dpd (robi się zimniej)
Środa, 29 września 2010 | dodano:29.09.2010
Km: | 14.82 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:38 | km/h: | 23.40 |
Pr. maks.: | 37.26 | Temperatura: | 8.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Pracuś Doskonały |
Rano: niewiele ponad 8 stopni. Niby sporo ale jakoś tak przez skórę czułem że to nie jest temperatura do jazdy w krótkich rękawkach i nogawkach: założyłem nogawki do spodenek i niezapiętą kurtkę z polarkiem na górę- to był dobry wybór- jechało się komfortowo :-) Mój organizm już czuje zimę, bo jakoś tak mięśnie nie chcą już tak pracować, ruszam się ospale i nie czuję żebym mógł jechać szybciej- widać to w średniej. Po wyjeździe z domu prawie w miejscu zatrzymał mnie solidny mordewind. Przez kawałek było ciężko jechać, nawet niezbyt szybko. Na szczęście po wjechaniu na Zwycięstwa zrobiło się znacznie zaciszniej i aż do Wrzeszcza jechało się całkiem przyjemnie. Deszcz też był bardzo niewielki, więc ogólnie komfortowo. We wrzeszczu jak tylko wjechałem na górę znów rypnął mordewind jak się patrzy i już do końca zawiewał solidnie.
Od 2 dni stojak na rowery przy pracy jest w końcu tylko mój :-) mogę sobie wybierać gdzie wstawię rower :-) Na drogach rowerowych też robi się już powoli pustawo.
Powrót: temperatura nic a nic się nie podniosła (przynajmniej odczuwalna) a wiatr chyba się jeszcze wzmógł- na szczęście nie wiał prosto w twarz ale trochę z boku, trochę z tyłu więc jechało się przyjemnie.
Najgorsze jest to, że napęd mojego roweru chyba zaczyna powoli dogorywać- szybciej niż się spodziewałem :-( Na siódemce jak mocno cisnę zaczyna mi łańcuch przeskakiwać. Lipa- czyli myk ze zmienianiem łańcuchów wygląda że nic nie dał :-\
Od 2 dni stojak na rowery przy pracy jest w końcu tylko mój :-) mogę sobie wybierać gdzie wstawię rower :-) Na drogach rowerowych też robi się już powoli pustawo.
Powrót: temperatura nic a nic się nie podniosła (przynajmniej odczuwalna) a wiatr chyba się jeszcze wzmógł- na szczęście nie wiał prosto w twarz ale trochę z boku, trochę z tyłu więc jechało się przyjemnie.
Najgorsze jest to, że napęd mojego roweru chyba zaczyna powoli dogorywać- szybciej niż się spodziewałem :-( Na siódemce jak mocno cisnę zaczyna mi łańcuch przeskakiwać. Lipa- czyli myk ze zmienianiem łańcuchów wygląda że nic nie dał :-\
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!