dpd(dzień zajeżdżania drogi i wchodzenia pod koła)
Piątek, 15 października 2010 | dodano:15.10.2010
Km: | 14.75 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:36 | km/h: | 24.58 |
Pr. maks.: | 39.95 | Temperatura: | 1.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: 1,7 stopnia. Pogoda ładna.
Nie wiem czy dziś ludzie tacy nieprzytomni, czy to wpływ pogody, ale dziś musiałem bardzo uważać (jechałem bardzo rozważnie i wolniej niż zwykle) bo od samego rana albo kierowcy zajeżdżali mi drogę (na moim zielonym) albo piesi wchodzili nie patrząc wprost pod koła. Na wysokości Politechniki koleś tak dziarsko wmaszerował mi wprost pod koła, że jak zahamowałem to aż mi tył roweru podniosło o jakieś 45 stopni :-) (mało brakowało do OTB) Na szczęście mój piszczący hamulec na coś się przydał, bo koleś się ocknął i zatrzymał się w połowie ścieżki rowerowej, że udało się go objechać. Potem było jeszcze kilka takich sytuacji, ale jechałem już bardzo wyczulony, więc żadnych przykrych zdarzeń na szczęście nie było, bo wolałem zawczasu hamować.
Nie wiem czy dziś ludzie tacy nieprzytomni, czy to wpływ pogody, ale dziś musiałem bardzo uważać (jechałem bardzo rozważnie i wolniej niż zwykle) bo od samego rana albo kierowcy zajeżdżali mi drogę (na moim zielonym) albo piesi wchodzili nie patrząc wprost pod koła. Na wysokości Politechniki koleś tak dziarsko wmaszerował mi wprost pod koła, że jak zahamowałem to aż mi tył roweru podniosło o jakieś 45 stopni :-) (mało brakowało do OTB) Na szczęście mój piszczący hamulec na coś się przydał, bo koleś się ocknął i zatrzymał się w połowie ścieżki rowerowej, że udało się go objechać. Potem było jeszcze kilka takich sytuacji, ale jechałem już bardzo wyczulony, więc żadnych przykrych zdarzeń na szczęście nie było, bo wolałem zawczasu hamować.
komentarze
Dzisiaj trochę się pokręcilem po ścieżkach rowerowych po zmroku i stwierdzam, że nie jest łatwo. Światła samochodów oślepiają, tak samo niektórzy bikerzy wyposażeni w jakieś super jasne lampki diodowe. A piesi w ciemnościach są niewidoczni do momentu kiedy prawie w nich wjeżdżam. Muszę chyba dokupić jakąś czołówkę :-)
adas172002 - 20:18 piątek, 15 października 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!