem pójść pojeździć po pracy, ale jak wyjechałem i znowu prawie zdmuchnęło mnie z drogi, to od razu mi się odechciało mordować się pod ten wiatr.
Skierowałem się do domu, ale wcale lekko się nie jechało bo wiatr kręcił w różnych kierunkach. Praktycznie tylko od Opery do Gdańska (jak wczoraj) jechało się bardzo fajnie, bo wiatr dmuchał w plecy- bez większego wysiłku osiągałem 38 km/h. Ogólnie rzecz biorąc dzień stracony dla rowerowania, bo tylko zamulanie do pracy i z powrotem :-(
Rano: +7 stopni, fajnie ciepło ale ten przebrzydły wiatr pod który trzeba było walczyć prawie całą drogę do pracy.
Powrót: +12 stopni, cieplutko. Chciałem pójść pojeździć po pracy, ale jak wyjechałem i znowu prawie zdmuchnęło mnie z drogi, to od razu mi się odechciało mordować się pod ten wiatr.
Skierowałem się do domu, ale wcale lekko się nie jechało bo wiatr kręcił w różnych kierunkach. Praktycznie tylko od Opery do Gdańska (jak wczoraj) jechało się bardzo fajnie, bo wiatr dmuchał w plecy- bez większego wysiłku osiągałem 38 km/h. Ogólnie rzecz biorąc dzień stracony dla rowerowania, bo tylko zamulanie do pracy i z powrotem :-(
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!