Marchosblog rowerowy

informacje

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marchos.bikestats.pl free counters

linki

W końcu! Nareszcie! Hurra!

Środa, 12 stycznia 2011 | dodano:12.01.2011
Km:22.75Km teren:7.00 Czas:01:06km/h:20.68
Pr. maks.:43.90Temperatura:3.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Pracuś Doskonały
Udało się zainaugurować sezon rowerowy 2011 !!! Fajerwerki wprawdzie nie strzelały, korki od szampana też nie. Trasa też niezbyt ambitna, ale i tak bardzo się cieszę, że w końcu po ponad miesięcznej przerwie pojechałem do pracy rowerem.
Jak się okazało to był dobry wybór, bo pod wiaduktem na Hallera była zerwana trakcja tramwajowa, korek, tramwaje nie jeździły i takie małe Kongo ogólnie.
Rano ok. +3 stopni: Aleja Zwycięstwa prawie na całej długości czarna, tylko miejscami niewielkie muldy lodowe, ale jazda całkowicie bezpieczna.
Na Hallera już gorzej, dużo lodu ale jechało się przyzwoicie. Mimo to jednak na sporej części jechałem asfaltem bo dużo bardziej komfortowo i można trochę przycisnąć. Jak dojechałem nad morze i wjechałem na drogę rowerową to od razu zobaczyłem że to był błąd- przy wjeździe lita tafla lodu .... zamarłem, bo najmniejszy ruch kierownicą to pewna gleba :-( Udało mi się dojechać do skraju drogi i kiedy już wypinałem nogę tylne koło odjechało w bok bez żadnej kontroli. Na szczęście postawiłem nogę na lód i jakoś udało mi się utrzymać na nogach ... uffff. Dalej jechałem częścią dla pieszych, ale straszna tarka, że prawie mi plomby powypadały ;-) Przy Piastowskiej jednak miałem dość i znowu zjechałem na asfalt i dalej już do pracy asfaltem.
Droga powrotna: całą drogę padał śnieg i śnieg z deszczem, wariant trasy bardzo podobny do tego rano.
Jestem bardzo szczęśliwy bo już od kilku dni mnie nosiło żeby pojechać rowerem ale powstrzymywała mnie szklanka na drogach.
Pozdrower dla wszystkich bikerów których dziś spotkałem po drodze.

komentarze
Witaj :-)
Ale powiem Ci że w drodze powrotnej jechałem drogą rowerową nad morzem aż do mola w Brzeźnie i jechało się super, bo nie ma takich muld, jest gładko.
Miałem wprawdzie duszę na ramieniu ale żadnej gleby nie było :-) Dopiero przy samym molo zjechałem na chodnik, żeby ominąć tą lodową taflę przy rondzie. Kurcze przydałyby się teraz opony kolcowane- większy komfort psychiczny, że się nie wyglebisz.

Mam nadzieję że się spotkamy :-) w trasie. Jak nie wyglębię się gdzieś i kuku sobie nie zrobię ;-)
marchos
- 19:16 środa, 12 stycznia 2011 | linkuj
Witaj w nowym roku ! :)

Fakt ja dzisiaj na wysokości brzezna nad morzem postanowiłem testowo zjechać z chodnika na droge rowerową i po 5 sekundach gleba w wode :/ Szybko wrocilem na chodnik :)

No to pewnie niedlugo sie znowu gdzies na drodze spotkamy ;)
dominik
- 19:06 środa, 12 stycznia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

szukaj

archiwum